Kocham, więc jestem

Kocham, więc jestem

29 tys. 850 zł to dochód z cegiełek oraz aukcji wiecznych piór i zegarków znanych osób, które licytowano w niedzielę podczas koncertu w Filharmonii Krakowskiej. Pieniądze zostaną przeznaczone dla zmagających się z chorobą muzyka Władysława Kamejszo i aktora Henryka Majcherka.

Koncert charytatywny „Kocham, więc jestem” na rzecz artystów znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej zorganizowały Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” oraz Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.

– Słyszałam wiele razy, kiedy ludzie cierpiący, chorzy mówili: wiesz, tylko dlatego żyję, bo kocham, bo ktoś mnie kocha, inaczej nie dałabym sobie rady. Miłość ma magię i siłę, często jest jedynym lekarstwem, czyni rzeczy niemożliwe możliwymi. Daje nam siłę i nadzieję – mówiła Anna Dymna, która wraz z dyrektorem naczelnym Filharmonii Krakowskiej Bogdanem Toszą prowadziła koncert.

– Artyści Filharmonii chcą pomóc przyjaciołom, swoim kolegom w potrzebie: śpiewakom, muzykom, aktorom, którzy jeszcze niedawno byli ulubieńcami publiczności, królami sukcesu i nagle choroba sprawiła, że znaleźli się w zupełnie innej sytuacji, w której trudno samemu sobie poradzić. Ale nie są sami. Jesteśmy z nimi – powiedział dyrektor Tosza.

Wystąpili kubański muzyk od lat mieszkający w Polsce Jose Torres z zespołem Havana Dreams oraz Chór Filharmonii Krakowskiej pod kierownictwem Teresy Majki-Pacanek.

Na aukcji wystawione zostały wieczne pióra i zegarki podarowane m.in. przez Elżbietę Bieńkowską, Dorotę Masłowską, Anję Rubik, Jacka Majchrowskiego, Jonathana Carrolla, Donalda Tuska i Bogdana Zdrojewskiego. Pióro poetki Julii Hartwig zostało skradzione z przesyłki i mimo wcześniejszych apeli Anny Dymnej, by złodziej wpłacił jakąś kwoty na konto Fundacji „Mimo Wszystko” tak się nie stało. Na aukcji sprzedano natomiast za 750 zł liścik od poetki opatrzony także jej rysunkami.

Aukcję prowadzili Anna Dymna i poeta Bronisław Maj.

Największą sumę 2,1 tys. zapłacił nabywca pióra, które należało do Marka Niedźwieckiego. Za 1,6 zł sprzedano zegar kwarcowy w mahoniowym pudełku od kard. Stanisława Dziwisza. Za pióro Jerzego Stuhra zaoferowano 1,4 tys. zł.

1,2 tys. zł uzyskano w licytacji za pióro podarowane przez Otylię Jędrzejczak, a po 1,1 tys. zł za długopis od wojewody Jerzego Millera i za zegarek od Martyny Wojciechowskiej.

Pióro podarowane przez premiera Donalda Tuska sprzedano za 900 zł, a przez Jarosława Kaczyńskiego za 550 zł.

W sumie dochód z aukcji wyniósł 21 tys. 250 zł, a łącznie ze sprzedażą biletów – cegiełek uzyskano 29 tys. 850 zł. Nie jest to jeszcze suma ostateczna, bo datki zbierano także do puszek.

Anna Dymna wśród obecnych na koncercie rozlosowała trzy swoje pióra.

Dochód z koncertu na rzecz artystów, który odbył się już po raz szósty, tym razem zostanie przeznaczony dla muzyka i chórzysty Władysława Kamejszo i jego żony Jolanty oraz aktora Henryka Majcherka.

Władysław Kamejszo, z wykształcenia skrzypek, przez 24 lata pracował w Chórze Polskiego Radia. Kilka lat temu zachorował na odkleszczowe zapalenie mózgu. W wyniku choroby jest niesprawny fizycznie. Ma kłopoty neurologiczne i trudności z poruszaniem się. Jego żona również zmaga się z chorobą. Mieszkają w trudnych warunkach i potrzebują wsparcia.

Henryk Majcherek, emerytowany aktor, ostatni raz na scenie występował w 2002 roku w Katowicach. Pisze wiersze i zajmuje się malarstwem. Cierpi na zwyrodnienie stawów kolanowych i leczy się kardiologicznie. W 2004 r. przeszedł udar mózgu, a dziewięć lat później zdiagnozowano u niego padaczkę. Ma problemy z poruszaniem się. Potrzebuje pomocy w codziennych czynnościach i pieniędzy na leczenie oraz rehabilitację. (PAP)

wos/ abe/

Data publikacji: 17.02.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również