Rzeczywiście tak jest, że szkoły są takim miejscem, gdzie ta transmisja koronawirusa następuje. Trzeba zważyć i podjąć decyzję, która uwzględnia wszystkie aspekty – poinformował 6 listopada w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o to, czy w związku z epidemią szkoły powinny być otwarte.
Niedzielski został zapytany o to, czy szkoły powinny być otwarte w kontekście transmisji koronawirusa.
– Jak wczoraj rozmawiałem z głównym inspektorem sanitarnym i podawał nam informacje na temat charakterystyki ognisk, które są w Polsce, to blisko połowa ognisk, to są ogniska szkolne. A jeżeli liczy się nawet osoby, które są w tych ogniskach dotknięte ryzykiem transmisji, to jest ich ponad 100 tys. – mówię o samych szkołach – powiedział.
Dodał, że ogólnie, we wszystkich ogniskach, które są zgłaszane do sanepidu, jest 120 tys. – To jest rzeczywiście absolutna dominacja – dodał.
Przyznał, że dochodzimy do sytuacji, czy podjęcia decyzji, gdzie trzeba zważyć różne aspekty. – I z jednej strony oczywiście jest ograniczenie wirusa, ale z drugiej strony mamy stosunkowo małą zakaźność i szkodliwość dla dzieci koronawirusa, ale mamy ewidentnie już doświadczenie, że niechodzenie dzieci do szkoły, ten tryb hybrydowy czy zdalny – ma bardzo poważne konsekwencje – tłumaczył szef resortu zdrowia.
– Trzeba zważyć i podjąć decyzję, która uwzględnia wszystkie te aspekty – ocenił. (PAP)
Aneta Oksiuta, fot. freepik.com
Data publikacji: 06.11.2021 r.