Przez Warszawę przeszła manifestacja osób głuchych

Przez Warszawę przeszła manifestacja osób głuchych

28 lutego br. przez Warszawę przeszła manifestacja osób głuchych, protestujących przeciwko ich dyskryminacji. Swoje postulaty zostawili w MPiPS, stołecznym ratuszu oraz w biurze RPO. Przemarsz zakończył się pikietą przed siedzibą Polskiego Związku Głuchych.

Organizatorem marszu był Ruch Społeczny Głuchych i Ich Przyjaciół, który domaga się m.in. likwidacji lub delegalizacji Polskiego Związku Głuchych (PZG). Według przedstawicieli Ruchu PZG od dawna nie jest nieskuteczny i nie wypełnia swych zadań.

Jeden z organizatorów protestu Stanisław Porowski powiedział PAP, że Ruch Społeczny Głuchych i Ich Przyjaciół ma aspiracje, by być reprezentantem interesów wszystkich osób z uszkodzonym słuchem w Polsce. – Dlatego dążymy do powołania Polskiej Federacji Głuchych; mogłyby do niej należeć wszystkie organizacje działające na rzecz os. głuchych, żebyśmy wszyscy mogli decydować jednym głosem, na zasadzie demokracji i pluralizmu – wyjaśnił.

Celem manifestacji było zwrócenie uwagi na dyskryminację osób głuchych w Polsce i na ich problemy. Ruch walczy m.in. o stosowanie Polskiego Języka Migowego (PJM), którego używa większość migających, a nie oficjalnego Systemu Językowo-Migowego (SJM), stosowanego przez tłumaczy w urzędach i w telewizji.

Głusi czują się dyskryminowani także przez rząd. Podkreślają, że domagają się realizacji ubiegłorocznych postulatów przedłożonych rządowi podczas podobnej manifestacji w lipcu 2013 r. „Są to prospołeczne i egalitarne działania na rzecz podniesienia standardów życia głuchych w Polsce” – napisali członkowie Ruchu w przesłanym PAP oświadczeniu przed piątkową demonstracją.

Marsz rozpoczął się rano przed Pałacem Kultury i Nauki. Według służb porządkowych w manifestacji uczestniczyło ok. 1600 osób. Organizatorzy poinformowali, że wzięli w niej udział przedstawiciele ponad 20 organizacji działających na rzecz osób z uszkodzonym słuchem z całej Polski.

W Ministerstwie Pracy delegację protestujących przyjął wiceminister Jarosław Duda, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. – Rozmawialiśmy o problemach tej jednej z najbardziej wykluczonych społecznie grup osób. Umówiliśmy się na spotkanie w ramach Rady Języka Migowego, działającej przy ministerstwie. Za dwa tygodnie będziemy rozmawiali o rentach socjalnych i ulgach komunikacyjnych – powiedziała PAP dyrektor Biura Pełnomocnika Teresa Hernik.

Od prezydent Warszawy protestujący domagali się wydania Domu Kultury przy ul. Białostockiej 4, gdzie mieści się siedziba zarządu PZG. Członkowie Ruchu chcą, by miało tam siedzibę wiele organizacji pozarządowych zrzeszających osoby głuche, w tym też Polska Federacja Głuchych. Domagają się sprawiedliwości społecznej i równego traktowania bez faworyzowania PZG. Ratusz ma ją przeanalizować i odpowiedzieć protestującym.

W Biurze RPO złożyli wniosek o rozwiązanie działającego przy urzędzie Zespołu ds. głuchych. Swoje stanowisko uzasadnili tym, że „osoby głuche uważają zespół za zbędne narzędzie, które nie przyczynia się do tego, aby osobom głuchym działo się lepiej”. Podczas rozmowy z urzędnikami dostali propozycję poszerzenia składu Zespołu oraz zapewnienie, że na swoje postulaty otrzymają pisemną odpowiedź.

Manifestacja zakończyła się późnym popołudniem przed siedzibą PZG. Na budynku, w którym mieści się Związek jego władze wywiesiły banery z listą spraw, o jakie walczą oraz z napisem „Zapraszamy na herbatę”. Jednak protestujących od wejścia do biura oddzielał kordon policji. Do biura PZG wpuszczono tylko delegację z petycją. Napisano w niej, że głusi czują się dyskryminowani przez Związek oraz że jego władze „utraciły mandat zaufania społecznego”, a środowisko głuchych „nie życzy sobie”, aby PZG reprezentował je w kontaktach z administracja państwową.

– PZG nie uznaje pojęcia demokracji. To grupa zamknięta, która nie dopuszcza nowych, młodych działaczy i w ogóle nie pomaga osobom głuchym. Manipulują głuchymi, oszukują ich, traktują osoby głuche jak zwierzęta, obywateli drugiej kategorii, albo jak istoty nierozumne – powiedział w rozmowie z PAP jeden z liderów protestu. – Tylko PZG otrzymuje środki publiczne, subwencje, środki z jednego procenta – głusi mają prawo domagać się zmian – tłumaczył.

PZG w stanowisku przekazanym PAP podkreśla, że jest organizacją o największym zasięgu – w całej Polsce prowadzi 250 placówek rehabilitacyjnych, działa od 68 lat oraz jest członkiem Światowej Organizacji Głuchych i Europejskiej Unii Głuchych. „Delegalizacja PZG na podstawie żądań osób biorących udział w manifestacji, niebędącymi naszymi członkami, jest absurdalna” – napisały władze Związku. Według nich organizacja jest suwerenna, a o jej przyszłości mogą decydować jedynie członkowie.

PZG zapewniła też, że rozumie postulat osób głuchych o powszechne używanie PJM oraz, że działa „w kierunku rozwoju i promocja tego języka”. „Prowadzimy kampanię społeczną na rzecz PJM-u. Niezależnie od tego nie możemy jednak dyskryminować osób głuchych, które dobrze posługują się językiem polskim i wolą porozumiewać się za pomocą SJM” – napisano w odpowiedzi na postulaty protestujących.

Szacuje się, że w Polsce jest od 60 do 100 tys. osób głuchych. (PAP)

ago/ pru/ mca/ kno/ stav/ bos/ ura/

Data publikacji: 03.03.2014 r

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również