Mieszkanie chronione, czyli droga do samodzielności

Od lewej: Małgorzata, Beata Łępicka, Anna Stefańska-Such, Tomasz, Maciej i Benek

Takich mieszkań powinno być jak najwięcej - przekonują jego lokatorzy. Z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale za progiem czuć olbrzymią radość z przeprowadzki. Zmiana miejsca zamieszkania stanowi bowiem szansę na częściowe lub całkowite usamodzielnienie.

Północna część Krakowa, dzielnica z wieloma kamienicami. W jednej z nich znajduje się pięciopokojowe mieszkanie chronione. Funkcjonuje od września 2014 r. Jest prowadzone przez Dom Pomocy Społecznej w Krakowie przy ul. Łanowej 41, czyli placówkę przeznaczoną dla osób przewlekle psychicznie chorych.

– To cud, że ktoś tak zadecydował i pani dyrektor nas tak dobrała. Mamy szansę na powrót do sytuacji sprzed lat. Ja takiego domu rodzinnego nie miałem, a tu czuję się jak w rodzinie – mówi Tomasz, który przez 17 lat i 8 miesięcy mieszkał w DPS-ie. Około półtora roku temu przeprowadził się do mieszkania chronionego. Początkowo było pomyślane dla siedmiu osób, jednak kierownictwo DPS złożyło wniosek o zmniejszenie liczby lokatorów.

– Nagromadzenie zbyt wielu mieszkańców mogłoby spowodować konflikty, które i tak są nieuniknione. Tutaj mamy opiekę nad osobami z zaburzeniami psychicznymi. Jest większe zagrożenie sytuacjami konfliktowymi, kryzysami, zaburzeniami osobowości, więc praca terapeuty ma spore znaczenie – mówi Anna Stefańska-Such, zastępca dyrektora DPS w Krakowie przy ul. Łanowej 41.

Do mieszkania chronionego przyjeżdża stosunkowo często, jest bowiem jego koordynatorem. Codziennie wizytę składa tam pedagog, opiekunka lub psycholog. Zazwyczaj w godzinach popołudniowo-wieczornych, ponieważ wszyscy mieszkańcy uczęszczają na warsztaty terapii zajęciowej lub pracują na otwartym rynku pracy.

– Jesteśmy otoczeni dobrymi ludźmi. Oni są niewidoczni, a pomagają. Rozwiązują wszelkie sprawy, czy to leków, czy zdrowotne – opisuje Tomasz, który wolne chwile poświęca swojemu zespołowi muzycznemu.

Jak u siebie

Głównym celem mieszkania chronionego jest usamodzielnianie jego mieszkańców. Zarówno w kwestiach społecznych, jak i zawodowych. – Nikt za nich nie ugotuje, nie posprząta i nie wypierze. Rolą opiekuna jest wskazanie drogi, nauczenie pewnych rzeczy. Działania te służą, żeby dana osoba nie trafiła do placówki całodobowej – tłumaczy Artur Sajak, konsultant z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.

Lokatorzy mieszkania chronionego są zobowiązani do realizowania planu usamodzielniania. Jest on indywidualnie ustalany z koordynatorem. – Sami się rejestrują np. do lekarzy, załatwiają różne sprawy, uczęszczają na spotkania w kościele czy na siłownię. Do nas zgłaszają się z problemami, których nie są w stanie sami rozwiązać. Tu nie ma opieki 24 godziny na dobę, więc poznają wolność w pozytywnym znaczeniu – mówi Beata Łępicka, starszy opiekun z DPS w Krakowie przy ul. Łanowej 41.

Maciej nie ukrywa zadowolenia z bardzo dużej swobody w mieszkaniu chronionym. – Człowiek zaczyna inaczej reagować, inaczej żyje. Tu jest cisza, można się wyspać. 15 lat mieszkałem na Łanowej, tam nie było takiego spokoju – opisuje. Przyznaje, że samemu trzeba wszystko robić, ale się z tego cieszy. Motywacji mu nie brakuje. Zarówno do wykonywania obowiązków domowych, jak i do pracy w jednym ze znanych wydawnictw, w którym niedawno awansował. Pasjonuje go fotografowanie i filmowanie. Utrwala więc organizowane z pozostałymi mieszkańcami uroczystości świąteczne. Wśród zapraszanych gości znajdują się rodziny i przedstawiciele DPS-u.

– Domy na Łanowej są pełne miłości, ale tam nie czułem się jak w domu. Tu jest inaczej, już nie chodzi o warunki, bo nikt z nas takich nie miał do dyspozycji. Tu faktycznie czujemy się jak u siebie. Cieszę się, że zaufano nam, ale to zaufanie musimy cały czas utrzymywać – opisuje Tomasz. Dla niego decyzja o przeprowadzce jest najmilszym wspomnieniem związanym z mieszkaniem chronionym.

Przyjemne z pożytecznym

W odwiedzonym mieszkaniu chronionym są dwuosobowe pokoje oraz jeden jednoosobowy. – Tu jest przestrzeń, do tego balkon. Mamy gdzie się wykąpać, mamy telewizor. Wszystko jest nowe, mebelki, wymalowane, dywany. Na wersalce nawet 4 dość szczupłe osoby mogą spać, ale nie ma takiej potrzeby – wylicza Małgorzata, która do mieszkania chronionego wprowadziła się prawie rok temu. Wcześniej przez blisko 12 lat mieszkała w DPS-ie.

Mieszkańcy zakupili część wyposażenia, m.in. kuchenkę, gofrownicę czy frytownicę. W oczy rzucają się rzeźby, m.in. krzyżyki. – Rzeźbię tu i na warsztatach. Może tydzień robię jedną rzecz – informuje Benek. Jego prace szybko się rozchodzą.

Do obowiązków mieszkańców należy utrzymywanie porządku i czystości w ogólnodostępnych pomieszczeniach i swoich pokojach. – Myśleliśmy, że raz na jakiś czas weźmiemy panie, które gruntownie posprzątają mieszkanie. Nie było to potrzebne, oprócz sprzątania po remoncie, ale to był taki trudniejszy miesiąc. Tu jest tak czyściutko, że przychodzimy z przyjemnością. I nawet gotowanie nie sprawia im problemu – mówi Anna Stefańska-Such.

Dodaje, że wyjście z DPS-u jest poprzedzone odpowiednim przygotowaniem. Zajęcia z samodzielności dotyczą nie tylko sfery porządków, ale też m.in. higieny osobistej, komunikacji społecznej, współdziałania w grupie. Pod okiem psychologów odbywają się treningi umiejętności społecznych.

Motywacja w górę

Mieszkania chronione na terenie gminy miejskiej Kraków są prowadzone przez domy pomocy społecznej oraz organizacje pozarządowe wyłonione w konkursach ofert. W piętnastu tego typu placówkach mieszka 95 osób. Wsparcie uzyskują osoby bezdomne, kobiety będące ofiarami przemocy, wychowankowie pieczy zastępczej. Najliczniejszą grupę stanowią osoby z zaburzeniami psychicznymi, w tym psychicznie przewlekle chore i z niepełnosprawnością intelektualną. W grudniu 2015 r. zostało otwarte mieszkanie chronione dla niepełnosprawnych.

– To jest bardzo ciekawa forma pomocy, tylko nie każdy może z niej skorzystać. Do tych miejsc nie kierujemy osób uzależnionych od alkoholu, narkotyków czy z próbami samobójczymi. Musimy dbać o innych mieszkańców. Prawo do pobytu w mieszkaniu chronionym jest przyznawane w formie decyzji administracyjnej na czas określony. Staramy się, żeby były to przynajmniej półroczne okresy, a następnie zastanawiamy się nad zasadnością przedłużenia – tłumaczy Artur Sajak.

Wsparcie można przedwcześnie utracić z powodu łamania regulaminu lokalu lub umowy. Lokatorzy mają np. zakaz wnoszenia, przechowywania, sprzedaży i zażywania środków odurzających. Nie wolno też stosować przemocy fizycznej i psychicznej, przebywać na terenie mieszkania chronionego w stanie nietrzeźwym czy palić papierosów i innych wyrobów tytoniowych w pomieszczeniach.

– Jest zainteresowanie przechodzeniem do mieszkań chronionych. Pewne osoby nawet zazdrościły wyjścia z DPS-u swoim kolegom i koleżankom. Widzimy, że tym ludziom urosły skrzydła po przeprowadzce, stali się bardziej zmotywowani i bardzo aktywni – mówi Anna Stefańska-Such.

Artur Sajak, konsultant z MOPS w Krakowie
To są zwykłe mieszkania. Dla porównania używam przykładu ze studentami, którzy czasem mieszkają z kimś wspólnie i funkcjonują. Tu jest wsparcie, mieszkańcy czują kontrolę, wiedzą o regularnych odwiedzinach specjalistów.
Są okresy, kiedy trzeba czekać na mieszkanie chronione. Przejście do niego z domu pomocy społecznej bywa trudne, wymaga różnych zmian. W DPS-ie mieszkaniec wpłaca 70 proc. dochodu i ma wszystko zagwarantowane. W mieszkaniu chronionym musi utrzymać się sam. Pobyt kosztuje, są to kwoty rzędu 100 zł miesięcznie, albo jest bezpłatny.

Anna Stefańska-Such, zastępca dyrektora DPS w Krakowie, ul. Łanowa 41 oraz koordynator opisywanego mieszkania chronionego
To jest wielka sprawa, że tworzone są mieszkania chronione. Wielu osobom stwarzają szansę i nadzieję na samodzielne życie z delikatnym wsparciem specjalistów. Efekty działań są widoczne na wielu płaszczyznach.
Jako nasz największy sukces możemy wskazać postawę Danusi. To dziewczyna, która wychowała się w domu dziecka. Później nie dostała mieszkania od gminy i trafiła do DPS-u. Miała poczucie wielkiej krzywdy. Jej marzeniem było wyjście do środowiska i to się ziściło. Początkowo zakładaliśmy, że będzie to mieszkanie chronione dla mężczyzn, m.in. ze względu na dłuższą kolejkę chętnych i rokujących. Zrobiliśmy koedukacyjne, a Danusia była najszczęśliwszą osobą na świecie, że mogła do niego przejść. Podjęła pracę, ale już w DPS-ie miała takie próby. Po niespełna roku opuściła mieszkanie chronione. Nie czekała na lokal od gminy i wynajęła mieszkanie na własną rękę.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 02.06.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również