Płyniemy w dobrym kierunku

Płyniemy w dobrym kierunku

W weekend, 21-22 października, odbył się jubileuszowy X Ogólnopolski Integracyjny Miting Pływacki im. Maćka Maika Tychy 2017. W jego trakcie Kamil Otowski z warszawskiego Integracyjnego Klubu Sportowego AWF w kategorii S2 pobił rekordy świata na 100 metrów stylem dowolnym oraz „grzbietem".

W memoriale wzięło udział ok. 270 zawodników, należących do 25. klubów zlokalizowanych w całej Polsce. Wśród nich były zarówno osoby sprawne, jak i ok. 130 osób z dysfunkcjami w obrębie narządów ruchu lub wzroku. Młodzi sportowcy pływali na 50, 100, 200 i 400 m między innymi stylami: klasycznym, motylkowym, grzbietowym czy zmiennym.
Podczas uroczystego otwarcia wręczone zostały honorowym gościom statuetki. Zaprezentowano tegoroczną koszulkę. Atrakcją były również skoki do wody w wykonaniu 20 pływaków pochodzących z MKS Pałac Młodzieży Katowice i UKS „Auerbach” Tychy.

Kiedy na basenie w najlepsze odbywała się właściwa część mitingu poprosiliśmy Łukasza Szeligę, prezesa zarówno Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego , jak i Polskiego Związku Sportów Niepełnosprawnych „Start”, o komentarz na temat rozwoju w Polsce sportu osób z niepełnosprawnością. Uważa on, że o ile Ministerstwo Sportu z uwagą przygląda się i sprzyja tej grupie sportowców, tak właśnie na poziomie samorządowym muszą zajść zmiany w myśleniu w tym zakresie. Dotacje owszem są bardzo cenne, ale ważna jest także ich wysokość w stosunku do potrzeb klubu i zawodników.

Kompleksowe spojrzenie
– Dzisiaj z trenerami coraz rzadziej rozmawiamy o pieniądzach, których oczywiście zawsze jest za mało… Bardziej skupiamy się na tym, co poprawiać w treningach, by osiągnąć lepsze rezultaty. Co prawda w sporcie osób z niepełnosprawnościami tzw. sportowy sufit jeszcze nie został osiągnięty, ponieważ na igrzyskach paraolimpijskich pobitych zostało około 200 rekordów świata, co jest również dowodem na szalony postęp i profesjonalizację światowego pływania – objaśnia Szeliga.

W Polsce mamy bardzo dobrą kadrę fachowców, których niestety jest za mało. W przyszłości zostaną wyszkoleni kolejni instruktorzy i trenerzy do pracy z osobami z dysfunkcjami. Następnym zadaniem, jakie postawił przed sobą prezes jest budowa nowego pokolenia pływaków. – Moim zdaniem minie co najmniej osiem lat zanim dzisiejsi nastoletni pływacy dojdą do poziomu i sukcesów, które kilkanaście lat temu osiągał Maciej Maik. Być może wśród startujących w Tychach zawodników są przyszli paraolimpijczycy – dodaje z nadzieją.

Aby osiągnąć sukces potrzebne jest jednak wspomniane już całościowe spojrzenie na zawodnika. Począwszy od pomocy psychologicznej, współpracy z rehabilitantem i odnowy biologicznej na suplementacji oraz mądrym mierzeniu tego, co się dzieje na treningu z zawodnikiem skończywszy. To, w ocenie naszego rozmówcy, może zagwarantować postępy. Póki co takie możliwości mają głównie zawodnicy kadry narodowej.

Pocieszające jest, iż powoli odbudowuje się zaplecze pływackie w środowisku osób z niepełnosprawnoscią. W ubiegłym roku powstały 34 sekcje pływackie, a w każdej ćwiczy ok. 10 nowych zawodników. Dlatego przyjęta przez Szeligę strategia rozwoju pływania OzN, w jego ocenie, powinna za kilka lat przynieść oczekiwane efekty. Nasz rozmówca stwierdza wprost, że jeśli na poziomie ministerialnym utrzyma się dotychczasowy kierunek działań i włączą się w ten nurt samorządy, to w sporcie paraolimpijskim powinno być jeszcze lepiej.

Oni są najlepsi

Do Tychów przyjechali zawodnicy z całej Polski, w tym osoby z niepełnosprawnością trenujące w kadrze narodowej: Adrian Jastrzębski – klasa S 13 niedowidzący – (wicemistrz Polski seniorów, trzykrotny mistrz Polski juniorów, laureat 9 i 12. miejsca na Mistrzostwach Europy Seniorów) oraz Dawid Tomczyk – klasa S 9 amputacja kończyny dolnej – (mistrzostwo świata juniorów i dwukrotne wicemistrzostwo świata juniorów). Spotkaliśmy także przechadzającego się po basenie Waldemara Madeja, od 25. lat trenera pływania kadry paraolimpijskiej polskich pływaków, wykładowcę warszawskiego AWF.

W jego opinii na „stworzenie” od podstaw zawodnika, który zdobywałby medale na najważniejszych zawodach, potrzeba 10-12 lat. I nie ma tu różnicy, w kwestii sprawności lub niepełnosprawności człowieka. Eksperta zapytaliśmy o trudności w trenowaniu osób z dysfunkcją wzroku. I jakże zadziwiła nas odpowiedź. Okazuje się, że problemem nie są miejsca do trenowania lub chętne osoby, ale priorytety młodych sportowców. Mamy przecież tradycje w pływaniu niewidomych w Laskach, skąd pochodzą medaliści igrzysk paraolimpijskich , mistrzostw świata oraz Europy.

– Jest tam teraz grupa bardzo dobrych młodych pływaków, którzy za 5-6 lat powinni osiągać świetne wyniki na mistrzostwach świata, ale …są komputery dedykowane dla niewidomych, Iphony, czyli rzeczy, których kiedyś nie było. Dzisiaj młodzi ludzie właśnie na tym skupiają się. To jest ich przyszłość. Oczywiście są zawodnicy, którzy chcą pływać. Oni poświęcają temu wszystko, tak jak Wojciech Makowski, którego celem jest złoto na najbliższych igrzyskach paraolimpijskich w 2020 r. w Tokyo – tłumaczy Waldemar Madej. Ze smutkiem dodaje, że kiedyś to sport był dla niepełnosprawnych odskocznią, a dzisiaj tych atrakcji jest wiele. To pokazuje problemy osób niepełnosprawnych. Chodzi o to, żeby młodzi nie zamykali się w domu, ale otwierali się na aktywność fizyczną – sport.

Szybko jednak kończy z tym tonem, i z dumą przedstawia nam swoich podopiecznych z kadry: Wojciecha Makowskiego (niewidomego), zawodnika IKS AWF Warszawa, srebrnego medalistę z Rio, posiadacza między innymi brązu (na 100 m grzbietem) z Mistrzostw Świata w Wielkiej Brytanii w 2015 roku. Dla niego pływanie jest jego sposobem na życie, łączącym pracę i hobby. Praca to trening dwa razy dziennie, ale są i przyjemności z wyników oraz medali w najważniejszych zawodach. Makowski zaczął pływać pod okiem swojego taty także pływaka, kiedy miał 7-8 lat. A od czterech trenuje wyczynowo. Jak mówi, podczas pływania cały czas trzeba pamiętać o technice. Łatwo bowiem pogubić się w wykonywanych ruchach, które na skutek treningu mają stać się nawykiem.

Maciek Maik
Mirosław Jakubczyk jest trenerem pływania klubu „Start” Katowice – Wojewódzkiego Stowarzyszenia Sportu Osób Niepełnosprawnych. Od lat 90 uczy pływania dzieci i osoby z niepełnosprawnością, a wcześniej pracował z osobami pełnosprawnymi.
Był trenerem Macieja Maika, który uznany został za ogromny talent pływacki. Pomimo swej niepełnosprawności (niewykształconej kończyny dolnej, a jego stopa była pod kolanem) np. na Paraolimpiadzie w Sydney w 2000 roku zdobył złoto na 100 m w stylu grzbietowym oraz dwa srebrne krążki na 100 m stylem klasycznym i na 200 m stylem zmiennym. Rywalizował zarówno z osobami sprawnymi, jak i niepełnosprawnymi, ustanawiając rekordy świata. Jeden z nich na 100 m stylem grzbietowym pobity został po ośmiu latach po śmierci Macieja, podczas Paraolimpiady w Pekinie.

Jakubczyk wspomina Maika jako wspaniałego człowieka, który był naśladowany przez innych pływaków. A jednocześnie on sam podpatrywał lepszych od siebie. Był w grupie S10, czyli najbardziej sprawnej wśród niepełnosprawnych. Kiedy trener pierwszy raz zobaczył go w wodzie miał świadomość, że pływak ma talent do uprawiania tego sportu i jest diamentem, który należy oszlifować oraz mobilizować do dalszej pracy. Jakubczyk rozpoczął trenować Maika, kiedy młody pływak miał około 10 lat. Wśród jego pełnosprawnych zawodników był najlepszy, a reprezentując MOSIR Tychy startował w zawodach z osobami pełnosprawnymi. Zdobywał w nich tytuły mistrza Śląska, a w skali kraju zajmował 8-9 miejsce. Śmierć przerwała rozwijającą się karierę. Maik był uczniem tyskiego liceum im. C.K. Norwida.

Zobacz galerię…
Alicja Badetko, fot. autorka, Roman Żyła
Wyniki X tyskiego mitingu można znaleźć klikając w poniższy link.
Statystyki medalowe: http://live.megatiming.pl/widzik/2017/10_22_tychy/Medals.pdf
Data publikacji: 28.10.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również