Warsztaty artystyczne sposobem integracji niepełnosprawnych

Warsztaty artystyczne sposobem integracji niepełnosprawnych

Wykonane przez niepełnosprawnych wielkanocne ozdoby i koszyczki, biżuterię oraz naczynia można było kupić 10 kwietnia na kiermaszu w westybulu gmachu Sejmu Śląskiego w Katowicach. Zdaniem terapeutów warsztaty artystyczne to dobry sposób integracji niepełnosprawnych ze społeczeństwem.

– Są bardzo pozytywne efekty uczestnictwa w warsztatach terapii zajęciowej, jeśli chodzi o funkcjonowanie naszych podopiecznych wśród ludzi i codzienne czynności – powiedziała PAP instruktor Agnieszka Szymborska–Krężel z warsztatów terapii zajęciowej w Chorzowie. Jak podkreśliła, uczestnicy zajęć zyskują też większe poczucie własnej wartości. – Problemem jest natomiast dla nich to, że nie mogą iść do pracy, bo nikt ich nie chce przyjąć, a wiele osób naprawdę mogłyby pracować, są w normie intelektualnej – dodała.

Podczas kiermaszu zaprezentowano wyroby ok. 200 osób z niepełnosprawnością – podopiecznych 25 placówek: WTZ, ZAZ, DPS oraz stowarzyszeń i fundacji. Poziom artystyczny większości prac był wysoki; szybko znajdowały nabywców.

– Proszę kupić poduszkę w kształcie psa – ma uszy, ogon, nos – zachęcał chłopak z zespołem Downa. Bez trudu znalazł kupca. Na kiermaszu oferowano baranki wypalane z gliny i wypiekane z masy solnej, biżuterię i zajączki z filcu, haftowane serwetki i obrusy, drewniane ozdoby, naczynia, koszyczki, witraże, kartki okolicznościowe i wykonane różnymi technikami pisanki.

– To czasami są wspólne dzieła dwóch, trzech osób, bo jeden wyciął i zmontował, drugi pomalował itp. Trzeba znaleźć odpowiednie zajęcie dla odpowiedniej osoby – wyjaśniał terapeuta Grzegorz Pietrowski z Ośrodka św. Faustyna w Tychach.

Choć terapeuci pomagają niepełnosprawnym przy najtrudniejszych czynnościach, to prezentowane na stoisku tyskiego ośrodka przedmioty w 90 proc. wykonali jego podopieczni.

– Państwo tu widzą piękne, kolorowe przedmioty, ja widzę człowieka, który dzięki tej pracy obsługuje wiertarkę czy wyrzynarkę. Uczymy codziennych czynności”– zaznaczył Pietrowski.

Terapeuta opowiedział o Agnieszce z zespołem Downa. – Kiedy dostała u nas do ręki miotłę, nie wiedziała, co ma zrobić, bo mama wszystko robi za nią. Czasem rodzice za bardzo wyręczają, czasem po prostu łatwiej i szybciej ubrać dziecko niż czekać, aż zrobi to samo – mówił. Jego zdaniem aktywizacja zawodowa osób niepełnosprawnych w Polsce pozostawia wiele do życzenia. – Znam osoby od kilkunastu lat uczestniczące w warsztatach. Można powiedzieć, że tam ugrzęzły, choć mogłyby pracować, ale nikt im takiej możliwości nie oferuje. To absurd – zaznaczył.

Kiermasz zorganizował Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Całkowity dochód ze sprzedaży rękodzieła zostanie przeznaczony na rehabilitację osób niepełnosprawnych. (PAP)

lun/ abr/

Data publikacji: 10.04.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również