Raport: mała rotacja uczestników główną wadą WTZ

Raport: mała rotacja uczestników główną wadą WTZ

Niewielka rotacja uczestników, brak specjalizacji zawodowej i ukierunkowania na konkretnych odbiorców - to błędy systemu warsztatów terapii zajęciowej, które wskazano w raporcie Laboratorium Badań Społecznych. Pokazał on, że średni czas uczestnictwa w WTZ to ponad 7 lat.

Badanie sytuacji tzw. WZT-ów było realizowane od maja do października 2014 r.; raport przygotowano na zlecenie PFRON.

Wynika z niego, że do końca 2013 r. w Polsce utworzono 684 warsztaty terapii zajęciowej, uczęszczało do nich 24 tys. 871 osób niepełnosprawnych. Największa oferta jest w woj. lubelskim, małopolskim, podlaskim, świętokrzyskim, wielkopolskim oraz podkarpackim. W skali całego kraju, bez WTZ pozostaje 25 powiatów, najwięcej z woj. mazowieckiego i dolnośląskiego.

Mimo rosnącej liczby WTZ nie zmniejsza się zainteresowanie tą formą aktywizacji osób z niepełnosprawnościami. Mniej więcej co czwarty warsztat boryka się z dużą liczbą oczekujących. Autorzy raportu szacują, że oczekujący na miejsce w skali kraju to ponad 3,5 tys. osób, a średni czas oczekiwania wynosi ponad 8 miesięcy.
Badanie pokazało, że tam, gdzie warsztat jest jedyną lub jedną z nielicznych instytucji wsparcia dla niepełnosprawnych dorosłych, zainteresowanie dostępem do niego jest bardzo duże i w praktyce niemożliwe do zaspokojenia przy obecnym poziomie rotacji i dostępnego wsparcia.

Niewielka rotacja uczestników WTZ jest jednym z problemów wskazanych w raporcie. Regułą jest przedłużenie czasu uczestnictwa w warsztatach – średnio to 7 lat i 8,5 miesiąca, choć zgodnie z założeniami powinny to być maksymalnie 3 lata.

Większość działających w Polsce warsztatów (57 proc.) nie ma jednej dominującej ze względu na rodzaj niepełnosprawności grupy. Wśród tych, które ukierunkowują się na konkretnych uczestników, 40 proc. skupia się na osobach z niepełnosprawnością intelektualną.
Ponad połowa uczestników WTZ to osoby cierpiące na niepełnosprawność sprzężoną (55 proc.), mężczyźni (55 proc.), w wieku ok. 33 lat, z wykształceniem specjalnym, bez wyuczonego zawodu. Zdecydowana większość z nich mieszka z rodzinami lub opiekunami prawnymi (89 proc.).

Autorzy badania wskazują, że od lat spada liczba WTZ-ów skierowanych do osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności oraz osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności na rzecz osób ze stopniem umiarkowanym.
W myśl przepisów WTZ powinien zapewnić pobyt uczestnikom przez nie więcej niż 7 godzin w ciągu dnia, w tym udział w zajęciach, tzw. pracowniach. W większości placówek była to jedna pracownia przez cały rok, oferowano też zajęcia dodatkowe, koła zainteresowań. Połowa badanych placówek (52 proc.) prowadziła je regularnie.

W pracowniach może przebywać do 5 uczestników, choć – jak pokazał raport – zazwyczaj jest ich nieco więcej (średnia liczba wyniosła w badaniu 5,14). Dominują trzy rodzaje pracowni – gospodarstwa domowego (93 proc. placówek), plastyczna (73 proc.) oraz komputerowa (70 proc.).

W raporcie podkreślono, że wszystkie warsztaty terapii zajęciowej podejmują działania na rzecz aktywizacji zawodowej swych podopiecznych. Ma to jednak bardzo ogólny wymiar i ogranicza się do kształtowania szeroko rozumianych postaw potrzebnych w pracy zawodowej.
Personel WTZ-ów wskazywał, że prawie połowa wszystkich podopiecznych (49 proc.) w chwili realizacji badania nie była w stanie podjąć jakiegokolwiek zatrudnienia, 25 proc. byłoby w stanie podjąć jedynie zatrudnienie wspomagane. W chwili badania zatrudnienia poszukiwało 12 proc. uczestników z 78 proc. placówek.

Ze sprawozdań WTZ wynika, iż w latach 2011–2013 do zatrudnienia odeszło 1149 osób, co stanowi 21,7 proc. wszystkich opuszczających w tym czasie warsztaty oraz 1,59 proc. wszystkich przebywających tam osób. Większość warsztatów uczestniczących w badaniu, identyfikowało trzy zasadnicze bariery na drodze do skutecznej aktywizacji uczestników terapii zajęciowej: nastawienie opiekunów, braki kadrowe w WTZ oraz trudna sytuacja na rynku pracy.

19 maja raport nt. wykorzystania środków z PFRON opublikowała NIK, która wskazała, że na warsztaty terapii zajęciowej samorządy wykorzystują prawie połowę środków PFRON i aż 94 proc. środków własnych, podczas gdy na tworzenie miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych – zaledwie 10-13 proc. środków z Funduszu. Kontrola NIK wykazała, że warsztaty nie spełniały swej roli – mało osób podjęło po nich pracę, w wielu uczestnicy korzystali z nich latami – w jednym z WTZ w Lubinie 10 osób niepełnosprawnych uczestniczyło w zajęciach przez 21 lat.

Warsztaty terapii zajęciowej zostały wprowadzone do polskiego prawa w 1991 r. ustawą o zatrudnieniu i rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Zgodnie z nią w zajęciach mogą uczestniczyć osoby całkowicie niezdolne do pracy zarobkowej, dla których udział w warsztatach jest formą rehabilitacji społecznej. Sześć lat później do celów WTZ-ów dołączono przygotowanie uczestników do podjęcia pracy.

Obecnie obowiązujące przepisy wskazują WTZ jako jedną z dwóch – obok turnusów rehabilitacyjnych – podstawowych form aktywności wspomagającej proces rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych. (PAP)

bos/ akw/ pz/

Data publikacji: 20.05.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również