Marzenie Ducha

Budynek główny po rewitalizacji

Fundacja Ducha na Rzecz Rehabilitacji Naturalnej Ludzi Niepełnosprawnych została powołana do życia w Toruniu w 1992 roku przez Stanisława Duszyńskiego. Dla swoich wychowanków, podopiecznych i przyjaciół był „Duchem" - stąd nazwa Fundacji. Już w latach 80. Duch realizował nietypowe działania służące ludziom niepełnosprawnym.

Wykorzystał w tym celu swoje wieloletnie doświadczenia w organizowaniu obozów wodniackich na Suwalszczyźnie oraz wędrownych w Tatrach.

Na zaangażowanie się w problemy niepełnosprawnych z pewnością wpłynęła choroba jego przyjaciela, który po udarze przeżył załamanie psychiczne i wycofał się całkowicie z aktywnego życia, co przyczyniło się do jego przedwczesnej śmierci. Były to czasy kiedy osoby niepełnosprawne często praktycznie nie wychodziły z domu. Przeszkodą były nie tylko bariery architektoniczne ale przede wszystkim mentalne. Panowało przekonanie, ze niepełnosprawność oznacza zamknięcie na wiele aspektów życia i konieczność rezygnacji z marzeń ważnych dla każdego „zdrowego” człowieka.

Duch postanowił aktywizować niepełnosprawnych zabierając ich w piękne miejsca, które świetnie znał i kochał – na m.in. Suwalszczyznę i w Tatry. Wierzył, że piękno przyrody, poznanie smaku prawdziwej przygody dadzą impuls uczestnikom do walki o siebie i swoje marzenia.

Pierwszy był obóz wodniacki, na którym panowały spartańskie warunki – brak prądu, bieżącej wody, spanie w namiotach, gotowanie na ognisku itp. Specyfika tej wyprawy wymuszała na uczestnikach samodzielne radzenie sobie w wielu nowych dla nich sytuacjach. W ramach swoich możliwości włączali się w prace biwakowe, co dawało im satysfakcję i poczucie że są potrzebni. Pokonali trasę Kanału Augustowskiego od Biebrzy do białoruskiej granicy, z wpływaniem na wody Rospudy, Blizny, Suchej Rzeczki, Czarnej Hańczy.

Wyjazd dał im szansę na przeżycie przygody i poczucie radości z bycia w grupie przyjaciół. Dla niektórych podopiecznych był to pierwszy wyjazd bez rodziców czy stałych opiekunów. Nagle okazywało się, że są w stanie pokonywać swoje ograniczenia, otwierać się na innych. Do domu wracali odmienieni. Nie chodzi tylko o kondycję fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną. Duch mówił że mają „naładowane akumulatory” a to niezbędne w drodze do samodzielności.

Kolejnym wyzwaniem były Tatry , gdzie przy serdecznej życzliwości dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego i wsparciu ze strony ratowników TOPR, niepełnosprawni wraz ze swoimi zdrowymi przyjaciółmi, pokonywali szlaki górskie, asekurowani w trudniejszych miejscach linami.
Intencją Ducha było, aby działania na rzecz osób niepełnosprawnych nie ograniczały się jedynie do wyjazdów integracyjnych, ale żeby trwały przez cały rok. Kluczową potrzebą stało się stworzenie bazy fundacji. Przełomowym momentem był 1995 rok. Stanisław Duszyński zdecydował się na przejęcie obiektów po Wojewódzkiej Kolumnie Transportu Sanitarnego. Tym samym fundacja zyskała swoje miejsce w najpiękniejszej dzielnicy Torunia – na Bydgoskim Przedmieściu. Mimo złego stanu technicznego przejmowanych budynków Duch od razu docenił ogromny potencjał tego miejsca położonego w sąsiedztwie łąk i zabytkowego parku miejskiego. Konsekwentnie realizował plan stworzenia całorocznego ośrodka rehabilitacyjnego, którego specjalnością miała się stać hipoterapia, będąca elementem propagowanej przez Ducha rehabilitacji naturalnej. W ramach adaptacji przejętych obiektów w warsztacie samochodowym powstała stajnia, we wiacie garażowej kryta ujeżdżalnia a ponad 100-letni budynek, będący dawną siedzibą Bractwa Kurkowego, stał się obiektem rehabilitacyjno-administracyjnym.

W ciągu kilku lat Fundacja dysponowała już stałą wykwalifikowaną kadrą, ułożonymi do hipoterapii końmi a przede wszystkim skupiła liczną grupę niepełnosprawnych podopiecznych, którzy systematycznie mogli korzystać z prowadzonej rehabilitacji.

Duch poszukiwał nowych form terapii dla swoich podopiecznych. Miłość do gór i zainteresowania wspinaczką stały u podstaw opracowania metody rehabilitacji poprzez terapeutyczną wspinaczkę ścianową. Uczestniczył w tym zespół alpinistów, w tym himalaisty dr Tadeusza Łaukajtysa, szefa Szkoły Alpinizmu – Bogdana Krauze i szefa grupy jurajskiej GOPR Piotra van der Coghena oraz grupa lekarzy różnych specjalności, Pierwszy obóz wspinaczkowy niepełnosprawnych zorganizowano w skałach jurajskich w 1994 r.

Duch analizując efekty hipoterapii i wspinaczki terapeutycznej postanowił połączyć obie metody. Ten sposób rehabilitacji stosujemy z powodzeniem do dziś. Wykorzystał fakt, że dzieci po hipoterapii są rozluźnione i rozgrzane, co jest optymalnym warunkiem do wspinaczki. Aby realizować ten pomysł w krytej ujeżdżalni wybudowano ściankę dla podopiecznych. Wspinaczka stała się ważną formą rehabilitacji, ponieważ oddziaływuje dobroczynnie zarówno na sferę fizyczną jak i psychiczną .

Działalność Fundacji Ducha była doceniana i wyróżniana. W 1999 roku zostaliśmy uznani przez Fundację Stefana Batorego za najlepszą organizację pozarządową w kraju i w tym samym roku Fundacja uzyskała tytuł najlepszego ośrodka hipoterapeutycznego w Polsce.

Ogromnym problemem mimo remontów i bieżących prac naprawczych, był zły stan techniczny budynków fundacji, jak też brak możliwości pełnego dostosowania obiektów dla potrzeb rosnącej liczby podopiecznych. Kluczową sprawą stała się więc modernizacja bazy fundacyjnej.
Przez wiele lat staraliśmy się znaleźć źródło sfinansowania niezbędnych prac budowlanych. Taka szansa pojawiła się niestety dopiero po śmierci Ducha .

W 2011 roku aplikowaliśmy o środki unijne z RPO Województwa Kujawsko-Pomorskiego, a konkretnie z działania Rewitalizacja zdegradowanych dzielnic miast. Udało się. Projekt objął wszystkie obiekty fundacji, ale również dotyczył zagospodarowania terenu i stworzenia systemu ogrzewania budynków pompami ciepła. Cieszyliśmy się, że prace ruszyły, ale było to trudne zadanie, bo mimo prowadzonej inwestycji trzeba było zapewnić nieprzerwane funkcjonowanie fundacji. Prace prowadzone były etapami. Najtrudniejszy były lata gdy rewitalizacji poddawana była stajnia i ujeżdżalnia. Konieczne było zbudowanie tymczasowych boksów dla kilkunastu koni a ujeżdżalnię musiała zastąpić wiata namiotowa. W trakcie rewitalizacji budynku głównego biura zostały przeniesione do pomieszczeń socjalnych stajni. Prowadzenie działalności w sąsiedztwie placu budowy było nie lada wyzwaniem. Najważniejsza była kwestia bezpieczeństwa przebywających w obiektach fundacji ludzi, ale też koni. Kilka razy nasze hucuły widząc otwartą przez budowlańców bramę, błyskawicznie korzystały z wolności wybiegając radośnie na ulicę, co powodowało konieczność sprawnej obławy na niesfornych uciekinierów.

Inwestycja trwała ponad cztery lata. W końcu doczekaliśmy się naszej pięknej ujeżdżalni z obszerną areną, wysoką ścianką do wspinaczki terapeutycznej, z sanitariatami, szatniami i z gabinetem do fizjoterapii. Nasze konie zamieszkały w przestronnej stajni zaopatrzonej w część socjalną, warsztat i magazyn. Wspaniale udała się rewitalizacja historycznego budynku głównego. Mamy w nim dwie świetlice, sale rehabilitacyjne, gabinet lekarski, szatnie i sanitariaty oraz pomieszczenia biurowe. Cieszy nas to, że udało się przystosować obiekt dla potrzeb prowadzonej działalności, ale również zachować ducha starego budynku, będącego sercem fundacji, przez utrzymanie jego historycznego charakteru.

Rewitalizacja nie obejmowała wyposażenia obiektów, ale dzięki szlachetnemu darczyńcy mogliśmy umeblować część pomieszczeń: gabinet lekarski, sale do terapii zajęciowej, świetlicę i biuro.

Na każdym etapie realizacji naszej inwestycji doświadczaliśmy ogromnej życzliwości i wsparcia wielu osób świadomych znaczenia tego przedsięwzięcia.
Dla nas najważniejsze jest to, że udało się zrealizować plany i wielkie marzenie Ducha, który pragnął stworzyć nowoczesny ośrodek dla swoich podopiecznych. Dziś możemy powiedzieć, że „daliśmy radę”.

Zobacz galerię…

Joanna Duszyńska-Gawińska
Prezes Fundacji Ducha
fot. Fundacja Ducha
Data publikacji: 22.09.2016 r.

 

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również