1,5 roku więzienia dla byłej opiekunki za znęcanie się nad niepełnosprawną kobietą

Na karę 1 roku i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia skazał 22 września Sąd Okręgowy w Poznaniu Karinę G., która jako opiekunka znęcała się nad starszą, niepełnosprawną kobietą. „To jedna z tych spraw, które zapadają sędziom orzekającym w pamięć na zawsze” – podkreślono w uzasadnieniu.

Wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd drugiej instancji, jest już prawomocny.

Była pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gnieźnie (MOPS) Karina G. została oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na wiek. Sprawa wyszła na jaw w 2018 r. dzięki nagraniu z ukrytej kamery zainstalowanej przez bliskich 80-latki. „Oskarżona wyzywała poszkodowaną wulgarnymi słowami, ubliżała jej, krzyczała na nią, groziła pozbawieniem życia, szarpała ją i uderzała rękami po całym ciele, powodując u pokrzywdzonej obrażenia w postaci sińców” – podkreślono w akcie oskarżenia. Karina G. straciła pracę w MOPS, w ośrodku wszczęto kontrolę. W trakcie procesu kobieta częściowo przyznała się do winy.

W lutym tego roku Sąd Rejonowy w Gnieźnie skazał oskarżoną na karę trzech miesięcy bezwzględnego więzienia, oraz karę roku ograniczenia wolności polegającą na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Wobec Kariny G. orzeczono także siedmioletni zakaz wykonywania zawodu opiekunki, oraz innych zawodów związanych z opieką nad innymi osobami.

Apelację od tego wyroku złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońca oskarżonej.

22 września sprawę rozpatrzył Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd drugiej instancji, i zdecydował o podwyższeniu kary. Karina G. została skazana na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Sędzia Mariusz Sygrela przypomniał w uzasadnieniu, że czyn zarzucany oskarżonej zagrożony jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. „Zdaniem sądu oskarżona nie zasługuje na karę w stosunkowo minimalnym zakresie” – mówił.

Jak tłumaczył, „cały skład sędziowski zapoznał się z materiałem nagranym 12 września 2018 roku. Każdy z nas ma swoje doświadczenie zawodowe w różnych instancjach tego sądu. Ale jest to jedna z tych spraw, które zapadają sędziom orzekającym w takich sprawach w pamięć na zawsze”.

„Z jednej strony mamy do czynienia z osobą starszą, z osobą, która została pokrzywdzona przez los, przez chorobę – jej światem jest ten mały pokój i praktycznie rzecz biorąc stojące w nim łózko. Jest to osoba, która nie potrafi wyrazić werbalnie swoich emocji, nie widzi i jest zdana przez cały czas na łaskę innych ludzi; tych najbliższych i tych, którzy zajmują się zawodowo opieką nad takimi ludźmi. Ta osoba musi na nich polegać, musi uzyskać od nich pomoc. A co ją spotkało? Spotkało ją to, co najgorsze – fizyczne i psychiczne znęcanie się” – mówił sędzia.

Dodał, że wszyscy w pierwszej kolejności dostrzegają na tych nagraniach to, że starsza kobieta jest bita przez oskarżoną. „Za co? Bo ja sobie nie umiem na to pytanie udzielić odpowiedzi. Jest to osoba, która nie sprawia praktycznie rzecz biorąc żadnych kłopotów. Niczego się nie domaga, nie krzyczy, nie robi nikomu na złość – po prostu jest. (…) od samego początku, bo część nagrań nie wykazuje wprawdzie jakiegoś aktywnego zachowania oskarżonej, ona jakby traktowała tę pokrzywdzoną <przy okazji>, jak worek treningowy, który od czasu do czasu można uderzyć. Ale większość tego czasu właściwie jest niezainteresowana pokrzywdzoną; znika gdzieś” – mówił.

Dodał, ze oskarżona na nagraniach „sprawiała wrażenie osoby wręcz wyluzowanej, pali przy pokrzywdzonej papierosy, a sposób, w jaki ją karmi, gdzie najpierw tę kromkę chleba – i to jest nagrane kilkukrotnie – sama sobie kilka razy gryzie, po czym wciska w rękę pokrzywdzonej, traktując ją jak przedmiot. A podawanie leków? To jak trening koszykarski. Wrzucanie do otwartych ust tabletki, która kilkukrotnie wypada i oskarżona jak gdyby nigdy nic podnosi ją z ziemi i wrzuca z powrotem. Nie ma tam elementów człowieczeństwa; podejścia jak do cierpiącego człowieka, a przecież od zawodowego opiekuna możemy tego z całą stanowczością wymagać”.

Sędzia podkreślił, że na nagraniach „mamy do czynienia z obrazem, którego ja osobiście nigdy więcej nie chciałbym zobaczyć”. „Mamy do czynienia z cierpiącą osobą, która w żaden sposób agresywnego zachowania oskarżonej nie prowokuje. Mało tego, która nie może się poskarżyć, nie potrafi. I widać, że przez cały czas tego nagrania jest po prostu przerażona” – zaznaczył.

Sędzia podkreślił także w uzasadnieniu, że wyrok w takiej sprawie musi pokazać, że tego typu zachowania są wysoce naganne, i że muszą się one spotykać ze zdecydowaną reakcją organów wymiaru sprawiedliwości. Dodał, że osoby starsze, które takiej pomocy potrzebują, muszą mieć także poczucie, że państwo dba o to, żeby opieka była sprawowana w sposób właściwy. „A jeśli sprawuje tę opiekę ktoś w sposób tak niegodny, nacechowany takimi złymi emocjami, to ten ktoś spotka się rzeczywiście z surową reakcją i potępieniem” – wskazał.

Sędzia zaznaczył również, że oskarżona – jeśli choć raz podjęła trud obejrzenia tych nagrań – to „musiała mieć świadomość, że to jest nie do obrony”. (PAP)

Anna Jowsa, fot. pixabay.com

Data publikacji: 23.09.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również