Ekspert: projekt „Za życiem” daje przewodnika po systemie, ale nie usuwa barier

Ekspert: projekt "Za życiem" daje przewodnika po systemie, ale nie usuwa barier

Projekt "Za życiem" oferuje rodzinom wychowującym dzieci z niepełnosprawnościami przewodnika po systemie wsparcia, ale nie usuwa barier, które blokują dostęp do usług - ocenia w rozmowie z PAP dr Paweł Kubicki ze Stowarzyszenia Nie-grzeczne Dzieci.

– Najważniejszym w tym projekcie jest to, czego tam nie ma, czyli art. 10, który obiecuje w odrębnych przepisach dodatkowe wsparcie – ocenił Kubicki. Jak dodał, być może zapowiadany program coś zmieni, bo projekt ustawy nie zmienia wiele.
Zwrócił uwagę, że skierowany do Sejmu projekt mówi o koordynowaniu wsparcia przez asystenta rodziny. Obecnie asystent ma wspierać rodziny, ale w innej sytuacji – z trudnościami opiekuńczo-wychowawczymi. Dodał, że także teraz z takiego wsparcia może skorzystać rodzic dziecka z niepełnosprawnością, jeśli sobie nie radzi.

Jak podkreślił, zgodnie z projektem asystent ma udzielać wparcia koordynującego. Zdaniem Kubickiego nie oznacza to jednak, że dzięki jego pomocy przybędzie miejsc w poradniach czy na zajęciach rehabilitacyjnych, bo asystent nie przeskoczy pewnych ograniczeń instytucjonalnych. – Proszę zadzwonić do dowolnej poradni zdrowia psychicznego i próbować z dnia na dzień umówić psychologa. Nie da się. Nie mówię o psychiatrze. (…) Co ten asystent rodziny zrobi? Niczego nie wyczaruje, czyli niczego nie zmieni – powiedział.

Kubicki przyznał, że dla osoby, która się nie orientuje, jaka pomoc może uzyskać, takie wsparcie może być przydatne, jednak – jak zastrzegł – nie jest tak, że wszyscy się w tym systemie gubią. – Jest to jakaś pomóc, ale drobna, ułatwia ogarnięcie tego, co już jest w systemie. (…) Będzie drogowskazem. Ale nie zmieni faktu, że na końcu tego drogowskazu jest ślepa uliczka – ocenił.
– Minimalnym plusem jest to, że ci najbardziej zagubieni w systemie będą mieli przewodnika. Natomiast ten przewodnik może napotykać na dokładnie te same bariery co rodzic. Ktoś pomoże, ale pomoże natknąć się na ścianę, na którą byśmy się natknęli sami – to jest paradoks tej pomocy – przekonywał.

Kubicki zwrócił też uwagę, że aby asystenci mogli być rzeczywistym wsparciem dla rodzin, muszą być w odpowiedniej liczbie zatrudnieni, bo już obecnie mają oni wiele zdań. Wskazał, że finasowanie ustawy to 70 mln zł, czyli na gminę ok. 28,5 tys. zł. „Nie jest to oszałamiająca suma” – zauważył.

Drugi element, który jego zdaniem jest faktyczną zmianą, to jednorazowe świadczenie w wysokości 4 tys. z tytułu urodzenia dziecka z ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem albo nieuleczalną chorobą zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu. – 4 tys. zł z perspektywy całego życia codziennego dużej różnicy nie robi. Bo ten program nie nazywa się „Za narodzinami”, jak moim zadaniem powinien, ale „Za życiem”. Chyba, że życie poczęte to jest jedyny polityczny cel ustawy. Ale jeżeli jest to za życiem dziecka z niepełnosprawnością, za godnym życiem takiej osoby, to te 4 tys. rewolucji nie zrobi – uznał Kubicki. (PAP)

akw/ bos/

Data publikacji: 03.11.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również