Hesja, partnerski region Wielkopolski, przyjmie ciężko chore dzieci ukraińskich uchodźców
- 28.03.2022
Niemiecki kraj związkowy Hesja przyjmie na leczenie ciężko chore dzieci ukraińskich uchodźców. Nie ograniczamy tego ani liczbowo, ani czasowo – zadeklarowała 28 marca w Poznaniu minister spraw federalnych i europejskich kraju związkowego Hesja Lucia Puttrich.
Puttrich przyjechała w poniedziałek do Poznania na zaproszenie marszałka województwa wielkopolskiego Marka Woźniaka, by zapoznać się z sytuacją ukraińskich uchodźców. Hesja i Wielkopolska są regionami partnerskimi od 2000 r.
„Z chęcią zaoferujemy naszą pomoc w leczeniu ciężko chorych dzieci, m.in. chorych na nowotwory, ale też straumatyzowanych, ponieważ te dzieci przeżyły wyjątkowo trudną sytuację” – zadeklarowała Puttrich podczas konferencji prasowej.
Zaznaczyła, że ciężko chore dzieci uchodźców mogą być leczone w kilku heskich szpitalach. „Nie ograniczamy tego ani liczbowo, ani czasowo” – podkreśliła.
Marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak przekazał, że biuro zarządu Związku Województw RP zbiera informacje o potrzebach i możliwościach leczenia w Polsce ciężko chorych dzieci z Ukrainy. Jak dodał, na razie mali pacjenci mają zapewnioną opiekę w krajowych placówkach.
„Jeśli będzie sytuacja, że ktoś nie będzie miał możliwości zaopiekowania się tymi dziećmi na miejscu, jesteśmy gotowi pośredniczyć i mamy odpowiedź ze strony niemieckiej, żeby przyjąć te dzieci” – powiedział.
Marszałek przekazał, że samorząd regionu liczy na udzielenie przez Hesję wsparcia m.in. poprzez przyjęcie części uchodźców w niemieckim landzie. Pytany o to, czy ewentualny przejazd obywateli Ukrainy z Wielkopolski do Hesji powinien być uregulowany na szczeblu rządowym, powiedział, że nie chciałby robić tego typu transferów bez wiedzy władzy centralnej.
„Na razie słyszymy, że relokacji ma nie być. Takie są oficjalne deklaracje. Ale nam nie chodzi o to, by dokonywać relokacji w ścisłym rozumieniu tego słowa, tylko żeby dokonywać transferu tych osób za ich pełną zgodą, aprobatą i to możemy zrobić między sobą” – powiedział.
Zaznaczył, że w jego opinii informowanie rządu o takich planach jest właściwe. „Ale nie potrzebujemy tutaj pośrednictwa, bo, jak widać, to pośrednictwo na razie nie funkcjonuje w ten sposób, że to strona rządowa ustala te transfery. Jak na razie większość transferów odbywała się na zasadzie partnerstwa samorządowego, na zasadzie swobodnego przemieszczania się obywateli Ukrainy w ramach strefy Schengen” – wskazał.
Minister Puttrich, pytana o liczbę uchodźców, którzy do tej pory przybyli do Hesji i o możliwości tego landu w przyjęciu obywateli Ukrainy, powiedziała, że do niemieckiego regionu przyjechało jak dotąd kilka tysięcy osób.
„Przy czym jest to nieporównywalnie mniej niż jest to w Polsce. Większość uchodźców jednak woli pozostać blisko swojego kraju. Mamy już struktury – punkty recepcyjne, jak również punkty zakwaterowania pierwszego przyjęcia. Przy czym bardzo zależy nam na tym, żeby to nie były tylko tymczasowe miejsca noclegu. W większości przyjeżdżają do nas kobiety z dziećmi. Chcielibyśmy, aby uchodźcy mogli mieszkać w humanitarnych warunkach, by mogli mieć sferę prywatną, byśmy z czystym sumieniem mogli powiedzieć, że robimy wszystko, by godnie ich przyjąć” – powiedziała.
„Chciałam serdecznie podziękować wszystkim polskim wolontariuszom, rodzinom, które otworzyły swoje serca i domy, by przyjąć uchodźców. Wiemy, że to będzie trwało dłużej, a taka pomoc też się wyczerpuje” – oceniła.(PAP)
Szymon Kiepel, fot. pixabay.com
Data publikacji: 28.03.2022 r.