Pacjenci z nieoperacyjnym rakiem kolczystokomórkowym nie mogą dłużej czekać

Nie wszystkie raki skóry można usunąć chirurgicznie, pacjenci potrzebują dostępu do immunoterapii – apelują do Ministra Zdrowia organizacje pacjenckie oraz organizacje skupiające rolników i sadowników, grupy zawodowe narażone na ryzyko zachorowania na raka kolczystokomórkowego skóry.

Istnieje grupa pacjentów z rakiem kolczystokomórkowym, która nie kwalifikuje się do wycięcia chirurgicznego zmiany nowotworowej. Jedyną szansą dla tej grupy pacjentów jest cemiplimab, czyli innowacyjna terapia przy pomocy przeciwciał monoklonalnych. – Pacjenci z rakiem kolczystokomórkowym skóry przez całe swoje zawodowe życie nieświadomie pracowali w warunkach szkodliwych, dziś trzeba im pomóc. To głównie osoby starsze, które powinny być objęte specjalną troską systemu ochrony zdrowia. Przez dziesiątki lat uczciwie pracowały na roli, a teraz pozostawione są bez refundowanego leczenia ich choroby zawodowej, jaką jest rak kolczystokomórkowy skóry – zaapelowały w liście do ministra zdrowia organizacje pacjenckie oraz organizacje skupiające rolników, sadowników oraz inne grupy narażone zawodowo na promieniowanie UV wywołujące raka kolczystokomórkowego skóry.

Pod listem podpisał się Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej, Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów, Związek Powiatów Polskich oraz organizacje pacjenckie działające na rzecz poprawy sytuacji pacjentów onkologicznych tj. Polskie Amazonki Ruch Społeczny, Fundacja Gwiazda Nadziei, Fundacja Onkologiczna Nadzieja, Fundacja Życie z Rakiem, Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Mięsaki i Czerniaki Sarcoma oraz Stowarzyszenie MANKO – Głos Seniora.

Rak kolczystokomórkowy (SCC) to nowotwór złośliwy wywodzący się z komórek nabłonka płaskiego zaliczany do niebarwnikowych nowotworów skóry. Przyczyną jego rozwoju jest nieprawidłowe namnażanie się keratynocytów spowodowane w głównej mierze szkodliwym oddziaływaniem promieniowania UV.

Obraz kliniczny raka kolczystokomórkowego jest zróżnicowany i zależy od umiejscowienia. Mimo że charakteryzuje się powolnym wzrostem, to późno zdiagnozowany może prowadzić do destrukcji otaczających tkanek i przerzutów do węzłów chłonnych oraz innych narządów.

– Zmiany najczęściej występują w obrębie odkrytych części ciała, które przez długi czas były narażone na szkodliwe działanie promieni słonecznych: na twarzy, małżowinach usznych, owłosionej skórze głowy, skroniach, kończynach górnych i dolnych.  W przypadku raka kolczystokomórkowego skóry 80 proc. zmian występuje najczęściej w obrębie głowy lub szyi, a pozostałe 20 proc. pojawia się na kończynach czy tułowiu – wyjaśnia Joanna Konarzewska-Król dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja.

Rak kolczystokomórkowy to nowotwór mniej groźny niż czerniak, ale znacznie częstszy. Może minąć nawet 50 lat od pracy w warunkach szkodliwych do zdiagnozowania choroby, a to powoduje, że pacjenci diagnozowani są w zaawansowanym stadium, gdy trudniej skutecznie leczyć chorobę.

Eksperci szacują, że niebawem w Polsce co druga osoba po 60 roku życia zachoruje na raka skóry. Wśród nich około kilku tysięcy będą stanowiły osoby z rakiem kolczystokomórkowym skóry.

– Większość z nich będą stanowili rolnicy, sadownicy, rybacy, leśnicy, ogrodnicy, ale również działkowcy i seniorzy z gmin wiejskich i miejsko-wiejskich, czy pracownicy budowlani, którzy całe swoje zawodowe życie spędzili na otwartej przestrzeni i byli narażeni na szkodliwe działanie promieniowania UV – zaznacza Joanna Konarzewska-Król.

W przeważającej większości przypadków, zwłaszcza przy wczesnym wykryciu raka kolczystokomórkowego do wyleczenia wystarczy interwencja chirurgiczna, czyli wycięcie zmiany wraz z marginesem zdrowych tkanek. Niestety nie zawsze jest to możliwe lub wystarczające np. ze względu na lokalizację nowotworu lub zaawansowanie choroby.

– Pacjenci z przerzutowym lub miejscowo zaawansowanym rakiem kolczystokomórkowym skóry, u których nie można zastosować leczenia chirurgicznego to pacjenci, którym nadal możemy pomóc. Dla tych chorych jest nadzieja w postaci immunoterapii systemowej, która bardzo dobrze działa
u pacjentów w wieku podeszłym, pobudza i wzmacnia odpowiedź układu odpornościowego, precyzyjnie nakierowując czynniki terapeutyczne w miejsca zmienione chorobowo. W przeciwieństwie do chemioterapii leki immunokompetentne nie uszkadzają zdrowych tkanek i narządów, przez co są bezpieczniejsze dla pacjentów w podeszłym wieku z wieloma chorobami współistniejącymi – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości
i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. – Problem polega na tym, że lek który mógłby tym pacjentom pomóc, cemiplimab przeciwciało monoklonalne będące w pełni ludzką immunoglobuliną klasy G4 (IgG4) nie jest jeszcze Polsce refundowany. Mamy nadzieję, że niebawem to się zmieni, jednak proces refundacyjny cały czas trwa, a czas dla pacjentów ucieka – dodaje profesor.

– Pacjenci z nieoperacyjnym rakiem kolczystokomórkowym skóry nie mogą dłużej czekać. Pamiętajmy, że choroba postępuje każdego dnia. Nie możemy zostawić ludzi, którzy przez dziesiątki lat uczciwie pracowali na roli czy w budownictwie – bez dostępu do skutecznego, innowacyjnego i refundowanego leczenia. Pacjenci z rakiem kolczystokomórkowy skóry nie mają alternatywy, dlatego w ich imieniu wspólnie z innymi organizacjami postanowiliśmy zwrócić się z prośbą i apelem do ministra zdrowia o podjęcie działań mających na celu przyspieszenie prac nad projektem refundacji leku cemiplimab. Mamy nadzieję, że nasz głos zostanie dostrzeżony, a pacjenci zostaną zabezpieczeni w dostęp do skutecznej terapii – tłumaczy Joanna Konarzewska-Król, dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja.

pr/, fot. archiwum

Data publikacji: 04.05.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również