Jurajski Piknik Talentów

Jurajski Piknik Talentów

W tym roku 15 września, jak zawsze na sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury „Centrum" w Zawierciu odbył się koncert XVII Integracyjnych Spotkań Artystycznych Niepełnosprawnych ISAN.

Słowo „spotkania” w nazwie ma swoje uzasadnienie, bowiem ISAN to nie tylko ów koncert. To coroczne kilkudniowe warsztaty, których koncert jest zwieńczeniem.
Już od poniedziałku 12 września w ośrodku w Hucisku na malowniczej Jurze Krakowsko-Częstochowskiej przebywali niepełnosprawni z różnych miejsc, z całego kraju.

Przybyli mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej z Częstochowy, z Poraja i z Zawiercia, z Zawiercia również podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy. Dopisali członkowie grupy teatralnej z Ośrodka Święta Faustyna z Tychów, którzy byli już szesnasty raz, a w ubiegłym roku dziękując bardzo organizatorom za wspaniałą atmosferę, zapowiedzieli „wracamy za rok”. I znowu wrócili.

W spotkaniach brali udział także indywidualni uczestnicy z Zawiercia, Częstochowy a nawet Wrocławia. Te cztery dni warsztatów artystycznych to czas wytężonej pracy. Warsztaty prowadzili muzycy, plastycy, teatrolodzy i choreografowie. Uczestnicy pracowali, ale nie tylko, bawili się również, miło spędzając czas. Ten czas to fantastyczna integracja. Kiedy po występie czekaliśmy na busy odwożące ich do Huciska, opowiadając o czekającym ich jutro rozstaniu mieli łzy w oczach.

Zwieńczeniem ich pracy, jak zwykle, był uroczysty koncert w MOK. Zawsze jest motyw wiodący spotkań, w ubiegłym roku – jeśli czytelnicy „Naszych Spraw” pamiętają – koncert odbywał się „W starym kinie”. Tym razem nosił tytuł „Jurajski Piknik Talentów”. Był to imponujący występ, z bogatą, blisko stuosobową obsadą, barwnymi strojami, zmieniającą się choreografią.

Publiczność dopisała, widownia była zapełniona niemal w całości i raczej nie byli to krewni i znajomi uczestników, a przynajmniej nie tylko. Świetnie się bawili, nie szczędzili braw.
Jeden z widzów powiedział: – Koncert wzruszająco uroczy i chwytający za serce. Wielkie brawa dla artystów i ich opiekunów!

Reżyserem tego widowiska był Józef Niedźwiecki, choreografia była przygotowywana pod okiem Sławomira Kurzaka, opracowanie muzyczne Jerzego Kaziora i Tadeusza Pacana. Panowie zresztą podczas koncertu również „opiekowali się” jego przebiegiem, akompaniowali na instrumentach, podpowiadali. Najczęściej słychać było: „zaczekaj”. To publiczność tak często przerywała występy brawami, że gdyby aktorzy kontynuowali swoje kwestie, zostali by po prostu zagłuszeni oklaskami. Trzeba było zaczekać, aż wybrzmią śmiech i brawa.

Cieszącą oko scenografię przygotowały Jolanta Czernek, Małgorzata Hamerlik i uczestnicy koncertu.

Organizatorami tego przedsięwzięcia byli prezydent Zawiercia, Fundacja „Podziel się z innymi” im. H. Rudzkiej i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

Po koncercie wręczono dyplomy i statuetki osobom wspierającym jego organizację. Statuetki wykonane przez uczestników z narysowanym amonitem, charakterystycznym symbolem Jury. Uhonorowano nimi posłankę na Sejm RP Annę Nemś, od wielu lat obecną na ISAN-ie, prezydenta Zawiercia Witolda Grima (w jego imieniu nagrodę odebrała sekretarz miasta Magdalena Pasierb) i przewodniczącego Rady Miasta Pawła Kaziroda.

Elżbieta Cygnarowska, kierownik Dziennego Domu Pomocy Społecznej, organizatorka Integracyjnych Spotkań Artystycznych Niepełnosprawnych po koncercie opowiedziała „Naszym Sprawom” o przebiegu warsztatów.
– Jak to jest z warsztatami – jest tu przecież ponad 100 osób?
E.C.: – Każdy uczestnik jest praktycznie na wszystkich rodzajach zajęć terapeutycznych. Zmieniamy się średnio co dwie godziny, przechodzimy z jednych zajęć na inne, w grupach. Czasami dzielimy uczestników na mniejsze, z Częstochowy przyjechało ponad 30 osób, więc dzielimy grupy na mniejsze.
Na terapii plastycznej powstały batikowe „dywany”, jak je nazwaliśmy, które stanowią przepiękną ozdobę, zawieszone po obu bokach sceny.
Pracy dużo, ale też wiele radości i satysfakcji. Totalna integracja. Przy pracy, ale i przy posiłkach. Wieczorem mamy zabawy. Mieliśmy wielką atrakcję, która zaplanowałam na ten rok – pokazy walk rycerskich i tańców dam dworskich – to taki jeden wieczór, mieliśmy go we wtorek, 13 września. Wszyscy byli zachwyceni. Co roku mamy nową inną atrakcję, bo oprócz pracy trzeba nam też trochę przyjemności i edukacji.
– Słyszałam od terapeutów – opiekunów, że są tu kolejny raz.
E.C.: – Wielu uczestników przyjeżdża nie pierwszy raz, wielu znam już po imieniu, myślę, że polowę, bo jak nie przyjadą jednego roku, to przyjeżdżają następnego. Pamiętam czasy, że było i 230 osób.
– I mieściliście się w jednym ośrodku?
E.C.: – Nie, nocowaliśmy w kilku. I to był problem, bo trzeba było uczestników dowozić, to było dość skomplikowane. Pisząc projekt zakładam, że będzie 120 osób, to jest taka ilość, że możemy się zmieścić w jednym miejscu. Wtedy ja się czuję bezpieczniejsza, uczestnicy pewnie też. Nie traci się czasu na przejazdy, jest go więcej na terapię, na spotkania, a nie przemieszczanie się z ośrodka do ośrodka.
– Siedemnaście edycji – jest czego gratulować…
E.C.: – Co roku mówię sobie: to już ostatni, już nie dam rady, tyle stresu mnie to kosztuje, ale jak jutro będą wyjeżdżać, to będę ryczała razem z nimi, wtedy już sobie obiecuję – nie, no trzeba za rok to zrobić. Oni są kapitalni i takiej pokory człowieka uczą, jak rzadko kto. Spróbuję zrobić „osiemnastkę”, chociaż chciałabym dociągnąć do dwudziestki, bo to taka ładna, okrągła rocznica.
– Wasze Spotkania różnią się od innych chociażby tym, że towarzyszą mu kilkudniowe warsztaty
E.C.: – ISAN odróżnia od innych to, że jest kilka terapii. Bo festiwale są albo teatralne, albo muzyczne, albo sportowe, a my mamy połączone. Staramy się aby rokrocznie uczestnicy poznali nowe formy, metody, techniki pracy – plastyczne, muzyki, obcowania z symbolem na scenie teatralnej.
Tak, że jest wszystko – i słowo mówione i taniec. Wszyscy ci ludzie to ukryte talenty, to są ludzie, którzy posiadają niecodzienne talenty
– Widziałam, jak panowie muzycy świetnie się bawią, w piosence finałowej szaleli, akompaniując wykonawcom na trąbkach, klawiszach
E.C.: – Muzycy też są z nami od początku, siedemnaście lat…

Wcześniej, ze sceny, Elżbieta Cygnarowska powiedziała, że terapia poprzez sztukę jest lekiem na poprawę zdrowia, samopoczucia. Jest czynnikiem, który niweluje poczucie alienacji osób z niepełnosprawnością. Dzięki arteterapii stajemy się wszyscy silniejsi i bardziej otwarci na innych.
I zapowiedziała, że tematyka przyszłorocznych „pełnoletnich”, bo osiemnastych Spotkań będzie „nieco bardziej frywolna”.

Jedna z terapeutek, już na parkingu: – Było bardzo dużo zabawy, ale też dużo zmian choreografii, trzeba było kontrolować siebie, pilnować siebie podczas wejść, wyjść i na próbach. Cieszymy się, że jesteśmy tu po raz któryś i naprawdę – i instruktorzy, terapeuci, cała ekipa, muzycy, są dla nas wspaniali.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Ilona Raczyńska
Data publikacji: 22.09.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również