Demokratyczna reprezentacja fundamentem oczekiwanych zmian

Na 4 lutego otrzymaliśmy zaproszenie na oficjalne otwarcie Biura Senackiego senatora Marka Plury w Katowicach, przy ul Francuskiej 70, na 11 piętrze. Witając dziennikarzy gospodarz przyznał, że z pomocą Urzędu Miasta Katowice udało się znaleźć takie miejsce, które rzeczywiście jest dostępne dla osób z niepełnosprawnościami, bez żadnych barier architektonicznych.

– Katowice, Francuska 70 i podaję ten adres nie tylko mieszkańcom Katowic czyli moim wyborcom, ale wszystkim tym, którzy będą szukali jakiegoś wsparcia, porady ale przede wszystkim tym, którzy mają dobre pomysły na zmiany w prawie – zapewnił M. Plura.

– Mówię o tym dlatego, że jestem wiceprzewodniczącym senackiej Komisji Praworządności i Petycji. Właśnie petycja to jest takie narzędzie, którym każdy obywatel może się posłużyć, żeby spróbować rozpocząć ten proces legislacyjny, który na koniec doprowadzi do takich zmian w prawie, w którym będzie nam się żyło po prostu lepiej. Często tak jest, że różnego rodzaju sytuacje nie są jeszcze przez nasze prawo zauważane, za to doskwierają nam one w codzienności. Jeżeli ktoś ma dobry pomysł na to jaki fragment konkretnej ustawy i jak należałoby zmienić to ja chętnie pomogę w przygotowaniu tej petycji i od razu podkreślę, że bardzo poważnie Senat i Sejm traktują petycje obywateli. Poważnie te zadania podejmujemy, dyskusje są przy udziale przedstawicieli odpowiednich ministerstw, przedstawicieli strony rządowej i rzeczywiście nierzadko doprowadzają do rozwiązań oczekiwanych przez obywateli. Może jest to trudna droga dla jakiś dużych, systemowych, ustrojowych zmian, bo one oczywiście są skomplikowane i wymagają ogromnego zaangażowania, ale takie obywatelskie projekty mogą wnieść rozwiązania prawne pożądane przez obywateli – wyjaśniał Marek Plura.

– Mam nadzieję – kontynuował senator Plura – że to miejsce – moje biuro posłuży nie tylko tym, którzy przyjdą do mnie ale także – i to jest moja oferta dla koleżanek i kolegów parlamentarzystów – będzie też miejscem dostępnym na ich spotkania, bo niestety i ze smutkiem to podkreślam, bardzo niewiele biur posłów czy senatorów jest dostępnych. Schody to niestety jest taki znak złej jakości wpisany w te instytucje. Apeluję: zmieńcie to niezależnie od opcji politycznej i bądźcie otwarci i dostępni przede wszystkim dla wszystkich obywateli i waszych wyborców. To jest europejski standard, który musimy spełnić.

W lutym będziemy spotykać się z różnymi środowiskami, żeby przedstawić to miejsce. Łącznie takich spotkań będzie 7. Chcemy ludzi zaprosić, pokazać, bo to jest miejsce przede wszystkim dla nich.

Oficjalne otwarcie biura było okazją do zadania senatorowi M. Plurze kilku pytań dotyczących jego najbliższych planów i zamierzeń parlamentarnych.

– W dotychczasowej pracy w organach legislacyjnych był Pan znany m.in. z dbałości o sprawy osób z niepełnosprawnościami. Myślę, że to nadal będzie leżeć Panu na sercu?
– Na pewno tak. W tym zakresie przyda się moja rola jako przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Osób z Niepełnosprawnościami. Ten zespół ma tego typu przewagę nad komisjami sejmowymi, że składa się z ochotników, ludzi którym te tematy są bliskie, a którzy są parlamentarzystami, którzy chcą działać. W odróżnieniu od komisji u nas nie ma dyskusji politycznych, nie ma partyjnych parytetów i łatwiej jest nam idee przedstawiane przez różne organizacje przenosić na dyskusję wewnątrz klubów parlamentarnych. W najbliższym czasie posiedzenie programujące naszą pracę rozpoczynamy i wierzę w to, że jak przez wiele lat mojej parlamentarnej pracy, również teraz nie zabraknie aktywności stowarzyszeń, fundacji i innych organizacji, które wspierają osoby niepełnosprawne.

– Ma Pan doświadczenie w pracy poselskiej również jako europoseł, czy mógłby Pan porównać swoje aktualne obowiązki, obyczaje w Senacie?
– Na pewno cieszy mnie to, że tak jak w Parlamencie Europejskim nie nakładają się posiedzenia komisji z posiedzeniami plenarnymi Senatu. Czyli nie trzeba być równocześnie w dwóch a nawet w trzech miejscach. Można nie tylko na komisji podyskutować w gronie specjalistów i osób zainteresowanych konkretnym tematem, ale przekonywać pozostałą setkę senatorów do swoich racji i to rzeczywiście się dzieje. Co oczywiście nie znaczy, że każdy się na wszystkim zna, ale ta dyskusja plenarna ma trochę inne zasady niż sejmowa i jest prowadzona i może być prowadzona do końca, czyli do momentu głosowania. Każdy z senatorów świadomie podejmuje decyzje i wie nad czym głosuje. Podobnie było w Parlamencie Europejskim, chociaż tam rzeczywiście są trudności innej natury. Tym co się dzieje w parlamencie krajowym żyjemy na co dzień. Wśród osób, które odwiedzają biuro – w moim przypadku senatorskie – tam oprócz tych racji, które przynosi ulica, trzeba też brać rację, które przynosi „zagranica” to w parlamencie krajowym już się nie powtarza. Chociaż z drugiej strony jesteśmy już na tyle włączeni w te unijne rozwiązania, również prawne, jesteśmy bardzo blisko prawa unijnego ono bardzo mocno wpływa. Bardziej to widzę w Senacie niż tam, w Parlamencie Europejskim. I to doświadczenie Z Brukseli i Strasburga przydaje mi się w Komisji ds. Europejskich.

– Jakie sprawy dotyczące osób z niepełnosprawnością – uważa Pan za najważniejsze w tej kadencji Senatu? Nowy pełnomocnik pan Paweł Wdówik powiedział, że jego głównym celem będzie stworzenie nowej ustawy o osobach niepełnosprawnych, która będzie uwzględniała zapisy konwencji ONZ o ich prawach. Nie znamy żadnych szczegółów na czym ta ustawa miałaby polegać.
– Na pewno jest to wydarzenie kadencji, jeżeli te słowa to jest początek jakiegoś dobrego pomysłu, to ja się bardzo cieszę. Rozumiem, że ta praca będzie oparta na pełnej konsultacji już na etapie przygotowania projektu, ze wszystkimi środowiskami osób z niepełnosprawnościami. Inaczej nie wyobrażam sobie skuteczności takiej zmiany. Byłaby ona wówczas tylko mechanicznym przenoszeniem zapisów konwencji. A z tego nic nie wyjdzie, bo konwencja jest dość ogólnym dokumentem, daje szkielet budynku, który trzeba dopiero wybudować. Mam nadzieję, że będzie to nasza wspólna praca. Cieszę się, że pan minister się jej podejmuje także dlatego, że nie jest kojarzony z jakąś opcją polityczną. To jest duży plus w tym przypadku i na tym stanowisku i myślę, że będzie nie tylko pełnomocnikiem rządu, ale równocześnie reprezentantem osób z niepełnosprawnościami w relacjach rządowych, a tego często brakowało poprzednim pełnomocnikom.

To co dla mnie będzie priorytetem – mam nadzieję – okaże się już niedługo, bo 17 lutego, czyli na spotkaniu Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Niepełnosprawnych, na które zapraszam szerokie grono przedstawicieli organizacji pozarządowych z pomysłami, z problemami, z zadaniami i one będą też moimi zadaniami. Co dziś mógłbym wskazać jako rzeczy według mnie najpilniejsze do załatwienia, to przede wszystkim kwestia wsparcia opiekunów osób z niepełnosprawnością. Bardzo ważną sprawą – uważam – jest także nowelizacja ustawy o języku migowym. Powinniśmy poszerzyć zakres obowiązywania tej ustawy i objąć obowiązkiem dostępności w języku migowym kolejne instytucje, kolejne miejsca życia publicznego tak, aby nikogo z tego życia nie wykluczać.

To co byłoby – mam nadzieję – fundamentem różnych, dobrych zmian, które są zapowiadane, czyli powołanie w jakiś mądry i stabilny sposób niezależnej od rządu i parlamentu Krajowej Rady Osób Niepełnosprawnych, reprezentatywnej i funkcjonującej na zasadzie społecznego głosu, ale tylko też przy społecznym wsparciu. Rozwiązania stosowane w kilku krajach Europy, które dają minimalny budżet na działalność tego typu instytucji, czy demokratycznej reprezentacji pozwoliłyby na to, żeby nie zdarzały się takie historie, które rzucają nie najlepsze światło na funkcjonowanie zbliżonej do niej reprezentacji obecnie. Mamy Krajową Radę przy pełnomocniku ds. osób niepełnosprawnych, czyli grono osób, które wybiera spośród zgłoszeń i rekomendacji urzędnik państwowy, czy też osoba politycznie funkcjonująca. Mamy podobnie wybierane wojewódzkie rady i powiatowe, a to nie jest tak jak zapisano w Karcie Praw Osób Niepełnosprawnych. A jest wszak taka uchwała Sejmu, która w tamtych latach dawała wiele nadziei właśnie na to, że spełni się hasło proste, ale niestety rzadko wdrażane „Nic o nas bez nas”.

– Myślę, że fundamentem powinna być radykalna zmiana systemu orzeczniczego, o potrzebie której mówimy od 20 lat. Bo jeżeli sobie nie określimy kogo mamy wspomagać i w jakim zakresie, dopóty obszar prawnego funkcjonowania osób z niepełnosprawnościami będzie szwankował.
Chciałbym jeszcze na jeden szczegółowy obszar zwrócić uwagę – na zatrudnienie wspomagane, o którym też się dużo mówi, ale niewiele się czyni. Doświadczenia organizacji pozarządowych szczególnie mających pieczę nad osobami z niepełnosprawnością intelektualną dowodzą, że taki system wspomagania w pracy jest bardzo efektywny i te osoby potrafią się znaleźć i to w sposób trwały w zatrudnieniu. One mają z tego satysfakcję i ich pracodawcy, to też mi się wydaje bardzo ważny element tej układanki.
– Na pewno tak. Tym bardziej, że ostatnie kilkanaście lat jeżeli mówimy o zmianach w tym systemie, to były tylko zmiany dotyczące stawek i kwot a nie jego konstrukcji. A tego też brakuje, bo czasy mamy zupełnie inne niż 30 lat temu kiedy ten system powstawał, potem był już tylko reperowany na bieżąco. To pokolenie, które dzisiaj pracuje, chce pracować czy powinno pracować to zupełnie inni ludzi i inne warunki, niż na samym początku przekształceń. Ale z drugiej strony w Polsce mamy galopujące zmiany gospodarcze również te, które odnoszą się do kosztów pracy, do zasad funkcjonowania pracodawców wobec pracowników. Tak wrażliwy system jak system pracy wspieranej często nie jest przygotowany na te zmiany. Dlatego też będę starał się zorganizować jeszcze w tym kwartale spotkanie z przedstawicielami pracodawców i pracowników, żeby porozmawiać jak na dzisiaj wygląda ta sytuacja, także wobec wzrostu najniższej płacy krajowej czy innych uwarunkowań, które wpływają na relację pracodawca – pracownik. Z jednej strony, żeby pilnować tego, co jest na bieżąco, żeby system się nie załamał, ale żeby zacząć też rzetelną dyskusję, bogatą w dobre pomysły, jak przedefiniować ten rynek pracy i otrzymywany w jego ramach rodzaj i wielkość wsparcia.

Rozmawiał i fot. Ryszard Rzebko
Data publikacji: 10.02.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również