Malarz Jerzy Omelczuk nie żyje

„Dotarła do nas smutna wiadomość. Nasz Przyjaciel, znakomity malarz Jerzy Omelczuk odszedł na wieczny spoczynek.” – napisano 29 maja na fanpage’u Wydwanictwa „Amun”, z którym współpracował.

„Nie wiem co można napisać o osobie która była obecna artystycznie – zawsze.

Dziękujemy za to, że byłeś, za Twoja twórczość, życzliwość , uśmiech, za przyjaźń.

W imieniu artystów, dyrektor wydawnictwa Doroty Bakaj oraz pracowników AMUN składamy kondolencje rodzinie naszego Przyjaciela.

Na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

************************************************

Jerzy Omelczuk urodził się w 1957 roku w Siemiatyczach, z dziecięcym porażeniem mózgowym, poruszał się na wózku elektrycznym. Od wielu lat mieszkał w Poznaniu.

Już w dzieciństwie zaczął malować ustami. Jego nauczycielami byli Andrzej „Aga” Grzelachowski i Danuta Kaniewska. Najczęściej malował olejem. Jako najdłużej malujący artysta z Polski, został w 1982 roku członkiem Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami. Z Wydawnictwem „Amun” współpracował od początku jego działalności – od roku 1993.

Prace Jerzego Omelczuka prezentowane były na setkach wystaw indywidualnych i zbiorowych, w Polsce i za granicą.

W roku 2001 otrzymał z rąk ministra kultury i dziedzictwa narodowego odznaczenie „Zasłużony Działacz Kultury”.

O sobie pisał tak:
Inspiruje mnie wszystko – nawet rozmowa z innym człowiekiem. Nie mam swojego ulubionego tematu. Wciąż poszukuję czegoś nowego. Zresztą nawet wielcy także poszukiwali. Nie określiłem, jaką sztukę mam tworzyć. Wiem, że wciąż się rozwijam.

To jest moje życie. Nie potrafiłbym bez tego żyć. Staram się powiedzieć wszystko za pomocą obrazu. Malując obraz dla kogoś, wkładam w to siebie. Maluję już prawie 30 lat. To moja pasja. Z tego żyję i tym żyję.

Kiedy sprzedaję obraz, czuję się, jakbym tracił kawałek siebie samego. Nie potrafię tego oddzielić. Pasjonuję się sylwetkami prezydentów naszego kraju. Dotychczas nikt jeszcze nie namalował ich portretów, więc zrobiłem to pierwszy. Dużo znaczy dla mnie jako twórcy, że były eksponowane w gmachu Sejmu RP.

Reaguję żywo na to, co się wokół mnie dzieje. 11 września 2001 r. odbił się tak mocno w mojej psychice, że stworzyłem 8 obrazów pt. „Tragedia w Nowym Jorku”. Cykl ten został poświęcony tym, którzy zginęli. Ostatni cykl, jaki stworzyłem, to Moja Wielkopolska, 21 obrazów poświęconych zabytkom Wielkopolski. Jesienią 2003 r. zakończyłem malować kolejny cykl, pt. Trylogia Henryka Sienkiewicza według zdjęć Jerzego Hoffmana pod tym samym tytułem.

Przynależność do Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami to dla mnie ogromne wyróżnienie. Włożyłem wiele wysiłku i zrobiłem wszystko, żeby do tego dojść.

Jego życiowe motto to: „Twórca nie tworzy aby żyć lecz żyje aby tworzyć.”

Info: Wydawnictwo „Amun”, fot. fanpage Jerzego Omelczuka

Data publikacji: 29.05.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również