Pacjent po replantacji obu dłoni czuje się dobrze

Pacjent po replantacji obu dłoni czuje się dobrze

24-latek, któremu lekarze z Krakowa przyszyli obie dłonie czuje się dobrze i może poruszać palcami. Czeka go teraz rehabilitacja. - Dziękuję wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, którzy się mną zajęli - mówił pan Sylwester.

Operację przeprowadzono w krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. L. Rydygiera, w nocy z 16 na 17 listopada. Była to pierwsza w Polsce replantacja obu dłoni jednocześnie. Ręce młodego mężczyzny na wysokości nadgarstków odcięła maszyna do cięcia blachy. Sylwester Ordon pochodzi z małej miejscowości Bogdałów-Kolonia w woj. wielkopolskim. Był pierwszy dzień w pracy.

– Dla nas to był szok – wspomina wypadek jego mama Dorota Ordon. – Martwiłam się, o to, żeby syn jak najszybciej dotarł do szpitala, żeby nie minął czas, w którym można przyszyć ręce. Liczyłam każdą minutę – mówiła. Jak dodała jest bardzo wdzięczna dr. Karolowi Krajewskiemu, który pełnił dyżur w Szpitalu w Turku i błyskawicznie podjął decyzję o przetransportowaniu syna do ośrodka replantacyjnego w Krakowie.

– Musieliśmy walczyć z czasem, działać szybko i precyzyjnie – mówiła podczas konferencji prasowej dr Anna Chrapusta, ordynator Oddziału Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej i Oddziału Oparzeń. Zabieg od momentu identyfikacji struktur koniecznych do zespolenia trwał 10 godzin. Przy stole operacyjnym stanęły jednocześnie dwa zespoły chirurgów, anestezjologów, pielęgniarek i instrumentariuszek. Zespolone zostały wszystkie potrzebne ścięgna, tętnice, żyły oraz nerwy: pośrodkowy i łokciowy.

– Po tym zabiegu czuję się dobrze. Na drugi dzień już ruszałem palcami, Wierzyłem, że się uda, bo mówili mi, że w tym szpitalu można to zrobić. Nie traciłem nadziei – powiedział pan Sylwester.
Lekarze są ostrożni w rokowaniach. – Intensywną rehabilitację zaczniemy za mniej więcej pięć tygodni – mówiła dr Chrapusta. – Po pół roku będziemy mogli powiedzieć coś więcej, głównie jeśli chodzi o ocenę powrotu czucia – dodała.

Być może już 26 listopada pan Sylwester opuści szpital. – Cieszę się, że i tym razem miałam chody u Pana Boga i się udało – mówiła dr Chrapusta.
Pytana o to, czy wcześniej przeprowadzono w Polsce zabieg jednoczesnego przyszycia dwóch kończyn lekarka przypomniała, że ok. 27 lat temu jej mistrzowie Maria i Tadeusz Łyczakowscy przeprowadzili pomyślnie replantację dwóch stóp u 2,5-latki.

Małopolskie Centrum Oparzeniowo-Plastyczne, Replantacji Kończyn z Ośrodkiem Terapii Hiperbarycznej, w strukturach którego znajdują się Oddział Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej, Oddział Oparzeń oraz poradnie specjalistyczne, współpracuje z innymi wiodącymi ośrodkami chirurgii ręki w Polsce. W ramach ogólnopolskiego dyżuru przyjmuje pacjentów z różnych regionów kraju.

Jak podała dr Chrapusta tylko w 2014 r. w ramach tego ogólnopolskiego dyżuru replantacyjnego w Krakowie przeprowadzono ok. 90 replantacji i rewaskularyzacji kończyn górnych. Dodała, że tej formy działania lekarzy – którzy dyżurują dobrowolnie – do tej pory nie udało się usankcjonować. – Nie mamy wsparcia żadnej instytucji, ani NFZ, ani ministerstwa. Żadna instytucja rządowa, pomimo wielokrotnych próśb, nie zainteresowała się tym – mówiła dr Chrapusta.
– W naszym szpitalu mamy ten system zorganizowany w sposób wydaje się perfekcyjny, tylko dzięki życzliwości dyrekcji, która zgadza się na inwestowanie, na bycie w gotowości całego zespołu – podkreśliła chirurg. – Wszystkie ośrodki replantacyjne borykają się z tym samym problemem: nie mamy płacone za pacjenta, którego operujemy w trybie ostrego dyżuru. Każda operacja w tym trybie, tak ciężka, kosztowna, wymagająca niewiarygodnego wysiłku, nie wiąże się z tym, że ten pacjent będzie uwzględniony poza planem w rozliczeniach z NFZ. Inny pacjent, który jest w planowej kolejce musi przejść na kolejny rok – wyjaśniła. (PAP)

wos/ pz/
Data publikacji: 23.11.2015 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również