Dietoterapia: ciasteczko dla zdrowia

Dietoterapia: ciasteczko dla zdrowia

Naturalne polskie produkty żywnościowe, wzbogacone przez poznańskich naukowców w bioaktywne składniki, mogą wkrótce stać się zalecanym przez lekarzy uzupełnieniem terapii czterech poważnych chorób.

Bioaktywna żywność ma pomagać w leczeniu otyłości, anemii związanej z nieswoistym stanem zapalnym jelit, nadciśnienia oraz cukrzycy typu pierwszego. Dobiegają końca badania kliniczne w projekcie kierowanym przez prof. dr. hab. Józefa Korczaka, szefa Katedry Technologii Żywienia Człowieka Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

– Opracowaliśmy technologię projektowania od podstaw i produkcji zupełnie nowej żywności. Komponujemy ją ze składników, które zawierają w sobie wyjątkowo dużą koncentrację bioaktywnych fito-związków o zbliżonym działaniu – mówi kierownik projektu. – Nasze produkty mają tę oryginalność, że są ustawione na wybrane jednostki chorobowe. Mają wywoływać podwójny efekt u osób, które są zagrożone jakąś jednostką chorobową. Będą na przykład obniżać poziomu cholesterolu we krwi i poprawiać glikemię u cukrzyków, a zarazem chronić przed wystąpieniem otyłości czy cukrzycy.”

Na dietoterapię pacjenci są kierowani przez lekarzy z ośrodków klinicznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. To lekarze wyselekcjonowali grupę około 600 chorych osób, z udziałem których przez 9 tygodni powadzone są badania żywieniowo-kliniczne. Technolodzy żywności wyprodukowali po około 10 produktów dla każdej jednostki chorobowej: soki, ciastka, chleb, koncentraty deserowe, kisiele, zupy błyskawiczne, pasztet, chleb chrupki, chleb zwykły, makaron i kasze. Badania mają potwierdzić prozdrowotne działanie tych produktów. Wstępne dane wskazują, że nowo opracowane produkty w trakcie badań poprawiały wskaźniki medyczne u osób chorych.

– Żywność produkowana jest w zakładach przemysłowych, które wytwarzają wszystkie produkty zgodnie z naszą technologią. Oczywiście to jest etap pośredni. Po zakończeniu całego cyklu badań i certyfikacji będziemy poszukiwali firm, z którymi nawiążemy komercyjne kontakty w zakresie produkcji naszych wyrobów. Przypuszczam, że bez trudu znajdą się na nie klienci – mówi prof. Korczak i dodaje, że uczestniczący w badaniach chorzy i ich znajomi zasmakowali w nowych produktach.

Początki projektu nie były jednak tak obiecujące. Ankiety przeprowadzone na początku projektu wskazały na wiele obaw. Respondenci spodziewają się przede wszystkim, że wzbogacona żywność może być droga.

– Jestem pewien, że produkowana na większą skalę taka droga nie będzie. Obecnie kalkulujemy koszty żywności, którą produkujemy na podstawie naszych badań żywieniowych. Liczymy koszty produkcji, surowców, wiadomo, że w przemyśle dochodzą do tego koszty promocji i sprzedaży. Dzienna porcja 8-10 produktów, które wykorzystujemy aktualnie w badaniach żywieniowych kosztuje od dziewięciu do dziewiętnastu złotych za zestaw – szacuje profesor.

Pewne uprzedzenia biorą się też z ograniczonej wiedzy na temat technologii produkcji bioaktywnej żywności. Jak zapewnia prof. Korczak, nie stosuje się tu żadnych utrwalających czy konserwujących związków chemicznych. Surowce są naturalne, pochodzą najczęściej z roślin uprawianych w Polsce. Drogie urządzenia laboratoryjne zakupione na potrzeby projektu pozwoliły m.in. na analizę źródeł aktywnych składników, izolowanie najcenniejszych pod tym względem fragmentów roślin i odzyskiwanie czystych bioaktywnych składników. Badacze ocenili je pod względem chemicznym i sensorycznym, zwracając uwagę na zawartość substancji szkodliwych, jak alergeny, toksyny czy metale ciężkie. Następnie powstały produkty o atrakcyjnym smaku, zapachu, barwie i konsystencji. Opracowano też metodę ochrony aktywnych składników, w tym właściwe opakowanie.

Nowa żywność nie jest suplementem diety, zazwyczaj polecanym w postaci kapsułki. Jak zaznacza profesor, żywność ma tę przewagę nad suplementami, że zawiera tylko niezbędną ilość związków bioaktywnych, trudniej ją przedawkować.

– Mamy nadzieję, że nasza żywność pomoże ograniczyć zachorowalność na choroby cywilizacyjne, które są główną przyczyną zgonów, pogarszają jakość życia, stanowią poważne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia i powodują wymierne straty społeczne. Ich leczenie jest trudne i kosztowne. Tymczasem liczne prace naukowe wskazują, że zachorowalność na te choroby może być radykalnie zmniejszona przez dobór odpowiedniej diety, bogatej w bioaktywne składniki – tłumaczy uczony.

Wśród naturalnych związków zawartych w nowych produktach jest to na przykład ekstrakt z morwy, pokrzywy, jarmużu. Najczęściej jest to wodny roztwór, który później jest suszony do postaci proszku. Technolodzy hodują kiełki soi i wzbogacają je w żelazo, a następnie są one suszone i rozdrabniane. Badaniom poddano różne odmian roślin, warzyw i owoców, które są uprawiane w Polsce. Na bazie tych badań naukowcy zaproponowali 35 produktów, które obecnie podlegają badaniom żywieniowo-klinicznym.

Producenci, którzy będą chcieli sprzedawać nowe produkty jako prozdrowotne, będą musieli ubiegać się o zaświadczenie zdrowotne, które wydaje Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Prawdopodobnie będą też specjalnie oznakowane. Wszystko to ma pomóc w zachowaniu standardów określonych przez naukowców.

– Jednym ze strategicznych punktów dla Polski jest produkcja dobrej, zdrowej żywności. Nasz program mógłby się znacząco przyczynić do promocji przemysłu krajowego i tego obszaru rolnictwa, który produkuje dobre surowce, bogate w związki bioaktywne – podsumowuje prof. Korczak.

W wyniku projektu zgłoszono ponad 20 wniosków o przyznanie patentu. Technologia została sprawdzona w skali półprzemysłowej. Obecnie 9 zakładów wytwarza produkty z różnymi dodatkami, te doświadczenia mogą zaprocentują w przyszłej współpracy. Projekt zamkną badania strategii wprowadzania na rynek najatrakcyjniejszych produktów. Przeprowadzi je Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu.

Stworzenie nowej bioaktywnej żywności kosztowało 35 milionów 131 tysięcy złotych. Finansowanie przyznało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rozliczenia prowadzi Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Projekt rozpoczął się w styczniu 2010 r. i zakończy się w połowie roku 2015. Konsorcjum naukowe pod nazwą „Bioaktywna Żywność” wraz z poznańskim Uniwersytetem Przyrodniczym tworzą następujący partnerzy z Poznania: Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, Uniwersytet Ekonomiczny oraz Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego, a także Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie i Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.

Karolina Olszewska

kol/ agt/

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Data publikacji: 02.06.2014 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również