Skuteczne leczenie raka rdzeniastego tarczycy jest możliwe

Skuteczne leczenie raka rdzeniastego tarczycy jest możliwe

Każdego roku rak rdzeniasty dotyka ponad 100 osób w Polsce. Mimo że jest to jeden z najbardziej agresywnych typów raka tarczycy, można go skutecznie leczyć, powstrzymując rozwój choroby w 80 proc. przypadków nawet przez 10 lat. Polscy pacjenci apelują o dostęp do ratującej życie terapii, z której korzystają chorzy we wszystkich krajach Unii Europejskiej.

Rak tarczycy to choroba o dwóch twarzach. Najczęściej występujące typy nowotworu – rak brodawkowaty i pęcherzykowy, które rozpoznaje się u 3 tysięcy osób rocznie, mają bardzo pozytywne rokowanie. Dostępne leczenie i coraz lepsza diagnostyka sprawiają, że 90 proc. pacjentów wraca do zdrowia. W znacznie trudniejszej sytuacji są osoby, które chorują na raka rdzeniastego tarczycy. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów ten typ raka tarczycy dotyka każdego roku około 130 Polaków.

Diagnoza i leczenie
– Rak rdzeniasty to jeden z bardziej agresywnych nowotworów tarczycy. Zdarza się, że dotyka młode osoby między 20. a 40. rokiem życia, a nawet dzieci. W około 20-25 proc. przypadków ma podłoże genetyczne. U części pacjentów rozwija się sporadycznie, a przyczyny jego powstawania wciąż nie są jasne – mówi prof. Marek Ruchała z Katedry i Kliniki Endokrynologii, Przemiany Materii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

O rozwijającej się chorobie mogą świadczyć m.in. szybko powiększająca się tarczyca (najczęściej w postaci pojedynczego guza), ból w okolicy szyi, chrypka, problemy z przełykaniem. Ponad połowa przypadków raka rdzeniastego w Polsce rozpoznawana jest w zaawansowanym stadium.

– Podstawową metodą leczenia raka rdzeniastego tarczycy jest operacyjne usunięcie tarczycy i okolicznych węzłów chłonnych zaatakowanych przez nowotwór. W przypadku pacjentów, u których choroba została wykryta w początkowym stadium, takie leczenie może być wystarczające, ale aby było skuteczne powinno być przeprowadzone na bardzo wczesnym etapie choroby, Sytuacja komplikuje się, gdy nowotwór jest rozpoznany w zaawansowanym stadium, kiedy rozsieje się po organizmie. Wówczas nie mamy dostępu do opcji leczenia, która mogłaby pomóc pacjentom, ponieważ radioterapia, jak i chemioterapia nie wydłużają czasu przeżycia chorych – podkreśla prof. Marek Ruchała.

Niewykorzystane możliwości
Szansą dla osób chorych są terapie celowane – inhibitory kinazy tyrozynowej (TKI) – leczenie, które opóźnia rozwój raka rdzeniastego tarczycy i daje pacjentom szansę na dłuższe życie. Leczenia daje ponad 80 proc. szans na 10 lat bez progresji choroby, w przypadku pacjentów zdiagnozowanych w I, II, a nawet III stadium nowotworu.

– W obszarze terapii raka tarczycy nieustannie dokonuje się postęp. Udało nam się rozszyfrować mechanizm rozwoju raka rdzeniastego – nadmierna aktywność biologiczna kinazy tyrozynowej. W następnym kroku powstała terapia, która zmniejsza aktywność tego białka, powstrzymując rozwój raka rdzeniastego. Dziesięcioletni okres bez progresji, to w chorobach onkologicznych duży sukces, zwłaszcza jeśli mówimy o agresywnych typach nowotworów – zaznacza prof. Marek Ruchała.

Leczenie jest dostępne w innych krajach Unii Europejskiej. W Polsce nie jest refundowane.
– O istniejącym leczeniu, dowiedziałam się w 2012 roku, zaraz po otrzymaniu diagnozy. Pomyślałam, że to, czego nie uda się usunąć operacyjnie, potem lekarze zaleczą farmakologicznie. Stanęłam jednak przed murem, gdy powiedziano mi, że terapia nie jest refundowana. Proszę wyobrazić sobie, jak w takim momencie czuje się osoba, która zmaga się z nieuleczalną chorobą? Taka wiadomość odbiera nadzieję. Mnie udało się zdobyć leczenie. Dzięki temu obniżył się wskaźnik aktywności nowotworu – kalcytonina – z 20 tysięcy jednostek do poziomu 25 jednostek. Norma wynosi 10 jednostek. To pokazuje, jak agresywny jest ten typ raka tarczycy. Nie wiem, co byłoby ze mną, gdyby nie terapia – zaznacza Joanna Charchuta, pacjenta i przewodnicząca Stowarzyszenia Łąka Motyli.

Na ratunek
Na początku 2018 roku kilkoro pacjentów z całej Polski uzyskało dostęp do leczenia inhibitorem kinazy tyrozynowej w ramach Ratunkowego Dostępu do Technologii Lekowych.

– Dla pacjentów i lekarzy jest to bardzo dobra wiadomość i sygnał, że Ministerstwo Zdrowia widzi i rozumie potrzebę leczenia raka rdzeniastego w Polsce. Niestety takie rozwiązanie nie jest wystarczające, bo na ratującą życie terapię czeka wciąż około 200 pacjentów. Potrzebne są zmiany, które obejmą nie jednostki, a całą grupę chorych – podkreśla Joanna Charchuta.

pr, fot. pixabay.com
Data publikacji: 06.08.2018 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również