Labirynt Psychotica pozwala poczuć się jak chory podczas epizodu psychotycznego

Labirynt Psychotica pozwala poczuć się jak chory podczas epizodu psychotycznego

Labirynt z czarnych i szarych kotar, w którym ciężko odnaleźć drogę, oślepiające światła, przerażające obrazy i głosy straszące śmiercią – takich wrażeń, przeżywanych przez chorych podczas epizodu psychotycznego, można doświadczyć w Labiryncie Psychotica.

Instalację, która pozwala lepiej poznać trudności, z jakimi zmagają się osoby z zaburzeniami psychicznymi, udostępniono właśnie w Katowicach podczas trwającego od 16. do 18. czerwca 45. Zjazdu Psychiatrów Polskich.

– Ta instalacja pozwala niejako „wejść w głowę chorego”. Odzwierciedla objawy, jakich doświadcza pacjent niebędący w zaostrzeniu choroby. To osoba, która obawia się wyjść z domu, ma lęki, czuje się zagubiona – stąd ciemne, klaustrofobiczne pomieszczenie, bardzo wąskie korytarze. Labirynt oddaje poczucie obcości, dziwności, zagubienia. Oddaje stan, w którym chory zdaje sobie sprawę, że jest w innej sytuacji, ale nie do końca wie i rozumie, jaka to jest sytuacja – powiedziała PAP psychiatra dr Maja Polikowska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Labirynt składa się z pięciu pomieszczeń, oddzielonych korytarzami z kotar o różnej strukturze. Zwiedzającemu towarzyszy ciemność, odgłosy pracującej piły, ludzkie głosy szepczące o śmierci, niepokojące obrazy zdeformowanych twarzy czy oczu, które zamiast rzęs mają agrafki. Odwiedzający labirynt uczestnicy zjazdu mówili PAP o uczuciu smutku, strachu, przytłoczenia, duszności.

Epizod psychotyczny to stan, który może wystąpić w różnych zaburzeniach psychicznych, m.in. w schizofrenii – jednej z najpoważniejszych i najbardziej stygmatyzujących chorób psychicznych. Rocznie diagnozuje się ją u ponad 15 tys. Polaków, u 2/3 z nich jeszcze przed 30 rokiem życia. Jak zwracano uwagę podczas zjazdu, to nie tylko dramat tych w większości młodych ludzi, ale i ich otoczenia – rodziny, która opiekuje się chorym na schizofrenię.

Instytut Ochrony Zdrowia realizuje obecnie kampanię informacyjno-edukacyjną, w której skupia się na pokazaniu dramatu młodych ze schizofrenią – epizod psychotyczny, przy braku odpowiedniego leczenia, często skutkuje wykluczeniem z życia społecznego i zawodowego – oraz obciążenia opiekunów, na których spada ciężar opieki i walka „o zatrzymanie chorego w społeczeństwie”.

– Ci chorzy z trudem się leczą. Nie są w stanie krytycznie ocenić swoich objawów, w związku z tym nie widzą tego, że są chorzy i wymagają leczenia. Wydaje im się, że są zdrowi, że nie muszą łykać leków, chodzić do lekarza czy ośrodka terapeutycznego. Cała rodzina jest więc wciągnięta przez tę chorobę w jej zasięg – rodzice, współmałżonkowie, czasem dzieci. Wielu musi rezygnować z pełnoetatowego zatrudnienia, nie są w stanie pogodzić roli pracownika z opieką nad najbliższym – powiedział PAP kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Marcin Wojnar.
Jak podano, po diagnozie pracuje zaledwie 15 proc. chorych, a 61 proc. jest na rencie. 1,1 mld zł wyniosły wydatki ZUS z tytułu schizofrenii w 2013 r.

Na rynku są już dostępne leki, które mogą znacznie zmniejszyć te koszty – są one powszechnie stosowane w Europie, jednak w Polsce wciąż są trudno dostępne. – W tej chwili są dostępne leki atypowe, nowoczesne. Problem polega na tym, że klasyczne leki – tabletki – nie do końca spełniają swoją funkcję, bo wywołują liczne objawy niepożądane, jak senność, sztywność mięśniową. Nowoczesne, podawane w zastrzykach leki mają wiele zalet – zapewniają stały poziom leku, objawy niepożądane zdecydowanie mniejsze, pozwalają też znacznie odciążyć rodzinę chorego, a jemu samemu pozwalają normalnie funkcjonować – podkreśliła dr Polikowska. (PAP)

lun/ malk/

Data publikacji: 18.06.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również