Bieg w Ciemnościach

Bieg w Ciemnościach

Od kilku lat, 16 listopada, gdy zapada ciemność, tysiące biegaczy na całym świecie, o godzinie 20.00 czasu lokalnego, zakłada buty do biegania, czerwone naramienne światełka i rusza na Bieg w Ciemnościach - Run in the Dark. W pierwszej edycji, w 2012 roku, wystartowało 3.500 biegaczy, rok temu już 20.000.

O co chodzi w tym biegu?

Bieg ma na celu wsparcie fundacji The Mark Pollock Trust, która szuka metod leczenia uszkodzeń rdzenia kręgowego.
Mark Pollock, Irlandczyk, założyciel fundacji i pomysłodawca biegu, jest pierwszym niewidomym zdobywcą bieguna północnego w ramach Maratonu Arktycznego, czego dokonał w dziesiątą rocznicę utraty wzroku. Bowiem jako pięcioletnie dziecko stracił widzenie w prawym oku, w wieku 22 lat stracił wzrok całkowicie.
Uprawiał wioślarstwo, na studiach był kapitanem klubu wioślarskiego, zdobył we wioślarstwie brązowy i srebrny medal dla swojego kraju na Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej, w 2002 roku w Nottingham.

Uczestniczył w wielu ekstremalnych biegach. 13 kwietnia 2007 r. startował wraz ze swoim przyjacielem i przewodnikiem w egzotycznym biegu – Dead Sea Ultra Marathon w stolicy Jordanii, Ammanie, ukończyli go w czasie 4 godzin i 43 minut. Bieg w wysokiej temperaturze, 400 m poniżej poziomu morza.
W dwa tygodnie po tym Mark rusza na Tenzing Hillary Everest Marathon – najwyższy maraton świata – niezwykle wymagający, morderczy bieg, w którym start odbywa się na wysokości 5364 m n.p.m. Już samo dojście na start maratonu zajmuje wiele dni i część osób, pokonanych przez chorobę wysokogórską, w ogóle na niego nie dociera. Marc Pollock i John O’Regan w maju 2007 roku zrobili to w dziesięć dni, wyczerpani fizycznie i psychicznie, jak możemy przeczytać na jego stronie. Zawodnicy zmagają się z dużym niedoborem tlenu, trudną trasą, wąskimi ścieżkami obok przepaści, zaliczają poważne upadki. Trudno sobie wyobrazić niewidomego uczestnika pokonującego ten bieg z przewodnikiem. Jednak ukończyli, przekroczyli linię mety po ponad 16 godzinach od startu! Na uroczystej ceremonii w Katmandu Mark Pollock otrzymał certyfikat od ministra spotu i turystyki Nepalu, potwierdzający, że jako pierwsza osoba niewidoma ukończył Tenzing Hillary Everest Marathon.
(Ciekawostka: najlepsze miejsce w historii wywalczone przez zawodnika spoza Nepalu należy do Polaka, Roberta Zielińskiego! Bowiem w tym maratonie jest osobna klasyfikacja: obcokrajowcy, bo Szerpowie są poza konkurencją).

Po co o tym piszę? Po to, żebyśmy wyobrazili sobie tego niepokonanego niewidzeniem człowieka, z niebywałymi, niedostępnymi dla większości śmiertelników osiągnięciami.
Jest rok 2010, za kilka tygodni Mark Pollock ma wziąć ślub… Wypada z okna, doznaje urazu rdzenia kręgowego. Ulega częściowemu paraliżow. Ilu ludzi już by się z tego ciosu nie podniosło?
Mark znów się nie poddaje, korzysta z terapii i podejmuje kolejną walkę. Chce pomóc w znalezieniu sposobu na wyleczenie urazów kręgosłupa i zjednoczyć ludzi cierpiących na paraliż.
Fundusze zebrane podczas Run in The Dark są jednym z głównych źródeł finansowania misji fundacji „The Mark Pollock Trust”. A sama nazwa biegu nawiązuje do faktu, iż Mark Pollock jest niewidomy.
Mark wciąż jest osobą aktywną, jest znanym mówcą motywacyjnym.
Poddaje się bardzo intensywnej rehabilitacji, z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć nauki, medycyny i techniki. I jak sam mówi – to jest teraz jego paraolimpiada.

Na całym globie i w Katowicach też

Biegacze wspierają akcję w sześciu oficjalnych lokalizacjach: Dublinie, Londynie, Manchesterze, Corku, Belfaście oraz Taipei. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy zawody odbywają się już prawie na całym świecie przez Moskwę, Madryt, Paryż, Nowy Jork, Boston, Rio, Sydney, San Francisco, Frankfurt, Perth, i Cape Town.
W tym roku wydarzenie po raz pierwszy zawitało do Polski, odbyło się w Parku Kościuszki w Katowicach. Start i meta przy pomniku Tadeusza Kościuszki. Trasa licząca 5 km prowadziła też wokół słynnej wieży spadochronowej. Można ją było pokonać biegiem, idąc z kijkami czy bez, marszem czy spacerem, przejechać na wózku.

Płatność za start 40 zł przeznaczona była na wspieranie misji Fundacji Marka Pollocka. Miłym gestem ze strony fundacji było przekazanie dla biegaczy odblaskowych opasek na rękę i opasek na głowę, mogących służyć jako opaska, czapka czy komin. Dla każdego uczestnika przygotowano firmowe dyplomy, a po zakończeniu undacja przesyłała mailem każdemu osobiste podziękowania.
Można powiedzieć, że pogoda sprzyjała przedsięwzięciu, bo deszcz rozpadał się na dobre, ale… dopiero po zakończeniu biegu.

Współorganizatorem biegu był Klub Rotary International w Katowicach, pomysłodawczyniami siostry Agnieszka Łegowik mieszkająca w Irlandii, w Dublinie, i Beata Gajda, mieszkająca w Katowicach. Ta ostatnia, zadowolona z biegu i pozytywnych ocen uczestników, zapowiedziała jego organizację za rok. Jest bardzo zmotywowana, wie co poprawić, a przede wszystkim może zacząć organizację i propagowanie wydarzenia dużo wcześniej. Choć i tak – wziąwszy pod uwagę, że pomysł zaczęła realizować na początku października, a różnego rodzaju biegów jest naprawdę bardzo dużo – frekwencja około 30 osób jest niezłym wynikiem.
Najstarsza uczestniczka biegu miała 78 lat, wśród biegaczy spotkaliśmy również poruszającego się na wózku współpracownika „Naszych Spraw” Piotra Czarnotę.

Fundacja Marka Pollacka podała, że pobity został ubiegłoroczny rekord 20 tysięcy uczestników. W tym roku 16 listopada na całym świecie pobiegło w ciemnościach 28.000 ludzi.
Czy w przyszłym dołączą inne miasta w Polsce?
W Katowicach pobiegną na pewno. Trzeba tam być. Ja też tam będę. Dla Marka

Katowicki Bieg w Ciemnościach objął honorowym patronatem poseł do Parlamentu Europejskiego, Marek Plura.

Tekst i fot. Ilona Raczyńska

Data publikacji: 13.12.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również