Wolontariusze Redemptoris Missio pomogą dzieciom z wadami słuchu w Kamerunie

Wolontariusze fundacji Redemptoris Missio wyruszą 18 lutego do Kamerunu, aby pomóc dzieciom z wadami słuchu. Projekt organizowany jest przy współpracy Fundacji z Uniwersytetem Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu i diecezji tarnowskiej.

Prezes fundacji Redemptoris Missio Justyna Janiec-Palczewska poinformowała 17 lutego, że wyjeździe w ramach akcji „Protetyk słuchu w Afryce” weźmie udział trzech specjalistów: Agnieszka Łukanowska, dr Olgierd Stieler i Michał Tomczak. Wolontariusze w trakcie trzech tygodni swojego pobytu chcą „przywrócić do świata dźwięków najmłodsze, niesłyszące dzieci”.

– Polska jest krajem, na którym wzoruje się reszta świata, jeśli chodzi o skryning słuchu u noworodków, dzięki czemu do szóstego miesiąca życia niemalże każde dziecko z wykrytą wadą słuchu ma dobraną odpowiednią protezę słuchową – wskazała Janiec-Palczewska.

Tłumaczyła, że w Kamerunie niedosłyszące dziecko nie może liczyć na żadną pomoc, a rodzina, kiedy zorientuje się, że dziecko nie słyszy, po poradę w tej sprawie może się zgłosić jedynie do szamana.

– Ten ustala, kto rzucił urok na rodzinę, lecz, jak łatwo można się domyślić, to nie przynosi rozwiązania problemu. Od tego czasu bliscy ukrywają dziecko przed światem, aby nie przynosiło rodzinie wstydu. Do takich dzieci docierają polscy misjonarze i proszą rodziców, aby zapisali je do szkoły stworzonej i prowadzonej przez Polkę Ewę Gawin w Bertoua. Jest to jedyna tego rodzaju szkoła w tej części Kamerunu, trafiają do niej dzieci, które, gdyby nie istnienie tej szkoły, nie byłyby w stanie zdobyć żadnego wykształcenia. Tutaj dzieci mają szansę na pogodne dzieciństwo, uczą się o hodowli roślin, zdobywają zawód – zaznaczyła Janiec-Palczewska.

Wskazała, że większość dzieci, u których zdiagnozuje się wady słuchu, dzięki aparatom słuchowym mogą powrócić do świata dźwięków, ale oprócz wolontariuszy fundacji Redemptoris Missio nikt tego wcześniej nie robił.

– Aparaty słuchowe w Kamerunie są niebotycznie drogie i stać na nie jedynie najbogatszych. Dzięki naszym sponsorom wolontariusze zabierają ze sobą wart 150 tys. zł sprzęt do badania słuchu i warte 300 tys. zł aparaty słuchowe podarowane przez produkujące je firmy – podała. (PAP)

Agnieszka Jowsa
Data publikacji: 17.02.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również