110 dzieci przeszło już zabiegi rizotomii grzbietowej w GCZD

110 dzieci, głównie z porażeniem mózgowym, przeszło dotychczas zabieg selektywnej rizotomii grzbietowej w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD) w Katowicach, które jako pierwsza placówka w Polsce wdrożyło tę metodę leczenia.

Zabieg pozwala dzieciom z ograniczeniami ruchowymi zyskać większą sprawność i lepiej funkcjonować w codziennym życiu.

– U dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, w wyniku niedotlenienia w czasie porodu, dochodzi do uszkodzeń różnych obszarów w mózgu, które zaburzają regulację pracy mięśni przez układ nerwowy. W efekcie może dojść do niedowładu lub nadmiernego napinania mięśni. Wtedy mówimy o spastyczności – nieprawidłowym, nadmiernym napięciu mięśni, przeciwdziałającym ich rozciąganiu – wyjaśnia neurochirurg z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach dr Jerzy Luszawski.

Dzieci ze spastycznością mają różne problemy z poruszaniem się – od łagodnych trudności z chodzeniem, poprzez kłopoty z samodzielnym siedzeniem, aż po sytuacje, kiedy dziecko nie jest w stanie w ogóle się poruszać.

Dziecięce porażenie mózgowe jest najczęstszą, chociaż nie jedyną przyczyną spastyczności u dzieci. Do spastyczności mogą też prowadzić niektóre choroby, np. dziedziczna parapreza spastyczna, która także jest leczona w GCZD zabiegiem rizotomii.

Ponieważ powodem spastyczności jest brak równowagi pomiędzy impulsami hamującymi i pobudzającymi odpowiednie komórki w rdzeniu kręgowym, jej leczenie polega na chirurgicznym zmniejszeniu ilości impulsów pobudzających te komórki.

– Podczas zabiegu doprowadzamy do wybiórczego uszkodzenia układu nerwowego na poziomie korzeni czuciowych. Przecinane są te nerwy, które w największym stopniu zaburzają odpowiedź mięśni na sygnały pochodzące z mózgu. Nierównowaga między impulsami nerwowymi zależnymi i niezależnymi od woli pacjenta zmniejsza się, staje się znośniejsza dla dziecka. W efekcie rdzeń kręgowy generuje wprawdzie mniejszą ilość impulsów pobudzających mięśnie, więc są one w dalszym ciągu osłabione, ale pacjentowi łatwiej jest je kontrolować i w efekcie zyskuje większą sprawność – wyjaśnia dr Jerzy Luszawski.

Decyzja o przeprowadzeniu zabiegu selektywnej rizotomii grzbietowej zapada, gdy nieskuteczne okażą się nieoperacyjne metody leczenia spastyczności, czyli przede wszystkim wcześnie rozpoczęta rehabilitacja. Najlepsze efekty zabiegi rizotomii dają u kilkuletnich dzieci, bo tacy pacjenci nie mają jeszcze przykurczów, zniekształceń stawów, ani tak mocno utrwalonych nieprawidłowych wzorców ruchowych, jak np. nastolatek ze spastycznością.

Zabieg rizotomii grzbietowej w zeszłym roku przeszedł w GCZD 8-letni dziś Krzyś, który urodził się jako wcześniak w 25. tygodniu ciąży z dziecięcym porażeniem mózgowym.

– Krzyś lepiej łapie teraz równowagę, siada prawidłowo, nóżki poruszają się w większym zakresie. Walczymy, żeby w przyszłości stanął na nogi. Pierwsze kroki w ortezach już stawia. Cały czas jest intensywnie rehabilitowany. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i dumni z tych postępów – mówi pani Justyna z Wadowic, mama Krzysia.

Spastyczność to tylko jeden z problemów dzieci z porażeniem mózgowym. I choć po zabiegu ustępuje niemal całkowicie, to tacy pacjenci mają wciąż wiele innych poważnych problemów zdrowotnych. Do powrotu do większej sprawności niezbędna jest szybko wdrożona, intensywna rehabilitacja.

– Dzieci muszą nauczyć się kontrolować mięśnie nóg. Przecinamy ponad połowę włókien czuciowych, które przesyłają informacje z nóg do rdzenia i potem dalej do mózgu. Muszą na nowo wykształcić się odruchy, które pozwalają np. na utrzymanie równowagi. Dlatego widoczna poprawa umiejętności przemieszczania się u pacjenta po rizotomii następuje dopiero po kilku miesiącach – wskazuje dr Luszawski.

Dzieci po zabiegu rizotomii korzystają z turnusów rehabilitacyjnych organizowanych w GCZD. – Zakres i szczegóły rehabilitacji zależą oczywiście od stanu pacjenta, ale cel w przypadku dziecka po rizotomii jest zawsze ten sam: przywrócenie siły mięśni w nogach i w efekcie pionizacja oraz nabycie umiejętności chodzenia. Podczas 21-dniowego turnusu rehabilitacyjnego nasi specjaliści dobierają dziecku indywidualną ortezę, która jest niezbędna, by dziecko nauczyło się chodzić – wyjaśnia kierowniczka Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej GCZD dr Krystyna Stańczyk.

Spastyczność u części pacjentów doprowadza do ograniczeń zakresu ruchu lub wręcz do deformacji w zakresie stawów, których zabieg rizotomii nie może wyeliminować. Wtedy pojawia się pole do działania dla ortopedów z GCZD, którzy poprawią zakres ruchu stawów lub korygują płaszczyzny w których dziecko się porusza. Takie operacje ortopedyczne wykonywane są kilka miesięcy po rizotomii.

Zabiegi rizotomii u dzieci wykonuje się w Polsce zaledwie od 2012 roku. Pierwszą taką operację przeprowadzono właśnie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. – Od tego czasu w naszym szpitalu zabieg rizotomii grzbietowej przeszło 110 dzieci. Trafiają do nas pacjenci ze spastycznością z całego kraju. W zależności od stanu korzystają z fizjoterapii, zastrzyków z botuliny, terapii pompą baklofenową lub przechodzą zabiegi rizotomii. W GCZD leczymy tych pacjentów interdyscyplinarnie, z zaangażowaniem neurochirurgów, ortopedów i rehabilitantów. Tylko takie kompleksowe podejście daje małym pacjentom szanse na większą sprawność – podkreśla szef Oddziału Neurochirurgii GCZD prof. Marek Mandera. (PAP)

Anna Gumułka, fot. pixabay.com

Data publikacji: 02.06.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również