W Warszawie protestowali diagnostycy, fizjoterapeuci oraz inni pracownicy medyczni

W Warszawie protestowali diagnostycy, fizjoterapeuci oraz inni pracownicy medyczni

Wyższe pensje oraz zmniejszenie liczby godzin pracy w tygodniu - to główne postulaty pracowników medycznych, którzy protestowali 28 września w Warszawie. Protestujący złożyli petycje w Ministerstwie Zdrowia, kancelarii premiera oraz u prezydenta.

Przedstawiciele zawodów medycznych – innych niż pielęgniarki czy lekarze – domagają się m.in. podwyżek pensji, ujawnienia ceny wszystkich procedur medycznych, konsultowania ze związkami zmian w przepisach ich dotyczących, zmniejszenia godzin pracy, podnoszenia kwalifikacji zawodowych – w takim trybie jak to się odbywa u pielęgniarek, wprowadzenia standardów zatrudniania, a także uchwalenia ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.

Resort zdrowia poinfmorwał PAP, że rozpoczął i dalej będzie prowadził rozmowy z przedstawicielami pracowników innych zawodów medycznych, ale – jak podkreślono – „wypracowanie rozwiązań zadowalających obie strony nie jest możliwe w tak krótkim czasie, jaki został do końca kadencji obecnego rządu”.

Wśród protestujących w obecni byli m.in. diagnostycy, dietetycy, radiolodzy, fizjoterapeuci, masażyści, pracownicy farmacji, radioterapeuci, ratownicy medyczni.

„Bez przedstawicieli (…) zawodów medycznych dzisiejsza służba zdrowia nie jest w stanie funkcjonować. My wszyscy jesteśmy konieczni w procesie leczenia pacjenta” – podkreślono w petycjach.

Jak mówili protestujący, we wszystkich instytucjach, gdzie złożyli swoje postulaty, odpowiedź była taka sama: spotkania i rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych mają się odbyć w jak najszybszym czasie.

Protest pracowników medycznych jest – jak tłumaczyli – reakcją na podpisane przez pielęgniarki 23 września porozumienie z resortem zdrowia ws. podwyżek. Wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 zł przez cztery lata. Grupa pracowników zawodów medycznych innych niż lekarze czy pielęgniarki została pominięta przy zapowiadanych podwyżkach płacy.

Przedstawicielka NSZZ Solidarność, Maria Ochman odczytała fragment pisma skierowanego do premier Ewy Kopacz przez zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Wynikało z niego, że „projekty zmian przepisów wykonawczych mają być tak przepracowane, aby nie było żadnych wątpliwości, że wynegocjowane środki finansowe trafią wyłącznie do pielęgniarek i położnych” oraz że na prośbę MZ przebieg negocjacji między pielęgniarkami a ministerstwem pozostał w tajemnicy.

Ochman powiedziała, że te zapisy są niezgodne z prawem. Naruszają prawo o związkach zawodowych i równość podmiotów, ludzi wobec prawa. W związku z tym – jak mówiła Ochman – „Solidarność” zaskarżyła to rozporządzenie do Trybunału Konstytucyjnego, a na ministra zdrowia Mariana Zembalę złożono doniesienie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

W manifestacji, według organizatorów, brało udział ok. 5 tys. osób z różnych części Polski. Oprócz przedstawicieli z Warszawy byli też pracownicy z Bytomia, Rzeszowa, Olsztyna, Płocka, Tarnobrzegu, Krosna, Ostrołęki, Krakowa, Wrocławia.

Hasła, z którymi szli manifestujący, głosiły m.in.: „Chcemy równego traktowania” „Nie chcemy być służbą służby zdrowia”, „Żądamy szacunku i godnej płacy”.

Rzecznik resortu zdrowia Krzysztof Bąk w piśmie przesłanym PAP zapewnił, że MZ przeprowadziło szczegółowe analizy, które wykazały, że równoczesne podniesienie płac pielęgniarek i położnych oraz pracowników innych zawodów medycznych nie jest możliwe, „ponieważ niesie za sobą olbrzymie ryzyko dla stanu finansów systemu ochrony zdrowia” i byłoby to trudne „pod względem organizacyjnym”.

Resort wyjaśnił, że w pierwszej kolejności podjęto prace nad podwyżkami dla pielęgniarek i położnych, ponieważ są one największą grupą zawodową wśród profesjonalistów medycznych i „ewentualny deficyt dopływu nowych kadr w tych zawodach stanowiłby największe niebezpieczeństwo dla pacjentów”. MZ zaznacza, że „w dalszej kolejności regulacje – przede wszystkim finansowe – które dotyczą pielęgniarek, powinny objąć także inne zawody medyczne”.

„Resort rozpoczął i dalej będzie prowadził rozmowy z przedstawicielami pracowników innych zawodów medycznych, ale wypracowanie rozwiązań zadowalających obie strony nie jest możliwe w tak krótkim czasie, jaki został do końca kadencji obecnego rządu. W związku z tym osiągnięcie ostatecznego kompromisu z tymi grupami zawodowymi będzie priorytetem w kolejnej kadencji rządu” – czytamy w piśmie podpisanym przez rzecznika MZ. (PAP)

kfk/ ozk/ akw/

Data publikacji: 29.09.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również