Rzeczywistości równoległe: polska onkologia w czasie epidemi COVID-19

Jaki obraz polskiej onkologii w czasie epidemii widzą różni uczestnicy systemu opieki onkologicznej, w tym chorzy i ich opiekunowie? Pacjenci onkologiczni to grupa wyjątkowo narażona na zachorowania wirusowe. Wśród nich szczególną grupą są chorzy z nowotworami krwi, w trakcie podawania chemioterapii lub po przeszczepie szpiku kostnego. Wyjątkową ostrożność muszą również zachować także ci, którzy zakończyli leczenie.

Fundacja Alivia, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów, zwróciła się z pytaniami do przedstawicieli administracji publicznej: konsultanta krajowego w dziedzinie onkologii klinicznej, Ministerstwa Zdrowia i świadczeniodawców: dyrektorów centrów onkologii i szpitali wielospecjalistycznych, które w swoich strukturach mają oddziały onkologii, dotyczącymi funkcjonowania polskiej onkologii w czasie epidemii COVID-19.

Fundacja prosiła o opinie także personel medyczny, pracujący z pacjentami onkologicznymi, oraz samych pacjentów i ich bliskich.

Obraz polskiej onkologii wyłaniający się z odpowiedzi pacjentów i ich opiekunów różni się  od perspektywy administracji państwowej i tylko częściowo zbieżny jest z perspektywą świadczeniodawców i personelu medycznego.

W działaniach administracji publicznej brakuje spójności, przede wszystkim pomiędzy różnymi wytycznymi i zaleceniami, a także kanałami ich przekazywania.

Administracja państwowa w bardzo ograniczonym zakresie monitoruje wdrażanie prawa i zaleceń, które wprowadziła na czas epidemii. Nie posiada narzędzi ani danych, które pozwalałyby na bieżące zarządzanie bezpieczeństwem oraz ciągłością diagnostyki i leczenia onkologicznego w Polsce, zarówno w czasie w epidemii, jak i poza nim.

Z relacji wojewódzkich konsultantów ds. onkologii, jak i samych pacjentów wynika, że koordynacja ciągłości leczenia w przypadku pacjentów placówek przemianowanych na zakaźne została pozostawiona w gestii samych chorych lub też – jeśli w ogóle – była organizowana na szczeblu lokalnym.

Nieliczne instytucje administracji publicznej, które wykazały inicjatywę w tym trudnym dla pacjentów onkologicznych czasie, to Narodowy Fundusz Zdrowia i rzecznik praw pacjenta.

Narodowy Fundusz Zdrowia z własnej inicjatywy, co kilka dni w okresie 31 marca 2020 – 11 maja 2020,przesyłał regularnie wykaz aktualnych placówek jednoimiennych i zakaźnych oraz regionalnych stacji sanitarnych.

Informował też o trybie postępowania w przypadku podejrzenia zakażenia, podawał listy placówek, które wstrzymały realizację świadczeń i tych udzielających ich w okresie epidemii, również w formie teleporad. Udostępniał zasady stosowania maseczek, wykaz mobilnych punktów pobrań i inne, ważne w tym czasie informacje. Materiały te nie były dostosowane do potrzeb pacjentów onkologicznych, ale sam fakt ich przekazywania różnym organizacjom pozarządowym, wspierającym osoby z chorobami przewlekłymi, zasługuje na uznanie.

Ogólnopolska Federacja Onkologiczna, w dniach 15 – 25 marca 2020 r. zamieszczała w mediach społecznościowych apele o uruchomienie infolinii dedykowanej pacjentom onkologicznym.

Rzecznik praw pacjenta w dniu 25 marca 2020 r. w odpowiedzi na ten apel uruchomił taką infolinię.

W wynikach ankiet uzyskanych od dyrektorów placówek onkologicznych widać istotne rozbieżności pomiędzy założeniami i ich realizacją. Przykładowo: 96 proc. dyrektorów wprowadziło obowiązek korzystania przez pracowników ze środków ochrony osobistej, ale jednocześnie 46 proc. z nich potwierdziło występowanie braków tych środków. W ankiecie dla personelu medycznego aż 37 proc. respondentów wskazało, że pracodawca nie zapewnił wymaganych na ich stanowisku środków ochrony osobistej. Również 11 proc. pacjentów odpowiedziało przecząco na pytanie o wyposażenie personelu szpitala w środki ochrony osobistej, a kolejne 4 proc. odpowiedziało, że środki takie były stosowane jedynie częściowo. Co ciekawe, w grupie pacjentów leczonych w placówkach włączonych do pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej było to kilka punktów procentowych więcej, odpowiednio 16 proc. i 7 proc..

Ponad 1/3 respondentów z różnych grup (dyrektorzy, personel, pacjenci) potwierdziło, że leczenie i diagnostyka były odraczane lub odwoływane ze względu na epidemię koronawirusa (SARS-CoV-2). W grupie pacjentów leczonych w placówkach włączonych do pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej było to aż 42 proc.. Te dane stoją w sprzeczności z promowaną w mediach tezą, że główną przyczyną zmniejszonej realizacji świadczeń w okresie epidemii był lęk pacjentów i odwoływanie przez nich wizyt.

Wyniki ankiet uzyskane od pacjentów placówek włączonych do pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej okazały się gorsze od wyników uzyskanych od pacjentów leczonych w placówkach poza siecią, we wszystkich analizowanych obszarach. Najbardziej istotne różnice występowały w zakresie oceny przygotowania placówki do leczenia w trakcie epidemii (wynik gorszy o 16 punktów procentowych), reżimu sanitarnego w ośrodkach, tj. możliwości zachowania odległości pomiędzy pacjentami w placówce (wynik gorszy o 8 punktów procentowych). Różniły się także oceny wyposażenia personelu w środki ochrony osobistej (wynik gorszy o 6 punktów procentowych) i odwoływania bądź przekładania realizacji świadczeń (wynik gorszy również o 6 punktów procentowych).

Odpowiedzi otwarte pacjentów były zróżnicowane, z przewagą negatywnych. Uzyskane opinie pozytywne pozwalają wierzyć, że nawet w obecnych warunkach możliwe jest jakościowe zarządzanie placówką oraz procesem ciągłości diagnostyki i leczenia.

Odpowiedzi o negatywnym wydźwięku wskazują, że stan epidemii zogniskował, jak w soczewce, problemy obserwowane w onkologii od lat. To m.in. brak koordynacji diagnostyki i leczenia, deficyty kadrowe, brak organizacji leczenia w placówkach. To także wielogodzinne oczekiwanie pacjentów na zatłoczonych korytarzach, łamanie ich praw, ograniczony dostęp do świadczeń i wyników badań, chaos oraz deficyty w komunikacji z pacjentami. W kontekście epidemii i przemianowania części szpitali na jednoimienne, czy też czasowych zamknięć oddziałów lub przychodni, zjawiska te były dodatkowym czynnikiem stresogennym, jak również zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjentów onkologicznych oraz dla ciągłości ich procesów diagnostyczno-terapeutycznych.

Oprac. kat/, fot.freepik.com

Data publikacji: 13.07.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również