PZN: nauka brajla to konieczność, ale nie wszyscy mają do niej dostęp

PZN: nauka brajla to konieczność, ale nie wszyscy mają do niej dostęp

Pomimo rozwoju technologii pismo brajla wciąż jest niezbędnym elementem w rozwoju, edukacji i pracy osób niewidomych, jednak nie wszyscy mogą uczyć się tej techniki - mówili uczestnicy konferencji zorganizowanej w siedzibie Polskiego Związku Niewidomych.

Konferencja została zorganizowana przez Instytut Tyflologiczny PZN w związku z przypadającym 15 października Międzynarodowym Dniem Białej Laski – świętem osób niewidomych i niedowidzących. W spotkaniu wzięli udział m.in. przedstawiciele resortów edukacji narodowej oraz rodziny, pracy i polityki społecznej.

Prezes PZN Anna Woźniak-Szymańska przypomniała, że od ponad 200 lat osoby niewidome na całym świecie korzystają z pisma punktowego stworzonego przez Louisa Braille’a.
– Był to ogromny przełom w życiu osób niewidomych na całym świecie. Dzięki tej technice osoby niepełnosprawne mogły tak naprawdę rozpocząć proces edukacji. Mogli uczyć się czytać, pisać, zdobywać wiedzę, a co za tym idzie – zawód, a następnie pracę – podkreśliła Woźniak-Szymańska.

Jak dodała, nauka brajla jest niezbędna w procesie rehabilitacji osób niewidomych i zagrożonych utratą widzenia bez względu na wiek. – Z naszych doświadczeń wynika, że coraz więcej osób w wieku starszym traci wzrok i z dostępnością do nauki brajla jest bardzo różnie w zależności od regionów Polski – powiedziała Woźniak-Szymańska.

Zgodnie z zaprezentowanymi na konferencji danymi GUS z 2016 roku, prawie 3 mln osób ma uszkodzenia i choroby narządu wzorku. Stanowi to ok. 7 proc. populacji naszego kraju. Z kolei 42 tys. osób deklaruje, że nie widzi wcale. Według badań najwięcej osób z problemami wzroku jest w wieku 60-69 lat (32 proc.); 20 proc. stanowią osoby w wieku 50-59 lat, a na trzecim miejscu znalazły się osoby do 14 roku życia.

Dzieci naukę pisma brajla mogą podjąć w ośrodkach dla niewidomych i słabowidzących, w szkołach ogólnodostępnych w ramach zajęć rewalidacyjnych lub w ramach zajęć organizowanych przez organizacje pozarządowe, fundacje, stowarzyszenia.
Dorośli z kolei mogą skorzystać z nauki w ramach zajęć indywidualnych i grupowych organizowanych przez organizacje pozarządowe, głównie w ramach konkretnych projektów.

Według danych PZN na przestrzeni pięciu lat wzrosła liczba osób uczących się brajla. Jednak duży problem stanowi dostępność do instruktorów uczących tej techniki. Wyniki badań pokazują, że na jednego instruktora przypadają 33 osoby całkowicie niewidome, a według danych GUS ta liczba wzrasta do 532 osób, które chciałyby się uczyć brajla.
Ze statystyk PZN wynika, że nierówności widać w poszczególnych województwach. Np. w woj. opolskim na jednego instruktora przypada 13 osób, a w warmińsko-mazurskim – 169. Badania pokazują, że nie wszyscy mogą w sposób szybki i skuteczny nauczyć się brajla.

Dyrektor Instytutu Tyflologicznego Małgorzata Pacholec podkreśliła, że osoby, które tracą wzrok, dotyka zjawisko wtórnego analfabetyzmu. – Mam nadzieję, że zaczniemy głośno mówić o tym wstydliwym temacie, że tak wielu Polaków nie czyta lub nie może czytać, mimo wspaniałych technik, lup powiększających, mimo programów głosowych. Sama z nich korzystam, ale są sytuacje, w których brajl jest po prostu niezbędny – przyznała.

Teresa Dederko, ubiegłoroczna laureatka pierwszej nagrody światowego konkursu Onkyo World Braille Essay Contest na najlepszy esej, przeczytała w języku brajla jego treść.
– Korzystam z nowych możliwości i często słucham książek czytanych przez dobrych lektorów, ale nic nie może zastąpić mi brajla. Uważam, że wśród niewidomych też są wzrokowcy i słuchowcy. Ja, jeśli chcę zapamiętać treść, muszę mieć tekst pod palcami, łatwe powieści mogę słuchać, ale opracowanie naukowe czy obcojęzyczne czytam zawsze własnoręcznie – mówiła Dederko.

– Znajomość pisma brajla daje mi w życiu codziennym większą niezależność, samodzielnie dobieram odpowiedni lek z apteczki domowej, mogę bez problemu sprawdzić godzinę na zegarku brajlowskim, podczas przedłużającego się spotkania. Myślałam ze zgrozą, jakie byłoby moje życie – życie analfabetki; na pewno nie skończyłabym studiów i nie znalazłabym ciekawej pracy (…). To wspaniałe narzędzie, dzięki któremu możemy żyć jak ludzie pełnosprawni – podkreśliła Dederko. (PAP)

Karolina Kropiwiec
Data publikacji: 11.10.2017 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również