Zamiast szkolnej normalności – dzieciństwo na oddziale onkologicznym. 15 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Nowotworów Dziecięcych
- 14.02.2025

Trudne leczenie, długie pobyty w szpitalu, ból i odroczone marzenia. Rocznie w Polsce u 1100-1200 dzieci rozpoznawany jest nowotwór. Jeśli na te liczby spojrzymy przez szkolny pryzmat, to tak jakby każdego roku uczniowie z 48 klas trafiali na oddział onkologiczny. Od tego momentu rozpoczynają się starania personelu medycznego o powrót dziecka do zdrowia, ale również przeprowadzenie go przez chorobę w możliwie komfortowych warunkach.
To niezwykle ważne w całym procesie terapeutycznym zarówno dla dzieci, ale i ich bliskich, bo – jak podkreślają specjaliści – gdy dziecko zmaga się z nowotworem, choroba dotyka całą (onko)rodzinę.
Nowotwory u dzieci zaliczane są do chorób rzadkich. Rozwijają się dość szybko, ale jednocześnie dają wysokie szanse na wyleczenie. Kluczowa w tym przypadku jest czujność onkologiczna rodziców oraz lekarzy, wczesna diagnoza i szybkie wdrożenie odpowiedniej terapii. W ostatnich latach skuteczność leczenia nowotworów dziecięcych znacznie wzrosła. Dziś ponad 80 proc. z nich można całkowicie wyleczyć, a w przypadku ostrej białaczki limfoblastycznej, będącej nowotworem krwi diagnozowanym u dzieci najczęściej, wyleczalność sięga blisko 90 proc. Co warto podkreślić, wyniki leczenia białaczek u dzieci w Polsce są lepsze niż w Europie Zachodniej.
Tort na oddziale hematoonkologicznym
Pierwsze urodziny Ludwika nie były takie, jakie wyobrażali sobie jego rodzice i bracia – 14 letni Dawid i 6-letni Leon. Chłopiec obchodził je w szpitalu, ponieważ miesiąc wcześniej zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę szpikową. W szpitalnej świetlicy czekała na niego niespodzianka – dzieci z oddziału przygotowały kartki, był tort, życzenia od całego personelu medycznego. Zadbano o to, by Ludwik poczuł się jak w domu. Jak podkreśla mama chłopca, Pani Agata – szpital to nie tylko miejsce leczenia, to także przestrzeń, w której, mimo trudności, toczy się życie wielu dzieci i ich rodzin.
– Dzieci bawią się w świetlicy, mają zajęcia, rysują, grają w gry planszowe. Są momenty radości, śmiechu – to taka namiastka normalności w tej trudnej rzeczywistości – mówi Pani Agata, mama Ludwika.
– Na czas leczenia Ludwika nasze życie przeniosło się do szpitala. Praktycznie nie wychodziliśmy na przepustkę. Większość czasu Ludwik spędził w izolacji. Dla naszej rodziny pobyt w szpitalu był ogromnym wyzywaniem, bo nasz drugi synek, Leon, miał wtedy dopiero 6 lat. Rozłąka była dla nas wszystkich bardzo trudna – dodaje Pani Agata, mama Ludwika.
Chociaż nie jest łatwo to sobie wyobrazić z perspektywy osoby zdrowej, to na oddziale hematoonkologicznym ta codzienna „normalność” istnieje. Składają się na nią empatia personelu medycznego, rozmowy z innymi rodzicami dodające siły i motywacji, możliwość wsparcia psychologicznego, ale także wyposażenie szpitala.
– Ludek, kiedy był chory, był naprawdę bardzo malutki. Najważniejsza dla niego była bliskość rodziców. Dzięki zrozumieniu lekarzy mogliśmy cały czas być przy nim, a czasami odwiedzał nas jego starszy brat. Do szpitala zabieraliśmy przedmioty przypominające o tej domowej normalności – maskotki, kocyki – wspomina Pani Agata.
– Najważniejsza jest otwartość i życzliwość personelu, ale nie można zapominać o codziennych, praktycznych aspektach, które dla wielu dzieci i rodzin mają ogromne znaczenie. Ważne, by na oddziale były pokoje socjalne, miejsca dla rodziców, choćby mała kuchnia, gdzie można przygotować posiłki, świetlica z zabawkami czy grami, by dzieci mogły oderwać się od trudnego leczenia – podkreśla mama Ludwika.
Szpital to nie tylko leczenie
Rodzice dzieci onkologicznych, ale i personel medyczny doskonale wie, jak ważne w całym procesie terapeutycznym jest zapewnienie możliwie komfortowych warunków leczenia dla małych pacjentów i ich rodzin, które są z dziećmi podczas całego leczenia. Dla nich szpital na długi czas staje się drugim domem. Wie o tym również Fundacja DKMS, która towarzyszy pacjentom hematoonkologicznym od momentu diagnozy, poprzez leczenie, aż do wyzdrowienia, starając się przywracać „normalność” na oddziałach hematoonkologicznych. W ciągu ostatnich 5 lat, w ramach Programu Rozwoju Polskiej Transplantologii i Wsparcia Pacjentów, pomoc od fundacji otrzymało 16 szpitali dziecięcych, do których trafił nowoczesny sprzęt medyczny. To między innymi pompy infuzyjne i specjalistyczne łóżka. Poszczególne szpitale przeszły również modernizację, która uwzględniła m.in. powstanie i wyposażenie pokoi socjalnych czy kuchni, z których korzystają rodziny.
– Dzieci mają tę cudowną właściwość, że są nastawione na „tu i teraz”, więc jeśli teraz mnie nie boli, mam co robić, jest rodzic koło mnie, to jest w porządku. Świat szpitalny staje się światem oswojonym, jeśli dobrze o niego zadbamy. Większość miejsc, w których leczone są dzieci z chorobą nowotworową, są coraz bardziej przyjazne – kolorowe, dostosowane. Jest również wiele aktywności proponowanych dzieciom po to, żeby ten czas szpitalny nie był spędzany wyłącznie w łóżku. To się niesamowicie zmieniło w ostatnich latach, a udział w tworzeniu tych miejsc przyjaznych dzieciom z chorobą nowotworową ma wiele osób, organizacji pozarządowych i instytucji, za co jestem szalenie wdzięczna – mówi dr hab. n. med. Marzena Samardakiewicz, prof. UM w Lublinie, która na co dzień pracuje z małymi pacjentami w Klinice Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
– Wsparcie szpitali hematoonkologicznych jest bardzo ważną częścią misji Fundacji DKMS. Z uwagą słuchamy potrzeb personelu medycznego, małych pacjentów i ich rodziców, którzy muszą mierzyć się z chorobą dziecka. Każdy z nas, gdyby znalazł się w tak trudnej sytuacji, chciałby mieć chociaż namiastkę utraconej przez chorobę „normalności”, namiastkę domu. W takiej sytuacji ważne jest, aby szpital był dobrze wyposażony, a dziecko miało dostęp do świetlicy, gdzie może się choć na chwilę zapomnieć o leczeniu. Równie istotne w procesie terapeutycznym jest wsparcie psychologa, który pomoże małemu pacjentowi i jego rodzinie przejść przez ten trudny czas. W 2025 roku będziemy kontynuować nasze działania pod hasłem #PomóżOdzyskaćNormalność, przeznaczając środki z 1,5% na realizację potrzeb 10 szpitali w zakresie remontów, wyposażenia w nowoczesną aparaturę medyczną oraz diagnostyczną. Dzięki temu mali i dorośli pacjenci będą mogli dochodzić do zdrowia w komfortowych warunkach – podsumowuje Agnieszka Wodzińska, Wiceprezeska Fundacji DKMS
Fundacja DKMS podkreśla, że na wsparcie pacjentów onkologicznych składa się wiele elementów – i każdy z nich jest równie ważny. Nowoczesny sprzęt, obecność bliskich, rozmowa i drobne gesty pomagają pacjentom poczuć się bezpiecznie w nowej rzeczywistości. Najmłodsi pacjenci tęsknią za tym, co znane i bliskie – i choć na czas leczenia ich świat przenosi się do szpitala, można pomóc im zachować to, co w tej normalności najcenniejsze. Szpital to nie tylko miejsce leczenia – to przestrzeń, w której każdego dnia toczy się życie, a normalność ma wyjątkową wartość.
Info i fot. Fundacja DKMS, oprac. rhr/
Data publikacji: 14.02.2025 r.
