Interesująca premiera w bielskim Teatrze Polskim

„Trojanki” – tragedia antyczna napisana przez Eurypidesa w V wieku p.n.e., która stale gości w repertuarach współczesnych teatrów, bywa zgłaszana na międzynarodowe festiwale teatralne. Najwidoczniej porusza emocje i niesie treści uniwersalne i aktualne w każdej epoce i kulturze.

W Teatrze Polskim w Bielsku Białej 25 sierpnia miała miejsce interesująca premiera przedstawienia zainspirowanego „Trojankami”. Zobaczyliśmy 27-osobowy zespół aktorów nieprofesjonalnych i profesjonalnych z Grecji, Polski i Portugalii oraz lalki, które przygotowało Bielskie Stowarzyszenie Artystyczne Teatr Grodzki.

Spektakl nie ma rozbudowanej scenografii. Jego główna część to opowieść o podbitej Troi. To teatr aktorski, opiera się na mimice, ekspresji ciała, głosu i słowa.
Początek i koniec spektaklu budują bielskie lalki.

Dwie figury pozostają cały czas na scenie, po jej lewej i prawej stronie. To figury greckich bogów, Posejdona i Ateny. Bóg mórz i wód to wielka lalka z papieru, folii, tkaniny, fragmentów siatki rybackiej z zawieszonymi w niej rybkami, które wykonał jeden z aktorów z niepełnosprawnością intelektualną. Posejdon, kiedy mówił na początku i końcu spektaklu, był mocno oświetlony.
Z drugiej strony sceny usytuowano bardzo ciekawą lalkę – to Atena. Wykonana z papieru. Nie ma korpusu, ma tylko głowę, ramiona i dłonie.

Część pierwsza spektaklu, lalkowa, rozgrywa się na stole. Widzimy sześć lalek wykonanych przez aktorów – prostych, z szarego papieru, powiązanego sznurkiem, dzięki czemu powstają różne kształty. Składają się z głów papierowych, na których są plastikowe maski, mają ręce w rękawiczkach. Jest też koń trojański, z którego wnętrzaaktorzy wydobywają potem cztery lalki, „podbijające” Troję.

Przedstawiana w tej tragedii historia to jakby „dzień po” wydarzeniach z „Iliady” Homera. Już koń wjechał, już Troja zdobyta, a teraz widzimy jak okrutnie są traktowane trojańskie kobiety w greckiej niewoli. Nie widzimy tu wspaniałych, pełnych chwały zwycięskich wojowników greckich, widzimy ich okrucieństwo. Kobiety są jednym z łupów, jak rzecz, dla zaspokojenia różnych kaprysów. „Jesteś teraz w naszym posiadaniu” – czytamy wers deskrypcji, tak zwraca się do Trojanki jeden z ważniejszych w hierarchii Greków.

Oglądamy zakrwawione głowy lalek nabijane na pale, słuchamy dramatycznych monologów matek porwanych i gwałconych córek.

Aktorzy mówili w swoich językach, ale nad sceną były napisy w języku polskim. Niektóre wstrząsające, dające do myślenia, niektóre, w moim odbiorze, pokazujące, że okrucieństwo rodzi z czasem bunt wyzwalający również okrucieństwo. Na początku jest niedowierzanie, ogromne poczucie niesprawiedliwości, bo przecież jak to?

– Nie zrobiłam nic złego – mówi jedna z postaci. Ale po czasie, z ust trojańskiej matki pada – „Jest takie powiedzenie: kobiety są słabe, ale matki są silne”. A w końcu wybrzmiewa zachęta innych do buntu, do krzyku, do walki: „A jeśli nagle stracę odwagę, popchnij mnie” – mówi kolejna z postaci.

Czy te kobiety nie przywodzą nam „a myśl bezbronnych ofiar toczących się teraz wojen? Zresztą pokazanie tego, że „Trojanki” są przerażająco aktualne jest chyba wyraźnym zamysłem realizatorów tego międzynarodowego projektu. Przemycali w wypowiedziach bohaterek odwołania do aktualnej rzeczywistości: „Zaczęłam pracować w stacji telewizyjnej jako stażystka” – słyszymy od jednej z nich. „Nie traktował mnie jak matki, nie traktował mnie jak kobiety, traktował mnie jak dziwkę, nie wiem czy coś brał, ale był bardzo agresywny”.

Przemoc wobec kobiet w antycznej tragedii ma taki sam wymiar jak w XXI wieku. Chyba natychmiast myślimy o Ukrainie, Izraelu, Gazie, Korei, Afganistanie, o kobietach gwałconych na oczach swoich dzieci, często potem zabijanych. Miesiąc temu, wczoraj, teraz. Są tak samo bezbronne, jak tamte kobiety w Troi. Już nie są ludźmi, zdegradowane do roli łupu zwycięzców. „Jesteś teraz w naszym posiadaniu”.

Nawet jeśli ci zwycięzcy są chwilowi, jeśli za moment, w kolejnej odsłonie historii będą przegranymi, pogrążonymi, to z kolei ich kobiety staną się tylko łupem dla kolejnych zwycięzców. Bardziej lub mniej agresywnych…

Spektakl „Trojanki” był zagrany z audiodeskrypcją oraz tłumaczeniem z języka greckiego i portugalskiego na polski język migowy, a także z polskimi napisami.

Osoby niewidome, których na widowni była chyba większość, odsłuchiwały tekst audiodeskrypcji za pomocą specjalnych odbiorników.

Członkowie Fundacji Szansa z Katowic wypowiadali się o spektaklu: przepiękne i poruszające przedstawienie (…) pozostawiło nas z głębokimi refleksjami. Spektakl, zainspirowany tragedią Eurypidesa, ukazuje brutalność wojny trojańskiej, która w kontekście współczesnych konfliktów staje się przerażająco aktualna. To była niezapomniana lekcja historii, kultury i człowieczeństwa, która poruszyła nas do głębi – komentowali

Spektakl jest podsumowaniem projektu „D.I.V.A”. Współfinansuje go Program Unii Europejskiej “Kreatywna Europa”. Uczestniczyli w nim: Theama Inclusive Theatre z Grecji, Bielskie Stowarzyszenie Teatr Grodzki z Polski oraz Teatro Gato Escaldado z Portugalii.

Grecka premiera przedstawienia odbędzie się 14 września na deskach Theatre of Rematias w Chalandri.

Zobacz galerię…

Ilona Raczyńska-Nawa, fot. Krzysztof Tusiewicz. / Stowarzyszenie Teatr Grodzki

Data publikacji: 02.09.2024 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również