Czy jesteśmy świadkami przełomu w leczeniu stwardnienia rozsianego?

Wysoko efektywne terapie zmieniły podejście do leczenia stwardnienia rozsianego – podkreślają eksperci. Jeszcze do niedawna terapia nowo zdiagnozowanych pacjentów z SM rozpoczynała się od leków o mniejszej skuteczności. Obecnie na świecie obserwuje się nowy kierunek – coraz częściej od samego początku terapii stosuje się wysoko efektywne terapie (tzw. HET – highly effective treatment).

Badania wykazują, że wprowadzenie ich od początku leczenia powoduje zatrzymanie procesu rozwoju choroby i wiąże się z mniejszym postępem niepełnosprawności po 6-10 latach niż w przypadku rozpoczęcia terapii w późniejszym przebiegu choroby.

– W leczeniu pacjentów z SM, czas odgrywa kluczową rolę, dlatego tak istotne jest zatrzymanie rozwoju choroby już na samym początku. Pozwala to na wyhamowanie procesu powstawania zmian w mózgu i rdzeniu kręgowym. Taką możliwość daje nam wdrożenie wysoko efektywnych terapii we wczesnym stadium choroby, która obecnie wykorzystywana jest dopiero w II linii leczenia, kiedy nie mamy już wpływu na zaistniałe zmiany – podkreśla prof. dr hab. n. med. Krzysztof Selmaj, dyrektor Centrum Neurologii w Łodzi, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Neurologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Zmiana tradycyjnego schematu leczenia

Najczęściej powtarzanym schematem leczenia stwardnienia rozsianego jest rozpoczęcie terapii od leku z tak zwanej pierwszej linii leczenia o niższej skuteczności, a w momencie pogorszenia stanu zdrowia pacjenta zmienia się terapię na lek z drugiej linii leczenia o wyższej skuteczności.

– Tradycyjne przekonanie o rozpoczęciu leczenia od terapii mniej inwazyjnej opierało się głównie na chęci uniknięcia leków o długim czasie działania na układ immunologiczny, a także wyborze leku bardziej bezpiecznego dla pacjenta, o niższym występowaniu skutków ubocznych. Dziś, dzięki kilkuletnim badaniom wiemy, że bezpieczeństwo terapii podstawowych i wysoko efektywnych jest porównywalne. Przykładem może być ofatumumab, lek, który może zaoferować pacjentom wysoce skuteczne i bezpieczne leczenie nawet we wczesnym stadium choroby, a tym samym zapobiegać wczesnemu postępowi niesprawności – tłumaczy prof. Krzysztof Selmaj. – Stwardnienie rozsiane to choroba autoimmunologiczna, więc jeśli stany zapalne zostaną skutecznie zatrzymane na początku choroby, to procesy neurodegeneracyjne nie wystąpią lub zostaną znacząco opóźnione. Wprowadzenie terapii o wysokim poziomie bezpieczeństwa na poziomie I linii i skuteczności II linii leczenia daje możliwość pacjentowi i lekarzowi wyboru optymalnego leczenia w ramach terapii SM – puentuje.

Badania przeprowadzone wśród pacjentów wykazują, że stosowanie leków skutecznych i wysoko skutecznych należy do głównych oczekiwań osób chorujących na stwardnienie rozsiane (87 proc.). Dzięki temu pacjenci mają pewność, że otrzymuje najbardziej efektywne leczenie, które zatrzymuje postęp choroby.

– Jednym z głównych priorytetów w leczeniu stwardnienia rozsianego powinien być wczesny dostęp do wysoko efektywnych terapii zgodnie z europejskimi standardami. Oprócz ich skuteczności i profilu bezpieczeństwa, dla pacjenta zachęcający może być również sposób podawania terapii, który umożliwia dostosowanie jej do preferencji chorego. Poza tradycyjnymi tabletkami i wlewami pojawiają się także iniekcje podskórne, dawkowane samodzielnie raz w miesiącu przy pomocy wstrzykiwacza podobnego do tego, który jest stosowany u pacjentów z cukrzycą. Taki sposób podania pozwala na zindywidualizowanie terapii i dostosowanie jej do potrzeb chorego, z uwzględnieniem nie tylko aktywności choroby, ale i planów życiowych – wyjaśnia dr n. med. Elżbieta Jasińska z Poradni Neurologicznej RESMEDICA w Kielcach. –  Z mojej praktyki klinicznej wynika, że sposób podania leku bez konieczności hospitalizacji i premedykacji znacząco wpływa na jakość życia , ale też motywację pacjenta do leczenia. Tym samym zmniejsza szansę na odejście od terapii. Brak konieczności tak częstych wizyt lekarskich może również pozytywnie wpłynąć na optymalizację modelu opieki – puentuje dr Jasińska.

pr/, fot. pixabay.co

Data publikacji: 25.09.2021 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również