Apel, by zapisywać się do rejestrów dawców szpiku

Apel, by zapisywać się do rejestrów dawców szpiku

Apeluję, by zapisywać się do rejestru potencjalnych dawców szpiku kostnego. W ten sposób - tak niewielkim kosztem - można uratować czyjeś życie – mówił w poniedziałek, 31 marca w Krakowie hematolog prof. Aleksander Skotnicki na spotkaniu promującym dawstwo szpiku.

Prof. Skotnicki, który jest szefem Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, wyjaśniał, że dawcą szpiku może być brat lub siostra, którzy mają z pacjentem antygenową zgodność tkankową, mogą być „genetycznym bliźniakiem” chorego. Dzisiaj jednak jest coraz mniej rodzin wielodzietnych, więc szanse na genetyczną zgodność między rodzeństwem jest mniejsza.

Trzy czwarte pacjentów krakowskiej kliniki nie ma dawcy rodzinnego. Wtedy ich nadzieją pozostaje dawca niespokrewniony zarejestrowany w Światowej Bazie Dawców Szpiku (BMDW). Rejestr liczy obecnie 22 mln osób. Mimo to wciąż wielu chorujących nie znajduje genetycznego bliźniaka.

Profesor zaapelował zwłaszcza do osób młodych, by rejestrowali się jako potencjalni dawcy szpiku kostnego. Okazją do tego będzie studencka akcja „Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie”, która odbędzie się 9 i 10 kwietnia. Będzie ona polegała na rejestracji studentów ze 104 uczelni w całej Polsce.

Obecnie w Polsce zarejestrowanych jest ponad milion potencjalnych dawców, z czego ponad 450 tys. w bazie Fundacji DKMS (Baza Dawców Komórek Macierzystych Polska), która zorganizowała poniedziałkowe spotkanie. Pięć lat temu, kiedy fundacja rozpoczynała działalność, w Polsce zarejestrowanych było zaledwie 40 tys. osób. Dzięki licznym akcjom DKMS, m.in. takim jak projekt zaplanowany na 9 i 10 kwietnia, liczba ta wzrosła 15-krotnie.

W ocenie prof. Skotnickiego polski rejestr dobrze wypada na tle rejestru europejskiego. – Można powiedzieć, że jesteśmy potęgą w Europie. Zajmujemy trzecie lub czwarte miejsce. Wyprzedzają nas m.in. Niemcy i Wielka Brytania – mówił.

Jak dodał, że w ostatnim czasie już prawie tysiąc polskich biorców skorzystało z polskiego rejestru. Wcześniej największą nadzieją dla Polaków cierpiących na raka krwi byli dawcy zagraniczni. – Teraz i my możemy służyć osobom w innych krajach – mówił profesor.

Dodał, że pacjenci po przeszczepie cieszą się dobrym zdrowiem. – Co roku przyjeżdża do nas kilkuset pacjentów na spotkania chorych po transplantacji. Ci ludzie są często 15, 20 lat po przeszczepie. Są piękni, zdrowi, nie wymagają żadnego leczenia podtrzymującego. To pokazuje zwycięstwo medycyny nad chorobą nowotworową – podkreślił profesor.

Na spotkaniu w Szpitalu Uniwersyteckim przy ul. Kopernika młody nauczyciel Łukasz T. Filip zdecydował się na publiczne oddanie szpiku kostnego. – Dzisiejsze spotkanie ma pokazać, że oddanie szpiku jest łatwą procedurą medyczną, bezbolesną i całkowicie bezpieczną dla dawcy – powiedział PAP Tomasz Oćwieja koordynator ds. rekrutacji dawców z Fundacji DKMS.

Rejestracja potencjalnego dawcy odbywa się poprzez pobranie wymazu z policzka lub czterech ml krwi. Aby mogło dojść do przeszczepu, musi istnieć znaczna antygenowa zgodność tkankowa.

Oćwieja dodał, że dane osobowe dawcy są chronione, a w czasie rejestru i przeszczepu jest on ubezpieczony.

Istnieją dwie metody pobrania komórek szpiku kostnego – częstsza polega na pobraniu komórek macierzystych z krwi obwodowej, a druga na pobraniu szpiku z talerza kości biodrowej. Przed pobraniem dawca musi być zbadany. Z kolei pacjent na pięć dni przed przeszczepem otrzymuje chemioterapię, która ma obniżyć jego odporność do zera, aby organizm przyjął obce komórki.

W przypadku pobrania komórek macierzystych z krwi obwodowej pięć dni przed pobraniem dawca przyjmuje zastrzyki stymulujące produkcję komórek macierzystych szpiku, skąd przedostają się one do krwi obwodowej i stamtąd są pobierane. Zastrzyki dawca robi sobie sam dwa razy dziennie. Samo pobranie trwa ok. czterech godzin. Z przetaczanej krwi segregowane są komórki macierzyste szpiku.

Pobranie szpiku z talerza kości biodrowej wymaga ok. dwudniowego pobytu w szpitalu. Zabieg, wraz z narkozą, trwa maksymalnie godzinę. Dawca leży na brzuchu, a dwóch lekarzy pobiera szpik z talerza kości biodrowej, który znajduje się powyżej pośladków. Następnego dnia dawca wraca do domu. Szpik regeneruje się w ciągu dwóch tygodni. (PAP)

bko/ abr/

Data publikacji: 01.04.2014 r

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również