Radź sobie sam

 Według szacunków Polskiego Związku Niewidomych ok. 2 tys. osób niewidomych i niedowidzących uczy się w liceach, technikach i szkołach zawodowych.

Wprowadzona w czerwcu 2007 r. (za rządów ministra edukacji Romana Giertycha) zmiana w oświatowej ustawie spowodowała, że obecnie gminy mają obowiązek zapewnić transport do szkoły wszystkim niepełnosprawnym – dopóki uczą się w gimnazjum. Potem taką pomocą objęci są już tylko uczniowie „niepełnosprawni ruchowo oraz o średnim i ciężkim stopniu upośledzenia umysłowego (do 24 lat)”. Efekt? Rodzice niewidomych uczniów szkół ponadgimnazjalnych zwalniają się codziennie z pracy, by dowozić dzieci na lekcje. Inni całkiem rezygnują z pracy, bo kto zaprowadzi dziecko do szkoły?
Na pewno nie są to rozwiązania pożądane i skuteczne na dłuższą metę. Ostatnio absurdalne regulacje zapisane w ustawie o systemie oświaty, uniemożliwiły władzom Gdyni dowożenie do szkół niepełnosprawnych dzieci ze szkół ponadgimnazjalnych. Samorząd miasta postanowił sfinansować im dojazd do szkół taksówkami. Spotkała go jednak niespodzianka. Okazało się, że urzędy skarbowe potraktowały tę sytuację jako osiągnięcie dochodu przez rodziców dzieci. Zostali oni poinformowani przez inspektorów skarbowych, że skoro otrzymują wsparcie, które w myśl prawa im się nie należy, to jest to przysporzenie i zapłacenie podatku jest konieczne. To dlatego, że samorząd nie ma obowiązku organizowania takich dowozów. W efekcie z organizowania dojazdów trzeba było zrezygnować.
– Tym, którzy odebrali naszym niewidomym dzieciom możliwość organizowanych przez samorządy dojazdów do szkół, należy zawiązać oczy szalikiem, puścić w miasto i patrzeć, jak sobie radzą – mówią rodzice.
Niestety Ministerstwo Edukacji Narodowej ani myśli o zmianie przepisów, jego stanowisko nie pozostawia cienia wątpliwości: „Zgodnie z obowiązującymi przepisami młodzieży niewidzącej i niedowidzącej nie przysługuje dowóz do szkoły i w tym zakresie nie są planowane żadne zmiany. W pełni sprawni ruchowo niewidomi uczniowie szkół ponadgimnazjalnych są traktowani jak ich zdrowi rówieśnicy, którzy mogą samodzielnie (ewentualnie z towarzyszeniem psa przewodnika, członka rodziny lub kolegi) poruszać się między szkołą a domem. W ten sposób młodzież ma przygotować się do samodzielnego funkcjonowania w dorosłym życiu”.
– Żyjemy w kraju, który gwarantuje wszystkim równy dostęp do edukacji. Niewidomym po gimnazjum został on odebrany – uważają rodzice. Próbują szukać pomocy w samorządach, ale gminy odmawiają, powołując się na ustawę, a jeśli nawet próbują, to przykład Gdyni stanowczo je zniechęci. Rodzice chcą prosić o pomoc rzecznika praw obywatelskich.

Oprac. MaC

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również