W Gdyni jezuici przyjęli matki z dziećmi onkologicznymi z Ukrainy

Na Ukrainie uchodźcy otrzymują pomoc jezuickim domu w Chmielnickim i we Lwowie. W Polsce mogą zatrzymać się w naszych ośrodkach na dłużej. W Gdyni np. przyjęliśmy matki z dziećmi chorymi onkologicznie – powiedział PAP o. Vitaliy Osmolovskyy koordynator polskiego Zespołu Jezuickiej Pomocy dla Ukrainy.

Współpracę z jezuitami w Polsce zadeklarowało międzynarodowe biuro Jesuit Refugee Service (Jezuickiej Służby Uchodźcom), Xavier Network oraz Prowincje Towarzystwa Jezusowego z innych krajów.

Jezuici na Ukrainie mają dwa domy we Lwowie oraz w Chmielnicki. – W Lwowie od 2010 roku działa Jesuit Refugee Service (Jezuicka Służba Uchodźcom). Przed wojną pomagaliśmy w głównej mierze uchodźcom z Somalii, Palestyny, Iraku i Afganistanu oraz z Czeczenii i Kurdystanu. W 2014 r., po rozpoczęciu konfliktu z Rosją przyjmowaliśmy także przesiedleńców z Krymu i Donbasu, a obecnie przyjeżdżają przeważnie uchodźcy z Ukrainy. Natomiast w miejscowości Chmielnicki prowadzimy parafię, przy, które jest dom rekolekcyjny. Obecnie przez nasz ośrodek w tym miejscu dziennie przewijają się ok. 70 osób – głownie kobiet z dziećmi, które uciekających przed działaniami wojennymi. Mogą w naszym domu zjeść, skorzystać z toalety czy przespać się by jechać dalej – wyjaśnił o. Vitaliy Osmolovskyy.

Podkreślił, że tym, czego najbardziej te osoby potrzebują, to „zwykłego człowieczeństwa – przyjęcia, zrozumienia”.

– Najbardziej wzruszające sceny są na granicy, gdzie rozstają się z mężami, którzy wracają, żeby walczyć z najeźdźcą. Wielu z nich prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotka – powiedział jezuita.

Przyznał, jak zawsze przy tak dużej liczbie uchodźców, którzy uciekają zdarzają się osoby roszczeniowe. – To coś normalnego, ale to jest nikły procent – ocenił zakonnik.

– W naszych działaniach skupiamy się na trzech rzeczach: pomocy medycznej, pomoc psychologicznej i edukacyjnej. Staramy się stworzyć poduszkę finansową, która będzie dawała nam możliwość zapewnienia osobom, które przyjmujemy pomocy przynajmniej najmniej 1-2 lata. Chcemy, żeby osoby, które do nas trafiają wiedziały, że mają możliwość schronić się na dłużej, że mają czas na znalezienie pracy, mieszkania, ułożenie sobie życia – wyjaśnił o. Vitaliy Osmolovskyy.

Powiedział, że w domach jezuickich w Polsce wielu uchodźców zatrzymuje się na dłużej. – W Gdyni, np. przygotowano pomieszczenia dla kilkudziesięciu osób oraz 20 miejsc dla uchodźców na terenie parafii.

Przyjęliśmy już grupę matek z dziećmi chorymi onkologicznie. Ufundowaliśmy także cztery stypendia dla dzieci z Ukrainy w naszej prywatnej szkole. Poza tym, do punktu przedszkolnego przy parafii dołączyły dzieci z Ukrainy powiedział zakonnik. Dodał, że uruchomienie podobnego punktu rozważają także jezuici przy sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

– Nasi współbracia przyjmują uchodźców także w domu w Gliwicach, w Nowym Sączu, Krakowie, Bytomiu, Warszawie, Świętej Lipce, oraz w Suchej koło Bydgoszczy – mówił jezuita.

Powiedział z pomocą dla Ukrainy wysłano już kilka tirów.

– Współpracujmy z organizacjami, osobami prywatnymi, które organizują zbiórki, z parafiami katolickimi w Niemczech, ale także otrzymujemy wsparcie finansowe od Polonii ze Stanów Zjednoczonych, Australii, czy różnych państwa z Azji. Za zebrane fundusze kupujemy dokładnie to, czego konkretny dom w danym czasie potrzebuje – wyjaśnił o. Vitaliy Osmolovskyy.

12 marca np. do Polski przyjechały cztery busy załadowane żywnością oraz środkami higienicznymi dla dzieci i matek, zakupione przez absolwentów jezuickich szkół z Irlandii. Ta sama grupa absolwentów zorganizowała dziewięć tirów z darami, które zostały już wysłane w stronę granicy.

Jezuici udzielili także wsparcie kilku zaprzyjaźnionym instytucjom: domowi dla uchodźców w Żytomierzu oraz sierocińcowi w Samborze prowadzonego przez siostry franciszkanki.

Lwowski oddział Jesuit Refugee Service zwrócił się z prośbą o sfinansowanie busa dla ich działalności na miejscu. Dzięki funduszom z centrali JRS i funduszom zakonnym udało się w ciągu trzech dni zakupić pojazd.

Powiedział, że w pomoc uchodźcom z Ukrainy zaangażowani są także studenci jezuickich duszpasterstw akademickich, np. „Dąb” działającego przy warszawskim sanktuarium św. Andrzeja Boboli.

Wspomniał, że we współpracy z Caritas, udało się także otworzyć punkt recepcyjny na granicy w Zosinie. Trwają także prace nad utworzeniem podobnego punktu informacyjnego w Dołhobyczowie.

O. Vitaliy Osmolovskyy ocenił, że na razie nie ma problemów z transportem do Lwowa. – Natomiast dużo trudniej jest w przypadku Chmielnickiego. Tam od kilku dni trwa ostrzał. Mimo to staramy się dowieźć potrzebne rzeczy – zaznaczył jezuita.

Osoby chcące wesprzeć pomoc jezuitów dla uchodźców mogą wpłacać na konto Towarzystwa Jezusowego 65 1600 1013 1846 5651 7000 0016 z dopiskiem „JEZUICKA POMOC DLA UKRAINY”. (PAP)

Magdalena Gronek, fot. freepik.com

Data publikacji: 14.03.2023 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również