Dzieci z FASD potrzebują wsparcia

Dzieci z FASD potrzebują wsparcia

Do poradni zdrowia zgłaszają się matki, które urodziły nawet pięcioro dzieci z płodowym zespołem alkoholowym, bo nie podjęto żadnych kroków, aby po pierwszym dziecku z FASD sytuacja się nie powtórzyła, dzieci te nie mają też wystarczającego wsparcia - alarmowano na konferencji dotyczącej FASD.

Parlamentarny Zespół Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, fundacja „Rodzina od A do Z” oraz Stowarzyszenie Diakonia Ruchu Światło-Życie zorganizowały we wtorek konferencję na temat systemu pomocy dla dzieci z FASD (Fetal Alcohol Spectrum Disorders). Na spotkaniu mówiono mi.in. o braku wsparcia dla dzieci z płodowym zespołem alkoholowym oraz o profilaktyce w okresie ciąży.

– Ciągle zgłaszają się matki, które mają urodzonych troje, czworo, pięcioro dzieci z FASD. Dlaczego po pierwszym dziecku nie podjęto żadnych kroków, które tę matkę wyciągnęłyby z tego procesu? – pytała psycholog dr Teresa Jadczak-Szumiło, specjalistka w dziedzinie FASD.
Jak podkreśliła, dzieci z FASD bardzo często nie otrzymują wsparcia, którego potrzebują, bo chociaż ich iloraz inteligencji jest w normie, to uszkodzenia mózgu utrudniają im naukę i codzienne funkcjonowanie. Tymczasem – jak zauważyła – dzieci z innymi zespołami są takim wsparciem objęte.
– Często rodzice proszą o zmianę diagnozy po to, aby dzieci uzyskały pomoc – mówiła Jadczak-Szumiło.

Specjaliści podkreślili, że skuteczna diagnoza dzieci z płodowym zespołem alkoholowym jest bardzo ważna, ale niezwykle trudna.
– Z mojej praktyki wynika, że część dzieci nie ma diagnozy, mimo że czasami mają już naście lat, zaś część dzieci ma postawioną błędną diagnozę – oceniła Jadczak-Szumiło.
Jak dodała, wczesna diagnoza, przeprowadzona przed piątym rokiem życia jest czynnikiem chroniącym dziecko przed wtórnymi zagrożeniami oraz „patologizacją”.

Eksperci podkreślili, że aby dziecko zostało dotknięte FASD, matka nie musi być alkoholiczką, wystarczy picie okazjonalne. Zaznaczyli, że nie ma bezpiecznego okresu w trakcie ciąży, w którym można pić alkohol.

W rozmowie z PAP embriolog, prof. Hieronim Bartel powiedział, że jedyną drogą do zmniejszenia liczby urodzin dzieci z FASD jest podnoszenie świadomości tego, jakie zagrożenia niesie ze sobą picie alkoholu w czasie ciąży.
– Uszkodzenie alkoholowe płodu jest jedną z najcięższych wad rozwojowych. Finał tego dewastującego działania alkoholu może być bardzo różny. Najczęściej dotyczy on układu nerwowego. W miarę jego rozwoju alkohol uszkadza różne struktury, przede wszystkim korę mózgową i móżdżek – powiedział Bartel.
Jak dodał, skutki picia alkoholu w ciąży zależą m.in. od ilości alkoholu oraz tego, od jak dawna kobieta pije. Mogą się one ujawnić w późniejszym okresie życia dziecka; choć najczęściej ujawniają się one w wieku przedszkolnym i szkolnym.

Alkoholowe zaburzenia płodowe (FASD) powstają na skutek spożywania alkoholu przez ciężarne kobiety. Niemowlęta z FASD rodzą się mniejsze od zdrowych, są też słabsze i bardziej chorowite oraz wykazują pewne zaburzenia psychiczne i rozwojowe.
Często mają niższy od przeciętnego iloraz inteligencji, problemy z matematyką, skupieniem uwagi i zapamiętywaniem. Ciężko przychodzi im rozwiązywanie problemów i uczenie się. Wykazują także zaburzenia emocjonalne i społeczne. Nasilenie wad zależy od ilości alkoholu, na jaką narażone były w okresie płodowym. W Polsce na świat rocznie przychodzi ok. 7,5 tys. dzieci z FASD. (PAP)

Marcin Chomiuk
Data publikacji: 22.11.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również