Strony www nie dla osób z niepełnosprawnością

Strony www nie dla osób z niepełnosprawnością

Strony internetowe nie są dostosowane do potrzeb wszystkich użytkowników sieci, także dla osób starszych i z niepełnosprawnościami. Brakuje świadomości, że ktoś może korzystać z internetu w sposób mniej standardowy - uważają przedstawiciele Fundacji Szansa dla Niewidomych.

Od 1 czerwca 2015 r. dla wszystkich instytucji publicznych w Polsce (chodzi o grupę aż 80 tys. podmiotów) staną się obowiązkowe zapisy międzynarodowego standardu dostępności WCAG 2.0. Oznacza to, że będą musiały być powszechnie dostępne dla użytkowników niezależnie od ich niepełnosprawności, wieku, używanego sprzętu i oprogramowania.
Tymczasem, jak poinformowali 30 grudnia na konferencji prasowej w Warszawie przedstawiciele Szansy dla Niewidomych, większość instytucji nie jest dostosowana do standardu i niewiele robi, by zmienić strony internetowe.

Fundacja przeprowadziła audyt 80 stron internetowych instytucji publicznych – po pięć w każdym województwie. Były to m.in. urzędy wojewódzkie, powiatowe centra pomocy rodzinie, muzea, ośrodki kultury. Okazało się, że tylko 2 proc. z nich ma strony, które mogą być odczytane przez osoby z niepełnosprawnością czy osoby niedowidzące albo mające problemy z motoryką.

Ekspert Fundacji z niepełnosprawnością wzroku Henryk Rzepka wyliczał najczęstsze błędy: brak opisów tekstowych pod zdjęciami, filmami, grafikami, niestaranne przeklejanie tekstów, niewłaściwie zapisywanie nagłówków, korzystanie z nowoczesnych technologii, a nie z html, który jest w pełni dostępny dla niepełnosprawnych.
Według Rzepki kłopot jest również z dokumentami w postaci plików w formacie pdf, które nie są plikami tekstowymi, tylko zwykłymi skanowanymi dokumentami. – Żaden czytnik tego nie odczyta”- podkreślił. – Wszystkie informacje powinny być zapisane tak, by nadawały się do odczytania, do zapoznania się z nimi przez wszystkie osoby niezależnie od niepełnosprawności, od ich możliwości intelektualnych, sprawności manualnych i innych problemów oraz niezależnie od sprzętu czy oprogramowania, którego ktoś używa – zaznaczył.
Rzepka uważa, że wiele instytucji, czy firm nie ma świadomości, że staranność w zapewnieniu dostępności stron jest inwestycją, która się zwraca. – Poszerza się grupa użytkowników, potencjalna grupa klientów, wyszukiwarki zaczną wyżej ustawiać w hierarchii te strony, które są lepiej zrobione. Korzyści są wymierne. Problem wynika głównie z małej staranności i braku świadomości – powiedział.

„Technologie idą do przodu, mamy coraz lepsze oprogramowanie, również to wspomagające, natomiast świadomość na temat dostępności pozostaje na tym samym poziomie” – powiedział ekspert Fundacji z niepełnosprawnością wzroku, Henryk Rzepka.
W jego opinii zadbanie o dostępność stron należy nie tylko do osób, które takie strony konstruują, ale również do osób decydujących o serwisach internetowych. – Bez wymuszenia na swoich podwładnych tej dostępności, bez stworzenia im możliwości wykonania tych prac, strony będą nadal niedostępne – powiedział Rzepka. Dodał, że każdą stronę można stworzyć zgodnie ze standardami ale w trakcie jej modyfikacji, dodawania informacji zawsze mogą powstać błędy. – Proces dbania o dostępność jest procesem ciągłym – podkreślił.

Jak mówił Michał Jalinnik z Szansy, który m.in. szkolił pracowników urzędów z dostępności stron internetowych, wiele osób tłumaczyło się brakiem czasu i nawałem obowiązków. – Często informowali nas, że wiedzą, jak zła jest ich strona internetowa i że będzie tworzona nowa. Jednak nikt nie wiedział, jak taką tworzyć. Jeśli zrobi się to niewłaściwie, nowa strona będzie dostosowana tylko przez tydzień lub dwa – powiedział.

Na pytanie PAP, czy po 30 czerwca 2015 r. powinny być jakieś sankcje za niedostosowanie stron, przedstawiciele Szansy mówili, że jest to trudne, bo do zmian potrzeba i chęci, i wiedzy. – Usiądzie jakaś pani w urzędzie i musi wtłoczyć obrazek na stronę; musi wiedzieć, że należy go odpowiednio opisać, zastosować określoną czcionkę. Trudno się spodziewać, by te strony od razu wyglądały świetnie – powiedział Adam Kalbarczyk z Fundacji.

Szansa uważa, że dostępność stron internetowych nie dotyczy tylko niewidomych, ale także osób, którym trudno odczytać informacje graficzne, mających problem z rozpoznawaniem barw, z drżeniem rąk czy słabą koordynacją psychoruchową, niesłyszących.
Według szacunków Szansy dla Niewidomych w Polsce jest ok. 15 tys. niewidomych; niewidomych i bardzo źle widzących – ok. 100 tys., a osób, które mają problemy ze wzrokiem, czyli na co dzień im to przeszkadza jest 1-1,2 mln.
Fundacja Szansa dla Niewidomych zatrudnia 40 osób, w większości niewidomych i niedowidzących, współpracuje z nią ok. stu ekspertów różnych dziedzin. Istnieje od 23 lat. (PAP)

bos/ jbr/

Data publikacji: 30.12.2014 r.

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również