Coraz bardziej brakuje leków w aptekach

Samorząd aptekarski 8 lipca skierował list otwarty do ministra zdrowia informujący o narastających trudnościach w zdobyciu preparatów na nadciśnienie, choroby tarczycy, kardiologicznych, okulistycznych, na astmę, alergię i cukrzycę. Zaczyna brakować także leków onkologicznych, przeciwzakrzepowych i neurologicznych.

„Łącznie z grupą ponad trzystu leków stale zagrożonych brakiem dostępności, mamy problem z blisko pół tysiącem produktów leczniczych, niedostępnych dla pacjentów. W ocenie Naczelnej Izby Aptekarskiej sytuacja pogarsza się z dnia na dzień.” – czytamy w liście. „Obecnie farmaceuci ratują sytuację poprzez wydawanie odpowiedników, jednakże ich zapasy są ograniczone i taki stan nie potrwa długo. Zwłaszcza że problemy z dostępnością powodują niepokój wśród chorych, próbujących robić zapasy niezbędnych im produktów leczniczych. Zwracamy się z uprzejmą prośbą do Pana Ministra o podjęcie pilnych działań, mających na celu wyeliminowanie zaistniałego i jednocześnie niezwykle poważnego problemu.”

Za podstawową przyczynę braku kilkuset leków o wartości ok. 2 mld zł, uważa się nielegalny ich wywóz za granicę, kłopoty z importem substancji czynnych z Chin oraz restrykcyjne wymogi unijne dla producentów.

Niedostępność produktów w aptekach nie jest winą aptekarzy – przekonują farmaceuci. Są problemy, bo apteki nie dostają potrzebnych leków z hurtowni, które jednak nie dostają ich w wystarczającej liczbie od producentów, którzy z kolei tłumaczą, że nie są w stanie produkować ich więcej.

Tak źle jeszcze nie było – mówią farmaceuci. – W ostatnim czasie absolutnie zabrakło np. bardzo ważnego leku dla diabetyków metformax 500 SR i glucophage XR 500 – dwóch z trzech dostępnych na rynku produktów z metforminą o wolnym uwalnianiu, oraz leku na choroby tarczycy – euthyrox, który występuje na naszym rynku w wielu różnych dawkach i części z nich po prostu nie ma. Według nich obecnych kłopotów nie da się jednak wytłumaczyć nielegalnym wywozem leków.

Podkreślają jednak, że wielu produktów, których nie ma w naszych aptekach, nie opłacałoby się wywozić za granicę, bo byłyby często droższe niż różnica w cenie danego produktu w Polsce czy np. w Niemczech lub we Francji. Wskazują, że poważnym mankamentem jest uzależnienie rodzimej produkcji od chińskiego rynku, bo w Polsce nie opłaca się np. produkcja substancji czynnych.

To sytuacja absolutnie patologiczna, powodująca coraz częstsze braki różnych leków, których produkcja opiera się właśnie o wytwarzane w Chinach substancje czynne, np. w sytuacjach nagłych zamknięć tamże fabryk faramaceutycznych.

Do tego dochodzą równie patologiczne systemy dystrybucji leków przez producentów, którzy reglamentują je dla aptek – farmaceutyczni giganci ustalają inne ceny leków dla części aptek, a inne dla pozostałych – oraz obowiązująca od 9 lutego dyrektywa fałszywkowa i serializacja, która wydłuża przerwy w dostawach leków.

Całe serie leków nie mogą być zwolnione do obrotu, dopóki do europejskiego systemu teleinformatycznego nie zostaną przekazane wszystkie kody serializacyjne.

Lekarze z konieczności coraz częściej modyfikują sposoby leczenia, ordynują nowe terapie, bazujące na jeszcze osiągalnych preparatach, których do tej pory pacjenci nie zażywali, co rodzi oczywiście sytuacje dyskomfortowe i poczucie zagrożenia zdrowia. Niestety zaczyna brakować nie tylko drogich leków oryginalnych, ale również popularnych leków generycznych…

– Wszyscy sobie radzimy w trochę chałupniczy sposób – wskazuje dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. – Ludzie jeszcze nie umierają z powodu braku leków. Bezpieczeństwo lekowe państwa nie jest jeszcze zagrożone. Ale bez wątpienia jesteśmy na etapie, gdy dostrzegalne jest pomarańczowe światło. I nie można biernie czekać na czerwone. Tym bardziej że obecny stan jest bardzo uciążliwy dla pacjentów – przekonuje Sutkowski.

– Analizujemy sytuację lek po leku. Rozmawiamy z ich producentami. Już za parę dni dostęp do kilku potrzebnych pacjentom medykamentów się poprawi – zapewnia wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. Przekonuje, że kłopoty z dostępnością produktów leczniczych są ogólnoeuropejskie i nie jest to bynajmniej polska domena, a zaopatrzenie w wiele produktów poprawi się już niebawem.

Leki już są?
Minister zdrowia Łukasz Szumowski 11 lipca poinformował, że nie ma już problemów z brakiem leków w polskich aptekach: – Leki są. Problem jest taki, że pacjent nie powinien chodzić i szukać ich sam – powiedział. – Dostawy zostały wznowione do Polski. Rozmawialiśmy z firmami lekowymi. Tych leków będzie przybywać – zapewnił minister.

– Te leki są już na terenie Polski, dostarczone do hurtowni, za chwilę będą przekazywane dalej – poinformował. Dodał, że „to jest problem techniczny, wynika oczywiście z globalizacji rynku i dużych koncernów”.

– Zrobimy wszystko, żeby leki były dostępne dla wszystkich pacjentów – zapewnił także 11 lipca marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Lek może być w np. innej miejscowości, ale to według Ministerstwa Zdrowia nie stanowi problemu, ponieważ apteki mogą je przesyłać między sobą. Minister Szumowski nie widzi potrzeby wprowadzenia skupu interwencyjnego leków, których brakuje. – Myślę, że w tej chwili takiej konieczności naprawdę nie ma, naprawdę te dostawy były przerwane przez krótki okres czasu. Zresztą, jeśli popatrzymy, to w tej chwili tego leku – głównie był problem z Euthyroxem – mamy w hurtowniach 1 000 300 opakowań. W związku z tym te dostawy są, w tej chwili trafiają do aptek.
Zapewnił, że leków będzie przybywać.

Warto podkreślić, że problem z dostępnością do niektórych leków dotyczył także innych krajów europejskich. Duże koncerny farmaceutyczne zaopatrują się w substancje do produkcji leków właściwie w jednym miejscu, przede wszystkim w Chinach. Perturbacje właśnie na rynku chińskim spowodowały problemy na rynkach w Europie, a więc także w Polsce. – W tej chwili ten problem jest już rozwiązany, produkty trafiają do hurtowni, do aptek. Wznowiona została dystrybucja i dostarczanie do Polski – powiedział minister zdrowia.

Uruchomiono infolinię dla pacjentów, gdzie pod bezpłatnym numerem 800 190 590 pracownicy NFZ i GIF (Główny Inspektorat Farmaceutyczny) od 15 lipca informują, gdzie można kupić lek, którego aktualnie brakuje w danej aptece oraz o dostępności zamienników leków. Już w pierwszej godzinie jej funkcjonowania odebrano ok. tysiąca telefonów, zaszła zatem konieczność zwiększenia jej obsady.

Oprac. Iwona Kucharska, fot. pixabay.com
Data publikacji: 15.07.2019 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również