Bakterie pochodzące z nosa mogą przyczyniać się do choroby Alzheimera
- 22.02.2022
Badanie na myszach pokazało, że za pośrednictwem włókien nerwowych, żyjące w nosie bakterie mogą sprawnie przedostać się do mózgu. Na miejscu wywołują kaskadę reakcji, która może prowadzić do choroby Alzheimera.
Mimo że choroba Alzheimera to coraz poważniejszy problem w starzejących się populacjach, naukowcy po latach badań nadal starają się zrozumieć jej przyczyny.
Zespół z Griffith University opisał właśnie odkrycie, które może odmienić pojmowanie rozwoju wyniszczającego schorzenia. W eksperymentach na myszach badacze zauważyli, że zamieszkujące nos bakterie Chlamydia pneumoniae mogą zaatakować mózg, wędrując biegnącymi z nosa włóknami nerwowymi.
„W naszej pracy już wcześniej pokazaliśmy, że różne gatunki bakterii mogą szybko, w ciągu 24 godzin wniknąć do ośrodkowego układu nerwowego przez nerwy obwodowe biegnące z komory nosowej do mózgu” – mówi prof. Jenny Ekberg, autorka publikacji, która ukazała się w piśmie „Scientific Reports”.
Nowe badanie pokazało, że znane dotąd z infekowania układu oddechowego zarazki po wniknięciu do mózgu, w ciągu kilku dni powodują reakcje komórek prowadzące do odkładania się beta-amyloidu – substancji charakterystycznej dla choroby Alzheimera.
Po kilku tygodniach u gryzoni dochodziło nasilenia licznych reakcji związanych z rozwojem schorzenia. Badania pokazały także, że bakterie mogą zasiedlać towarzyszące neuronom komórki glejowe, co pozwala im na przetrwanie w układzie nerwowym.
„Od długiego czasu podejrzewaliśmy, że bakterie, a nawet wirusy mogą prowadzić do stanów zapalanych układu nerwowego i powodować początek choroby Alzheimera. Jednak same bakterie mogą nie wystarczyć, aby wywołać schorzenie. Być może potrzebne jest połączenie genetycznej podatności i bakterii, aby w dłuższym okresie doszło do choroby” – mówi prof. Ekberg.
Badanie było co prawda przeprowadzone na myszach, ale jak tłumaczą naukowcy, ludzie mają podobne włókna nerwowe i ich organizm może być zasiedlany przez podobne bakterie.
„Teraz, po zdobyciu nowych dowodów, mamy motywację do poszukiwań terapii zatrzymujących ten ważny dla rozwoju choroby czynnik – podkreśla ekspertka. – Pracujemy już nad sposobami leczenia. Razem z Griffith Institute for Drug Discovery szukamy leków, które mogłyby pomóc komórkom glejowym niszczyć bakterie obecne w mózgu” – dodaje.
Co więcej, współpracujący z jej zespołem prof. Ken Beagley z Queensland University of Technology pracuje już nad szczepionką, która ma zatrzymywać bakterie, zanim wnikną do układu nerwowego.
Więcej informacji na stronie:
https://www.nature.com/articles/s41598-022-06749-9 (PAP)
Marek Matacz, fot. pixabay.com
Data publikacji: 22.02.2022 r.