Pandemia koronawirusa pokazuje dziury w naszej wiedzy

Pandemia koronawirusa – i związana z nią masowa kwarantanna – pokazuje, jak duże są dziury w naszej wiedzy. A zarazem daje ogromny, ciekawy materiał do badań naukowcom z przeróżnych obszarów wiedzy – m.in. epidemiologii, socjologii, psychologii, biologii, inżynierii czy ekonomii.

Aby rozwijać naukę, trzeba najpierw zlokalizować lukę w obecnym stanie wiedzy. Pandemia COVID-19 pokazuje nam wyraźnie, jak liczne są te dziury w wiedzy o świecie. Można je dostrzec, patrząc na epidemię z perspektywy różnych dyscyplin nauki.

W związku z pandemią jesteśmy świadkami globalnego, nie zaplanowanego eksperymentu, który rozgrywa się na wielu poziomach. Możliwość zbierania danych o jego przebiegu jest ogromna i niespotykana w historii. Spore jest prawdopodobieństwo, że po przejściu pandemii w społeczeństwie zmieni się naprawdę dużo, i to na zawsze. Warto się zastanowić, jakie dane zbierać, by udokumentować tę zmianę i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość.

Najbardziej oczywiste i wyczekiwane są najprawdopodobniej badania prowadzące do uratowania podczas pandemii maksymalnej liczby ludzkich istnień. Dlatego wirusolodzy, chemicy, biolodzy i przedstawiciele nauk medycznych szukają leku na nowego wirusa, szczepionki czy sposobu na przyspieszenie przebiegu testów diagnostycznych (mają tu wkład również Polacy – prof. Drąg z Politechniki Wrocławskiej czy zespół prof. Krzysztofa Pyrcia z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ).  

Epidemiolodzy z kolei zastanawiają się, jak najskuteczniej zahamować ekspansję wirusa. Na prędkość jego rozprzestrzeniania w pewnym stopniu wpływają politycy, którzy podejmują działania, odpierając się na opiniach czy analizach swoich ekspertów. Warto będzie kiedyś poznać analizy politologów – oceniających, która strategia działań politycznych była optymalna, a której nie należy powielać.

Wielkim i ciekawym obszarem badań są też kwestie związane z tzw. kwarantanną społeczną. Wprowadzone przez poszczególne państwa ograniczenia w możliwości spotykania się z innymi ludźmi ogromnie zmienią sposób, w jak ludzie będą spędzali czas w najbliższych tygodniach.

Jak będzie z samopoczuciem ludzi poddanych kwarantannie i obawiających się o swoje zdrowie? Czy ograniczenie możliwości spotykania się z innymi osobami i spędzania czasu w dużym gronie osób wpłynie na zdrowie psychiczne? I czy nastąpią długofalowe zmiany w dobrostanie? Mogą to sprawdzać psychiatrzy i psycholodzy.

Innym zagadnieniem – tym razem dla socjologów i psychologów – jest to, jak będzie się zmieniać w czasie posłuszeństwo obywateli i ich karność związana z przestrzeganiem kwarantanny. Czy w którymś momencie przymusowego odosobnienia na opustoszałe początkowo ulice zaczną wracać obywatele znudzeni siedzeniem w domach?

Przedstawiciele różnych dziedzin wiedzy z ciekawością badawczą przyglądają się też panice, która towarzyszyła epidemii. Znakiem tego zjawiska było choćby wykupywanie ze sklepów niektórych produktów. Najwięcej mówiło się o brakach środków antybakteryjnych i – co nieoczywiste – papieru toaletowego (pojawiły się nawet memy, że gdyby rok 2020 miał mieć swoje logo, to dwa zera powinny być tam zastąpione przez rolki papieru toaletowego). Brakowało też innych produktów. Być może np. ekonomiści przeanalizują, co dokładnie ludzie kupują, kiedy szykują się na niewiadome. A jakimi produktami tracą zainteresowanie. Może niektóre z tych zakupów mogą nieść informacje o nastrojach społecznych?

Warto też dowiedzieć się, jak kwarantanna wpłynie na ekonomię (pojawiają się przecież obawy przed kryzysem). Które firmy zyskają na epidemii, a które się po niej nie pozbierają. I jak – wyciągając wnioski z bieżącej sytuacji – zabezpieczyć się przed kolejnymi, podobnymi wydarzeniami.

Osoby badające procesy zachodzące w atmosferze będą z kolei ciekawe, jak epidemia wpłynie na poziom zanieczyszczeń powietrza i gazów cieplarnianych. Furorę zrobiły jakiś czas temu ilustracje pokazujące gwałtowny spadek stężenia dwutlenku azotu nad Chinami, kiedy wprowadzono tam obostrzenia związane z epidemią. Ja czekam z niecierpliwością na dane dotyczące całego świata i emisji dwutlenku węgla.

Kolejny temat, o którym już się zaczyna mówić: jak kwarantanna społeczna wpłynie na demografię. Są tacy, który wieszczą, że za dziewięć miesięcy nastąpi baby-boom („znudzeni kwarantanną ludzie nie mają co robić, więc robią dzieci”). Inni uważają, że wzrośnie liczba rozwodów („małżeństwa, pracując z domu, będą wystawione na ciężką próbę: zmuszone spędzić ze sobą bardzo dużo czasu. A to dla niektórych par może być trudne”). Czy któraś z tych prognoz się potwierdzi? Dowiemy się tylko, jeśli ktoś zbierze na ten temat dane i je przeanalizuje.

A jak kwarantanna wpłynie na przestępczość i liczbę wykroczeń? I jak zmieni się profil tych incydentów? Czy odosobnienie może zapobiegać przestępczości? Ciekawe też, jak kwarantanna wpłynie na liczbę wypadków i zachorowań na choroby inne niż COVID-19. Czy dzięki przymusowemu odosobnieniu obywateli grypa – i inne choroby zakaźne – znajdzie się w odwrocie.

Być może fizycy z kolei dzięki danym zebranym w trakcie epidemii będą w stanie modelować, jak wirusy SARS-COV-2 rozprzestrzeniają się pomiędzy znajomymi (i nieznajomymi). A analitycy przeanalizują, jak fake newsy o wirusie rozprzestrzeniają się w sieciach społecznościowych…

Specjaliści od języka i komunikacji społecznej też nie powinni narzekać na brak tematów. Mogą np. pieczołowicie analizować dyskurs społeczny dotyczący epidemii. A także zmiany społecznych nastrojów i podejścia polityków czy celebrytów do problemu. 

Przyrodników i ekologów za to może zainteresować pytanie, czy epidemia będzie miała wpływ na populację różnych gatunków zwierząt, roślin, grzybów… Może opustoszałe miasta zaczną się wypełniać gatunkami, na które nie było tam dotąd miejsca? A może spadek liczby turystów zaszkodzi niektórym gatunkom (wrażenie robi filmik z Tajlandii, na którym widać, jak w mieście, z którego zniknęła większość turystów, wylegają na ulice głodne małpy).

Epidemia, która ma miejsce, może się okazać punktem wyjścia do tysięcy jeszcze innych badań. Czy to architektów, którzy będą chcieli projektować budynki czy przestrzenie publiczne tak, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się patogenów… Czy to urbanistów, którzy sprawdzą, w których częściach miast stosunkowo przyjemnie można spędzać czas kwarantanny… Czy to inżynierów, którzy zaprojektują nowe materiały bakteriobójcze do pokrywania klamek, przycisków czy poręczy…

Ludwika Tomala, fot. freepik.com

Info: PAP – Nauka w Polsce

Data publikacji: 18.03.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również