Przyroda jest lekarstwem na wszelkie choroby

Przyroda jest lekarstwem na wszelkie choroby

Biofilia stanowi podstawę pozytywnych reakcji ludzi na przyrodę. Definiuje się ją jako „potrzebę poczucia wspólnoty z innymi organizmami żywymi". Znaczy to, że istoty żywe mają wrodzone poczucie wspólnoty ze światem przyrody, która jest potrzebna dla prawidłowego rozwoju nas jako jednostek.

Każdy z nas pamięta to odczucie kiedy zalewa człowieka fala przyjemności gdy patrzy na zieleń i piękno przyrody, na to jak wszystko jest logiczne, idealne w swej „nieidealności” i niepowtarzalne. Wszystkie pola, lasy, potoki, rzeki, morza to dar od natury dla nas. Przez obecny pęd życia oraz to, że zamieszkujemy miasta, zostaliśmy dużym stopniu odcięci od przyrody.

Barbara Ścibisz, Pracownia Profilaktyki i Współpracy ze Środowiskiem w Pałacu Młodzieży w Katowicach: – Od pięciu lat przyprowadzamy różne grupy do Leśnej Sali Edukacyjnej przy Nadleśnictwie Katowice. Są to uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej, uczniowie szkół integracyjnych i zespołów szkół specjalnych z całego województwa. Osoby z różnymi niepełnosprawnościami bardzo dużo dowiadują się tutaj o lesie, poznają m.in. głosy zwierząt, ptaków. Na jednej ze ścian są na przykład skóry zwierząt żyjących w naszych lasach – można je dotykać, są eksponaty z wypchanych zwierząt w gablotach, więc można się zapoznać z ich wyglądem. Jest też ścieżka edukacyjna, gdzie można się wyciszyć przez przytulanie się do drzew. To przejście z zupełnie innego świata, w którym otacza ich miasto, ruch, samochody… Tutaj wąchamy kwiaty i zioła, słuchamy ptaków, brzęczenia pszczół. Jest też specjalny ul, w którym można zobaczyć życie jego mieszkańców, poznać ich zwyczaje. To wszystko odbywa się w formie zabawy, dzięki czemu jej uczestnicy poznają nowe słowa, stają się bardziej otwarci, odważniejsi. W sezonie wiosenno-jesiennym przychodzimy tutaj kilka razy i realizujemy program „pory roku”, dzięki któremu podopieczni poznają jak zmienia się przyroda w określonym cyklu. Potem, już w ich macierzystych ośrodkach, opiekunowie robią swojego rodzaju powtórki – muszą opisywać co widzieli, namalować, nazwać. To na pewno wzbogaca życie takich osób, bo widzą coś innego, chłoną widoki, odgłosy, są w lesie.

Zwiedzanie Leśnej Sali rozpoczęło się o godzinie 10.00. Program to szereg nagrań opowiadań o lesie, zwierzętach i ich zwyczajach i kolejno oświetlane eksponaty – bardzo multimedialny i nastrojowy. Uczestnicy zwiedzania słuchali w skupieniu.

Po przejściu całego szlaku czekała wspaniała atrakcja: można było przebrać się za pszczelarza lub drwala. Radości było co niemiara. Potem było zwiedzanie ula, można było poszukać i znaleźć miejsce przebywania królowej, zobaczyć jak jest zbudowane wnętrze i co się gdzie mieści: larwy, młode pszczoły, pszczoły robotnice, itp.

Następnie ścieżka edukacyjna – dotykanie i wąchanie różnych drzew, roślin, ziół i kwiatów. Młoda leśniczka umiała skupić uwagę grupy na swoich wypowiedziach.

Marta Hejno, instruktor techniczny ds. edukacji przyrodniczo-leśnej: – Trzeba mieć inne podejście do każdej grupy, bo każda jest inna. Ludzie z niepełnosprawnością intelektualną wymagają więcej uwagi niż inni i inaczej reagują na różne bodźce. Innymi sposobami należy im pokazać przyrodę – te nasze sale są do tego specjalnie przystosowane – tutaj mogą wszystkiego dotknąć, sprawdzić, zapytać kilka razy. Dzięki temu mogą lepiej i inaczej poznać świat jaki ich otacza. Również osoby niedowidzące czy niewidome mogą przyrodę poznawać poprzez dotyk, głosy zwierząt, poczuć ją. Taka praca daje ogromną satysfakcję, bo ich reakcja jest niesamowita. Jak oni przeżywają np. „oglądanie” pszczół we wnętrzu ula, dźwięki. Potem dotykanie liści różnych roślin, wąchanie ich – jest to naprawdę coś niesamowitego.

Na zakończenie wizyty pod drewnianą wiatą zapłonęło ognisko, a na wielkim grillu smażyły się kiełbaski. To także wielka radość i atrakcja.

Katarzyna Saternus, pedagog, logopeda w Środowiskowym Domu Samopomocy nr 2 w Katowicach: – Przywozimy tutaj kilkanaście do dwudziestu osób. Ważna dla nas jest także pogoda, kondycja podopiecznych w danym dniu, bo na przykład osoby z zespołem Dawna mają zmniejszoną odporność i na nie musimy szczególnie uważać. Bardzo lubią tu przychodzić, pamiętają co widzieli, co słyszeli. Na zakończenie zawsze mamy grilla i to też jest wielka atrakcja, bo to coś innego niż na co dzień. Jeździmy także na dalsze wycieczki, np. do Ustronia, do Leśnego Parku Niespodzianek. Uwielbiają tam karmić zwierzęta, dotykać je, głaskać. Kochają też wycieczki do ZOO. W tym roku byliśmy nawet w ZOO w Opolu. Świetne mamy zajęcia w skansenie w Chorzowie: zwiedzanie chat, warsztaty rękodzielnicze. Jedyną przeszkodą żeby jechać gdzieś dalej jest brak pieniędzy na przejazdy, bo autokary są drogie. Ale gdyby można zdobyć na to fundusze, to jeździlibyśmy bardzo chętnie. Nasi podopieczni uwielbiają zwiedzać i jest to dla nich ogromna frajda.
Tekst i fot. Ewa Maj
Data publikacji: 21.07.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również