Ciągle trudna dostępność terapii SM w Polsce

Ostatnia środa maja jest obchodzona jako Światowy Dzień SM. Na stwardnienie rozsiane, jedną z najczęstszych chorób centralnego układu nerwowego, na świecie cierpi 2,5 mln osób. W Polsce nie ma dokładnego rejestru pacjentów z SM szacuję się, że jest ich 30-40 tys. niektórzy uważają że ich liczba może sięgać 60 tys.

Jedynym dotąd stosowanym lekiem był interferon. Według prof. Wojciecha Kozbuskiego, kierownika Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu leki immunomodelujące powinno otrzymywać w Polsce 15-17 tys. chorych na SM tymczasem – jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia – pod koniec 2010 roku stosowano je u ok. 4,2 tys. osób. Te statystyki plasują Polskę na przedostatnim miejscu w Europie pod względem dostępu do leków uznanych na świecie za standard w leczeniu SM.
Ale nie jest istotny ranking, a życie pacjentów. Choroba atakuje głównie ludzi młodych, między 20 a 40 rokiem życia, niemal dwukrotnie częściej kobiety. Może przybrać dramatyczny i agresywny przebieg. Przerwanie j terapii immunomodeulacej, która jest refundowana w Polsce przez okres 3 lat, może spowodować znaczny postęp choroby.

W Polsce ciągle są ograniczenia w refundacji znanych i sprawdzonych leków, a na rynku pojawiają się nowe, skuteczniejsze i łatwiejsze w aplikowaniu, bo doustne, ale niestety zarazem droższe leki na to schorzenie.

Polskim pacjentom i ich rodzinom pozostaje zatem walka o poprawę dostępu do standardowej terapii.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również