Papież do chorych dzieci w Prokocimiu: chciałbym zatrzymać się przy każdym z was

Papież do chorych dzieci w Prokocimiu: chciałbym zatrzymać się przy każdym z was

- Nasze społeczeństwo jest zanieczyszczone kulturą „odrzucenia", ofiarami tego są osoby najsłabsze, najbardziej kruche - mówił papież Franciszek podczas spotkania z pacjentami szpitala w Prokocimiu. - Chciałbym zatrzymać się przy każdym chorym dziecku, posłuchać każdego z was - dodał.

– Nie mogło zabraknąć podczas mojej wizyty w Krakowie spotkania z młodymi pacjentami tego szpitala – powiedział papież dziękując premier za skierowane do niego „uprzejme słowa”.
– Chciałbym zatrzymać się trochę przy każdym chorym dziecku, przy jego łóżku, przytulić je jedno po drugim, posłuchać choćby przez chwilę każdego z was i razem milczeć w obliczu pytań, na które nie ma natychmiastowych odpowiedzi. I modlić się – powiedział, zwracając się do pacjentów szpitala dziecięcego w Prokocimiu.

– Ewangelia wielokrotnie ukazuje nam Pana Jezusa, który spotyka się z chorymi, przyjmuje ich, a także chętnie wychodzi, by ich znaleźć. Zawsze ich dostrzega, patrzy na nich, tak jak matka patrzy na syna, który jest chory, i odczuwa budzące się w niej współczucie – mówił papież. Dodał, że chciałby, aby chrześcijanie byli zdolni do stawania u boku chorych tak jak Jezus, z milczeniem, przytuleniem, z modlitwą.
Franciszek mówił, że nasze społeczeństwo jest zanieczyszczone kulturą „odrzucenia”, która jest przeciwieństwem kultury gościnności; ofiarami tego – wskazał – są osoby najsłabsze, najbardziej kruche. – A to jest okrucieństwem – powiedział.

– Miło natomiast widzieć, że w tym szpitalu najmniejsi i najbardziej potrzebujący są przyjmowani i otoczeni opieką. Dziękuję za ten znak miłości, jaki nam dajecie! To jest oznaka prawdziwej kultury ludzkiej i chrześcijańskiej: postawić w centrum uwagi społecznej i politycznej ludzi w najbardziej niekorzystnej sytuacji – mówił papież do zebranych w szpitalu.

Franciszek mówił także o sytuacji, gdy rodziny pozostają same wobec konieczności opieki nad chorym. – Co robić? Z tego miejsca, gdzie można zobaczyć konkretną miłość, chciałbym powiedzieć: pomnażajmy dzieła kultury gościnności, dzieła ożywiane miłością chrześcijańską, miłością do Jezusa ukrzyżowanego, do Ciała Chrystusa – powiedział.
Podkreślił, że „służenie z miłością i czułą troską osobom potrzebującym pomocy sprawia, że wszyscy wzrastamy w człowieczeństwie i otwiera nam ono drogę do życia wiecznego: kto pełni uczynki miłosierdzia, nie boi się śmierci.

– Wspieram wszystkich, którzy ewangeliczną zachętę „chorych nawiedzać” uczynili swoją osobistą decyzją życiową: lekarzy, pielęgniarki, wszystkich pracowników służby zdrowia, jak również kapelanów i wolontariuszy. Niech Pan pomaga wam w dobrym wypełnianiu waszej pracy, zarówno w tym, jak i w każdym innym szpitalu na świecie. I niech wam wynagrodzi, obdarzając was pokojem wewnętrznym oraz sercem zawsze zdolnym do czułości – powiedział.
– Zabieram was ze sobą w miłości i modlitwie. Proszę też was, nie zapominajcie modlić się za mnie – dodał na zakończenie.

Około 50 dzieci ze schorzeniami neurologicznymi, onkologicznymi, kardiologicznymi razem z rodzicami czekało w holu szpitala. Papież otrzymał w prezencie księgę z rysunkami dzieci oraz kopię obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy ze szpitalnej kaplicy. Franciszek błogosławił małych pacjentów, rozmawiał z nimi, przytulał. Od jednej z dziewczynek otrzymał laurkę. Dzieci dostały różańce.

Po otwartym spotkaniu w holu szpitala, papież udał się z prywatną wizytą na oddział, gdzie przebywają najciężej chore dzieci. Ma też modlić się w szpitalnej kaplicy.

Szpital w Prokocimiu to największa i najważniejsza placówka lecząca dzieci w południowej Polsce.(PAP)

wos/ sw/ bos/ malk/

Data publikacji: 30.07.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również