W Katowicach nieprzebrane tłumy żegnały również tego dnia Wicemarszałek Senatu Krystynę Bochenek. W asyście wojskowej, setek pocztów sztandarowych i w obecności posłów, senatorów, najwyższych władz państwowych z premierem i zagranicznych delegacji oraz władz regionu i licznych duchownych z metropolitą katowickim arcybiskupem Damianem Zimoniem.
Uczestnicząc w pogrzebie Pani Wicemarszałek, symbolicznie chcieliśmy uczestniczyć we wszystkich innych, które już się odbyły, tych które dopiero będą i tych, które właśnie 22 kwietnia odbywają się blisko nas i w najdalszych krańcach Polski. Oddaliśmy hołd wszystkim tragicznie zmarłym w katastrofie pod Smoleńskiem.
Krystyna Bochenek przez 30 lat związana była z Radiem Katowice. Była znaną i bardzo lubianą dziennikarką, cenionym społecznikiem nie tylko na Śląsku – któż w Polsce nie zna Jej „Dyktanda”, czy na Śląsku licytacji niezwykłych krzeseł na stypendia dla uzdolnionej młodzieży niepełnosprawnej?
Dziennikarzom służby organizacyjne i porządkowe nie przeszkadzały – mogli filmować, fotografować, nagrywać… I o dziwo! Nikt nikogo nie popychał, nikt nie pchał mi się przed nos z kamerą, nie stawiał statywów na stopach etc. I wszyscy jakoś się mieścili, a każdy wykonywał swoją pracę bez zarzutu. Obok kabli, kamer, statywów zmieściły się także delegacje pocztów sztandarowych i kilkoro wózkowiczów.
– Była jak kwiat, który pięknie rozkwitł wśród nas polityków. Ciepła i dobra – mówił o Krystynie Bochenek marszałek Bogdan Borusewicz.
– Tak bardzo odczuwamy tu, na Śląsku i w całej Polsce jakim dramatem jest ta śmierć. Jak patrzę na nas – bez Ciebie – to widzę, że byłaś prawdziwą „perłą w Koronie”. Spróbujemy choć trochę Cię naśladować. Bardzo Cię kochaliśmy, Krysiu. Cześć Twojej pamięci! – powiedział poruszony premier Donald Tusk.
Marszałek Niesiołowski bardzo wzruszony nie potrafił dokończyć swojej mowy. Żegnał w Jej Osobie prawdziwego przyjaciela. Bardziej społecznika niż polityka – tak zresztą sama o sobie mówiła – piękną i mądrą kobietę, dobrego człowieka, który potrafił łączyć ludzi różnych przekonań i różnych temperamentów.
Profesor Jerzy Buzek pożegnał Ją jako Przewodniczący Europarlamentu i bardziej osobiście – jako przyjaciel kochający tak jak Ona Śląsk i jego piękne tradycje.
W imieniu dziennikarzy i swoim własnym pożegnał ją w osobistym wspomnieniu redaktor Kamil Durczok.
Są takie chwile w życiu każdego z nas, w których nadmiar emocji, wzruszenia odbiera nam mowę, moc pisania i rozumienia tego co się wokół dzieje. Tragiczny los naszych posłańców do parlamentu, wybranych przez nas najlepszych reprezentantów naszych wielkich i małych problemów, poraził nas ogromem bólu i dojmującą prawdą niepowetowanej straty.
Stałam w Archikatedrze Chrystusa Króla z boku ołtarza, w gromadce dziennikarzy, nieopodal trumny wicemarszałek Krystyny Bochenek. Z bliska widziałam poszarzałe, ściągnięte bólem i wzruszeniem twarze premiera, senatorów, posłów. To ich kolejna ostatnia posługa. Towarzysząc w ostatniej drodze swoim przyjaciołom dźwigają coraz cięższe brzemię pożegnań. Tych ostatecznych.
Na wieczny spoczynek odeszli wspaniali ludzie, reprezentujący różne opcje polityczne, przyjaciele ze szkolnej ławy, koledzy z pracy, znajomi i sąsiedzi. Znaliśmy ich wszyscy. Także z telewizji, z pierwszych stron gazet i z różnych spotkań – mniej lub bardziej oficjalnych i osobistych.
Pozostaną w naszej pamięci.
Iwona Kucharska
fot. Ryszard Rzebko