Informatycy też mogą ratować życie

Informatycy też mogą ratować życie

Życie wielu pacjentów uratował już system informatyczny opracowany przez zespół prof. Krzysztofa Zielińskiego z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

TeleDICOM, bo tak nazywa się to oprogramowanie, pozwala na szybkie przesyłanie obrazowych lub filmowych wyników badań medycznych.
System umożliwia zwoływanie konsyliów lekarskich pomiędzy klinikami w różnych miastach i krajach oraz stawianie wspólnych diagnoz. Działa rutynowo w 40 szpitalach, choć obowiązujący w Polsce w spis usług medycznych wciąż jeszcze nie uwzględnia usług związanych z telemedycyną i teleopieką.
– Największą satysfakcją dla nas, twórców tego systemu, jest fakt, że oprogramowanie funkcjonuje, przynosi realne korzyści pacjentom i lekarzom, pomaga ludziom w pracy i pozwala zwiększyć komfort świadczenia usług medycznych Chcielibyśmy jeszcze, żeby nadążało za tym polskie prawo – powiedział PAP prof. Zieliński.

Profesor wraz ze współracownikami założył w 2011 r. firmę T-MedSys, jedną z pierwszych spółek spin-off (zwanych spółkami profesorskimi) w portfelu spółki InnoAGH, która powstała po to, by rozwiązania opracowywane w krakowskiej uczelni były komercjalizowane i trafiały na rynek. Model biznesowy, jaki przyjęły spółki profesorskie, zakładał jak najmniejsze obciążenie uczonych sprawami poszukiwania odbiorców dla innowacji, wsparcia i serwisu technicznego czy też kontaktów z klientem. Chodziło jednak o to, by rozwiązania, do których prawa zachowuje uczelnia, były udoskonalane i rozwijane przy współpracy badaczy z ostatecznymi użytkownikami. W przypadku firmy T-MedSys tymi użytkownikami są lekarze, głównie kardiolodzy i kardiochirurdzy, ale też specjaliści chorób rzadkich.

– Nasze oprogramowanie jest już używane w sposób rutynowy w sieci szpitali. Konsultacje są przesyłane codziennie pomiędzy mniejszymi szpitalami, które nie mają oddziałów kardiochirurgicznych a szpitalem im. Jana Pawła II w Krakowie. Skala skonsultowanych przypadków związanych z użyciem naszego oprogramowania sięga już 7-8 tysięcy. W tak dużej liczbie znajdują się przypadki krytyczne, w wielu przypadkach lekarze potwierdzają, że szybka decyzja uratowała życie pacjenta – zapewnia prof. Zieliński.
Dodaje, że takie sytuacje zdarzają się na co dzień w kardiologii i kardiochirurgii, gdzie decyzja musi być podjęta w ciągu kilkudziesięciu minut, najwyżej kilku godzin, bo inaczej życie pacjenta może być zagrożone. System ma wiele ciekawych funkcjonalności. Jeżeli dane mają, jak w przypadku koronarografii, formę filmu, to przy zatrzymaniu animacji ta sama klatka pojawia się na monitorach wszystkich lekarzy uczestniczących w konsultacji. Specjaliści mogą mierzyć na przykład przekroje naczyń krwionośnych, przedyskutować właśnie tę a nie inną klatkę, na której kontrast rozłożony jest odpowiednio dla szczegółowej analizy. To właśnie ta funkcja odróżnia TeleDICOM od innych systemów telekonsultacyjnych. W czasie takiej sesji wszyscy jej uczestnicy widzą w danym czasie dokładnie te same wyniki badań medycznych i mogą o nich swobodnie rozmawiać, na co pozwala im zintegrowany kanał komunikacji głosowej i chat.

Zdaniem profesora oprogramowanie podnosi jakość świadczenia usług medycznych nie tylko w wymiarze czasowym, ale też jakościowym, kiedy nie trzeba fizycznie przewozić danych lub transportować pacjenta, żeby skonsultować się z lekarzem innej specjalności. TeleDICOM jest też wykorzystywane w diagnozowaniu i leczeniu chorób rzadkich, które występują raz na kilka tysięcy przypadków. W chorobach nietypowych nie ma ustalonych rutynowych procedur leczenia, nieraz potrzebne są konsylia w skali globalnej. W takich właśnie projektach międzynarodowych biorą udział szpitale krakowskie.

Aplikacja może być wykorzystywana wszędzie tam, gdzie sięga Internet. Obsługuje ona jeden z podstawowych standardów współczesnej medycyny – DICOM, który definiuje m.in. strukturę pliku z obrazowymi danymi medycznymi. System sprawdził się podczas wielu konferencji i Małopolskich Warsztatów Echokardiograficznych organizowanych przez Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II. Oprogramowanie było testowane także w układzie międzynarodowym, m.in. ze szpitalem w Berlinie, z Francją, a nawet organizowano sesje przez Atlantyk.

Nowym wyzwaniem dla uczonych są systemy wspomagania leczenia domowego pacjentów w oparciu o zdalny monitoring za pośrednictwem komputera lub sieci komórkowej. Pacjenci będą mogli z domów komunikować się ze swoimi lekarzami prowadzącymi. Nie trzeba będzie już spędzać wielu dni w szpitalach, żeby nasz stan zdrowia czy też postępy w rehabilitacji były na bieżąco monitorowane.

Prof. Zieliński przyznaje, że dla naukowca największą satysfakcją jest to, kiedy widzi, że jego pomysł jest wykorzystywany i przynosi korzyści. To największy zysk z przyjęcia modelu biznesowego, choć nie bez znaczenia jest pewna poprawa sytuacji finansowej wynalazców. Jego zdaniem zyski – tak w wymiarze materialnym, jak i rynkowym – byłyby wyższe, gdyby usługi dla telemedycyny zostały wpisane do rejestru usług medycznych.
– Operujemy wciąż na niedojrzałym rynku usług telemedycznych, który w Polsce nie jest odpowiednio uregulowany pod względem prawnym. A przecież większość szpitali, a nasza spółka obsługuje ich już prawie 40, korzysta z nowoczesnych technologii internetowych w zakresie przekazywania i interpretacji danych medycznych, ponieważ jest to konieczność – zauważa prof. Zieliński.

Spółka, zgodnie z pierwotnymi założeniami, zajmuje się obsługą istniejącego oprogramowania i zabezpieczeniem jego poprawnej działalności. Jest to rola logistyczna, wsparcie oprogramowania. Zespół badawczy rozwija swoje oprogramowanie na uczelni, gdyż tu pozostały prawa własności tego oprogramowania. W ramach tych prac informatycy mogą udoskonalać systemy i budować nowe. Spółka T-MedSys zatrudnia ok. 6 osób. Jej zarząd współtworzą: dr inż. Łukasz Czekierda, adiunkt z katedry prof. Zielińskiego i doktor med. Andrzej Gackowski, kardiolog z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. Współwłaścicielem firmy jest Akademia Górniczo-Hutnicza. (PAP)

Karolina Olszewska

kol/ ula/

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Data publikacji: 28.06.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również