Nikt już nie chce pracować tylko dla pieniędzy?

Nikt już nie chce pracować tylko dla pieniędzy?

W konkursie dla przedsiębiorstw społecznych Chivas The Venture, o którym wcześniej pisaliśmy w portalu „Naszych Spraw" (https://naszesprawy.eu/aktualnosci/11434-migam-w-pierwszej-dwunastce-projektu-the-venture.html), nie tylko wszyscy uczestnicy byli interesujący, niemniej od nich

– jurorzy. Jednym z nich był Joe Huff z LSTN Headphones – stworzył i prowadzi firmę, która część zysku ze sprzedaży ekskluzywnych drewnianych słuchawek przeznacza na leczenie niesłyszących.

Tuż przed finałami The Venture był podekscytowany tym, że może komuś innemu pomóc stworzyć swoje wymarzone przedsiębiorstwo społeczne.

Wcześniej prowadził inne firmy, w tym również zaangażowane społecznie. W 2012 roku zobaczył film z osobą, która dzięki aparatowi słuchowemu po raz pierwszy w życiu usłyszała dźwięk. To przeżycie tak nim wstrząsnęło, że zaczął się interesować problemem i zadał sobie pytanie: Czy ktoś w ogóle zajmuje się osobami niesłyszącymi w krajach trzeciego świata?

Słuchawki pojawiły się jako próba rozwiązania społecznego problemu. Słuchawki dość wyjątkowe, bo zbudowane z egzotycznego drewna.
W LSTN ani on ani jego biznesowa partnerka Bridget Hilton nie wiedzieli za dużo o słuchawkach, mieli doświadczenia z instrumentami muzycznymi. Ona z zakorzenioną miłością do muzyki, pracowała w marketingu dla największych wytwórni płytowych, w niepełnym wymiarze godzin jest wykładowcą na kalifornijskim uniwersytecie. Joe był przedsiębiorcą, ale zawsze wielkim pasjonatem przedsiębiorstwa społecznego, był założycielem Ta Koszula Pomaga (www.thisshirtshelps.com).
Kiedy zakładali z Bridget firmę, myśleli: dlaczego gitary, pianina, skrzypce są wykonane z drewna, a słuchawki nie? Drewno ma właściwości akustyczne, to byłoby sensowne.
Teraz twierdzi, że gdyby wiedzieli jaki zatłoczony jest rynek słuchawek, pewnie nie rozpoczynaliby tego „biznesu”. Produkt musiał być więc unikatowy, cool.

W każdym razie, kiedy fabryka, która zgodziła się zrobić drewniane słuchawki, dostarczyła im pierwsze egzemplarze, stwierdzili, że nie tylko świetnie brzmią, ale i wspaniale wyglądają. Od tego zaczął się ich rozwój. Robią ręcznie wysokiej jakości słuchawki z wielu różnych rodzajów odzyskanego drewna, z różnych drewnianych odpadów, jak chociażby ze ścinek z beczek po winie, z mebli i podłóg firm na całym świecie, za małych na wielkie płyty, wystarczających na słuchawki; każda para jest inna, ma swoją własną historię.
I tu perełka dla polskich czytelników – przeglądając w Internecie różne wywiady Bridget Hillton i Joego natknęłam się na zdanie: „Używamy czterech rodzajów drewna egzotycznego – zebra, heban, wiśnia i buk”. Ale to z perspektywy Kalifornii…

Postawili sobie tezę, że problemem nie jest to, jak będą się sprzedawać słuchawki, ale jak będą pomagać ludziom. Słuchawki są tylko sposobem rozwiązania problemu, być może za jakiś czas to wcale nie będą słuchawki, jeśli okaże się, że mają inne, skuteczniejsze narzędzie.

Bo przecież muszą być biznesem zyskownym, tylko wtedy będą pieniądze na społeczną odpowiedzialność. Jednocześnie cały czas pamiętać o zasadach, o tym, że istnieją aby dokonać zmiany.
Jak twierdzi Joe Huff: „Gdybyśmy zapomnieli, że chcemy poprzez muzykę czynić świat lepszym, to szybko jedynym tematem naszych rozmów stałyby się wyniki sprzedaży, bilanse finansowe i problemy z produktem. My tymczasem istniejemy, żeby życie ludzi czynić lepszym. Nie możesz motywować ludzi tylko tym, że chcesz zarobić więcej pieniędzy. To już nie działa”.

Mimo, że w Nowym Yorku działają setki firm nastawionych wyłącznie na zysk, to jednak nie motywuje on już ludzi, są nieszczęśliwi, niespełnieni. Po wielu latach zdają sobie sprawę, że zarobili dużo pieniędzy, ale co zrobili w życiu? „Nikt już nie chce pracować tylko dla pieniędzy”– twierdzi Joe Huff . Podziwia przedsiębiorstwa, które w centrum uwagi stawiają świadomy konsumpcjonizm, aczkolwiek tego nie rozumie.

Jako melomani nie mogą sobie wyobrazić życia bez dźwięku. Dać ludziom dar słyszenia, to jak twierdzi Joe Huff, najbardziej niesamowite doświadczenie w jego życiu. LSTN Headphones ma bowiem partnera charytatywnego, Fundację Starkey Hearing, działającą w ponad 100 krajach, w każdym kwartale wspierają jej fundusz. Co roku dostają pewnego rodzaju plan na 12 miesięcy. Chcą na przykład w jakimś roku skupić się na Filipinach, w 2016 jest to misja na Dominikanie.

Ale LSTN nie tylko daje pieniądze, jego kadra wyjeżdża i pracują jako wolontariusze, uczestniczą na miejscu w akcjach charytatywnych. To daje im te niesamowite przeżycia, kiedy mogą na własne oczy zobaczyć, jak dzięki ufundowanym przez nich aparatom słuchowym ludzie zaczynają słyszeć po raz pierwszy w życiu. Trudno nawet opisać wyraz twarzy ludzi w takim momencie – mówią.
Założyli firmę w listopadzie 2012 r., a w 2013 byli już w Peru, w 2014 w Ugandzie i Kenii. Już wtedy mogli powiedzieć, że Pomogli już ponad 14 tys. ludzi w Peru, Los Angeles i Nowym Jorku, Ugandzie i Kenii. A potem byli jeszcze w Chinach, Meksyku.

Jest też wiele osób w podeszłym wieku, mających po 80, 90 a nawet 100 lat, które nie słyszą od kilkunastu lat. Żyją w małych społecznościach, w kręgu najbliższych znajomych czy sąsiadów. To, że przywrócony jest im słuch, pozwala wrócić seniorom do społeczności, przekazać swoją wiedzę i doświadczenia młodszym pokoleniom daje założycielom firmy ogromna satysfakcję.

Na stronie internetowej LSTN http://lstnsound.co/pages/about-us można poznać cały zespół. Bridget Hilton występuje tam jako założyciel, ale Joe Huff jako dyrektor pozytywności. Jako ósmy jest wymieniony Taco Miś Hilton. Na zdjęciu mały piesek ze słuchawkami na grzbiecie. Odpowiedzialny za bezpieczeństwo.

To bardzo wymowne. I jeśli taki człowiek pracuje w jury, to z każdym werdyktem się zgadzamy i jeśli Huff mówi, że dzisiaj ludzie już nie chcą pracować tylko dla pieniędzy, to jakoś mu wierzymy…

Oprac. Ilona Raczyńska

Data publikacji: 11.08.2016 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również