Spieszmy się ratować ludzi…

Koronawirus zaatakował wszystkich, bez wyjątku, są jednak bardziej i mniej bezbronni. Ci najsłabsi, niesamodzielni często mieszkają w domach pomocy społecznej, czy w zakładach opiekuńczo-leczniczych. Niestety tam nie można schronić się przed wirusem. Wręcz przeciwnie. Gdy pandemia wpada do takiej placówki, to morduje jak lis w kurniku, bo trafia na najmniej odporne organizmy ludzi starych i niepełnosprawnych.

Niemniej narażeni są pracownicy, opiekunowie dzielący los ze swoimi podopiecznymi… Zakażeni trafiają do szpitala, pozostali są izolowani.

Jeżeli dotyczy to opiekunów, to dramat się powiększa, bo nie ma kto zająć się podopiecznymi.

Jeśli masz komputer, to wiesz, że przed wirusem chroni go „firewall”.

Tymczasem drzwi do domów pomocy stoją otworem przed COVID – 19.

Opiekunowie to nie medycy. Nie mają dostępu do testów, nawet takiego jak pielęgniarki, czy lekarze. A zresztą co tam testy – oni często nie mają nic co pozwoliłoby na wprowadzenie jakiejkolwiek rozsądnej procedury chroniącej przed zarażeniem. Brakuje podstawowych rzeczy: maseczek, rękawiczek, płynu odkażającego.

Dom pomocy finansowo ledwo „wiąże koniec z końcem”, więc pracownicy kupują za swoje, choć zarabiają niewiele. Mieszkańcy nie mają nic.

Takich domów jest w kraju około 800. Mieszka w nich blisko 80 tysięcy osób, pracuje tam niemal 1/3 tej liczby. Bez pomocy ze strony państwa nie poradzą sobie. Od kilkunastu dni apeluje o nią do rządu kilkadziesiąt organizacji podpisanych pod wspólnym listem do premiera, apelują politycy i media. W odpowiedzi rząd, ustami pani wiceminister rodziny, apeluje do obywateli o pomoc dla DPS-ów. Serce mi pęka z przerażenia! Bo przecież pomoc od rządu ponoć jest, są miliony maseczek etc. Tylko gdzie!? Może już jadą? Tyle, że do kilkudziesięciu domów już nie zdążyły – wirus był szybszy, są już zmarli, chorzy, ewakuowani, porozdzielani od siebie po obcych dla nich miejscach opieki. Są przerażeni.

Wojewodowie i samorządowcy działają, ale dopiero wtedy, gdy już jest za późno – gdy wirus jest już w środku. Tu konieczna jest prewencja i z góry gotowe odpowiedzi na pytania: kto zastąpi opiekuna, gdy go zabraknie; co z podopiecznymi, gdy któregoś z nich wirus dopadnie; kto i za co kupi środki ochrony i testy? Bez gotowej strategii niezarażeni mieszkańcy nadal będą przebywać z zarażonymi, nadal niejeden z nich będzie czekał na pomoc we własnych ekskrementach na kogoś, kto zastąpi chorego opiekuna… Wiem, to drastyczne sceny – ale niestety prawdziwe! To jest jak pożar, a tym ludziom grozi zagłada! Tyle, że w politycznej zadymie tych płomieni nie widać, a krzyków nie słychać. Być może pomoc nadchodzi, ale ona jest potrzebna już, tu i teraz! Teraz trzeba wziąć to, co jest pod ręką i lecieć gasić pożar, póki jest kogo ratować.

To proste – to możliwie dla każdego z nas. Dzisiaj razem ze Ślonskom Ferajnom kupiliśmy kilkaset maseczek i kilkadziesiąt kanisterków płynu.

Jeszcze przed Świętami zawieziemy to do zaprzyjaźnionych „altenhajmów”.

Zamiast Ślonskigo Mikołeja takie gyszynki przyniesie Ślonski Hazok (Zajączek). Pomożemy też domom dziecka, bo tam również jest podobna sytuacja.

Ty też możesz pomóc. Zadzwoń do DPS-u w twojej okolicy. Tu jest spis https://www.gov.pl/web/koronawirus/dps Szyjesz maseczki? Możesz kupić trochę jednorazowych rękawiczek? Masz przyłbice, albo stroje ochronne? Pomóż! Nie wiesz jak? To napisz do mnie na biurosenatorskie@plura.pl. Na ten adres proszę też o kontakt domy potrzebujące pomocy w województwie śląskim.

Możemy pomóc jeszcze inaczej. To nie mniej ważne… Kilka lat mieszkałem w domu pomocy społecznej. Dobrze wspominam, ten czas. Do dziś mam tam przyjaciół. Dobrze pamiętam, jak złe wieści o tym, co dzieje się poza domem potęgowały strach nas – mieszkańców. Byłem w DPS-ie w Mikołowie w czasie klęski żywiołowej, gdy powódź zalała mój rodzinny Racibórz. Bardzo chciało się wtedy być z bliskimi…

Od kilku tygodni nie można odwiedzać bliskich w domach pomocy. Teraz to szczególnie bolesne, bo Święta są tym momentem w roku, kiedy tych nielicznych odwiedzin bywa trochę więcej. Teraz nie będzie ich w ogóle… Więc jeśli masz trochę czasu i serca wyślij mailem życzenia wielkanocne do mieszkańców DPS-u – adresy znajdziesz przez link powyżej. Dołącz jakiś obrazek, może też swoje zdjęcie, żeby to było naprawdę osobiste. Dyrektor na pewno to wydrukuje i wszystkim przekaże.

A może masz dzieci, które w czasie wolnym od zajęć szkolnych trochę się nudzą. Niech narysują wielkanocnego zajączka! Poślijcie Starzykom hazoka! Szczerze się ucieszą z tego, że ktoś coś dla nich zrobił, że o nich pamięta. A jeśli się krępujesz wysłać tak wprost, to wyślij rysunek na mojego biurowego maila. Z pomocą Ferajny wydrukujemy, dołożymy mały geszynk i przekażemy adresatom. Zrób co możesz… ino łostóń doma.

Wszystkim serdecznie życzę zdrowych i pogodnych Świąt!

Marek Plura

Senator RP

Od redakcji NS: Pragniemy przypomnieć, że jeszcze 2 kwietnia minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg przekazała, że w związku z sytuacją dotyczącą rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2 i rosnącymi potrzebami domów pomocy społecznej, zdecydowano o przekazaniu dodatkowych 20 mln zł z rezerwy celowej budżetu państwa na wsparcie powiatów w prowadzeniu tych placówek.

Data publikacji: 09.04.2020 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również