Eksperci: u chorych na raka płuca samo leczenie chirurgiczne przeważnie nie wystarcza
- 20.03.2025

Samo leczenie chirurgiczne nie wystarczy u większości chorych na raka płuca – oceniają eksperci Polskiej Grupy Raka Płuca. Nawet dobrze wykonanej operacji z reguły towarzyszy ryzyko wznowy miejscowej, jak i przerzutów odległych – podkreślają.
W informacji prasowej przysłanej PAP eksperci Polskiej Grupy Raka Płuca przypomnieli, że podstawą leczenia pacjentów z rakiem płuca jest radykalna operacja chirurgiczna, czyli całkowite usunięcie zmiany nowotworowej wraz z marginesem tkanek zdrowych. Można ją wykonać u zaledwie 20 proc. pacjentów ze zdiagnozowanym niedrobnokomórkowym rakiem płuca, czyli z najczęstszym rodzajem tego nowotworu. Wynika to z faktu, że u pozostałych 80 proc. pacjentów występują przerzuty odległe, albo przeciwwskazania do operacji. Jednak aż u 30-50 proc. pacjentów po wycięciu zmiany dochodzi do nawrotów choroby i przerzutów w odległych narządach.
Samo leczenie chirurgiczne „to trochę za mało w przypadku niedrobnokomórkowego raka płuca, bowiem nawet świetnie wykonana operacja stwarza ryzyko wznowy miejscowej, jak i przyrzutów odległych. Jest to zależne od szeregu czynników, a jednym z nich jest stopień zaawansowania pooperacyjnego” – wyjaśnił prof. Dariusz M. Kowalski, sekretarz generalny Polskiej Grupy Raka Płuca, cytowany w informacji prasowej. Dodał, że nawet u pacjentów operowanych w pierwszym stopniu zaawansowania ryzyko to sięga ok. 20 proc., a w trzecim stopniu, pomimo radykalnie przeprowadzonej resekcji, przekracza już 50 proc. i sięga nawet 70 proc.
Dlatego – zgodnie z wynikami badań klinicznych – konieczne jest dobieranie optymalnego leczenia okołoperacyjnego, które wspomaga skuteczność chirurgii. Obecnie stosuje się różne jego schematy: przed operacją, po operacji, oraz schemat tzw. kanapkowy, gdzie chory otrzymuje leczenie wstępne, potem chirurgiczne, a następnie uzupełniające.
„Stosujemy już nie klasyczną chemioterapię, która jako leczenie uzupełniające zwiększa tylko o ok. niecałe 5 proc. szansę wyleczenia trwałego w perspektywie pięciu lat, ale połączenie chemioterapii i immunoterapii w różnej sekwencji” – wyjaśnił prof. Kowalski. Przypomniał, że skuteczność potwierdzoną w badaniach klinicznych mają takie leki immunokompetentne stosowane okołooperacyjnie, jak niwolumab, pembrolizumab, jak i durwalumab.
Leczenie tego rodzaju sprawia, że w materiale pooperacyjnym nie ma komórek nowotworowych żywych. „Jest to od 5 do 10 razy większy odsetek niż po klasycznej chemioterapii. To niezależny czynnik, który wpływa na całkowity czas przeżycia. U chorych leczonych okołooperacyjnie szansa przeżycia wynosi grubo powyżej 90 proc.” – podkreślił specjalista.
Leki ukierunkowane molekularnie również są stosowane w leczeniu uzupełniającym. Jest to między innymi: ozymertynib u chorych z wariantami genu EGFR, które mają związek z ryzykiem zachorowania na raka płuca. Redukcja ryzyka zgonu pacjenta w przypadku podawania tego leku wynosi aż 80 proc. Od 1 kwietnia 2025 r. na listę refundacyjną trafi też nowy lek z grupy inhibitorów kinaz tyrozynowych – alektynib. Będzie on stosowany w leczeniu uzupełniającym chorych z rearanżacją w genie ALK. Tutaj również redukcja ryzyka zgonu wynosi prawie 80 proc., wyjaśnił prof. Kowalski.
Specjalista zaznaczył, że lekarze i pacjenci czekają wciąż na możliwość leczenia „kanapkowego”, które jeszcze bardziej poprawia wyniki leczenia. „W XXI wieku leczenie nawet zaawansowanych stadiów ma za zadanie przekształcenie raka w chorobę przewlekłą” – podkreślił prof. Kowalski.
Prof. Cezary Piwkowski z Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii ocenił, że zastosowanie leczenia okołooperacyjnego wymaga aktywnego udziału specjalistów zajmujących się operacyjnym leczeniem raka płuca (torakochirurdzy – przyp. red. PAP) w diagnostyce oraz w procesie planowania ścieżki leczenia pacjenta z rakiem płuca we współpracy ze specjalistami onkologii klinicznej i diagnostami (tj. patologami i biologami molekularnymi).
Ponieważ leczenie raka płuca wymaga wielodyscyplinarnej współpracy wielu specjalistów, eksperci zabiegają o stworzenie tzw. Lung Cancer Units, które ich zdaniem są optymalnym modelem opieki nad chorymi na raka płuca. Ośrodki te powinny dysponować pełnym zespołem wielodyscyplinarnym, obejmującym torakochirurga, onkologa klinicznego, pulmonologa, radioterapeutę, patomorfologa, radiologa i diagnostę molekularnego oraz zapleczem diagnostyczno-terapeutycznym. Tylko w takich warunkach możliwe jest optymalne podejmowanie decyzji terapeutycznych i zapewnienie chorym najwyższej jakości opieki, ocenili eksperci.
„Polska Grupa Raka Płuca już od wielu lat stara się przekonać decydentów i środowisko lekarskie do tego, abyśmy stworzyli pewnego rodzaju sieć ośrodków kompetencji raka płuca. Międzynarodowe obserwacje i badania potwierdziły, że możliwość dostępu pacjentów do ośrodków wysokiej kompetencji, czyli do leczenia interdyscyplinarnego, poprawia w sposób jednoznaczny wiele wskaźników” – powiedział prof. Rodryg Ramlau prezes Polskiej Grupy Raka Płuca.
Jak wyjaśnił chodzi m.in.: o istotne wydłużenie czasu wolnego od progresji choroby, o poprawę czasu całkowitego przeżycia pacjenta, a przede wszystkim o dostęp wszystkich chorych do nowoczesnego leczenia.
„Abyśmy mogli to leczenie prowadzić w sposób właściwy i efektywny, potrzeba jest współpraca. Aktualnie, jedynie 60 proc. polskich pacjentów otrzymuje leczenie zgodne ze standardami europejskimi, czyli pozostali chorzy nie mają wykonywanych określonych analiz molekularnych i innych badań, które kwalifikują ich do nowoczesnych terapii. Chcemy to za wszelką cenę poprawić” – wyjaśnił prof. Ramlau. Wyzwaniem jest np. zwiększenie odsetka chorych kwalifikowanych do terapii przedoperacyjnej – obecnie odsetek ten wynosi zaledwie 30 proc.
W ocenie prezesa Polskiej Grupy Raka Płuca powstanie sieci ośrodków Lung Cancer Units jest w stanie realnie poprawić sytuację chorych.
„Polska Grupa Raka Płuca mówiła o potrzebie wdrożenia ośrodków kompetencji już w 2011 roku. Za chwilę minie 15 lat, kiedy czekamy na to rozwiązanie. Leczenie chorego dzisiaj jest interdyscyplinarne – każdy przypadek powinien być omawiany przez zespół wielodyscyplinarny, aby wybrać ten optymalny schemat leczenia. Nie musi być to realizowane pod jednym dachem” – podsumował prof. Orłowski.
Rekomendacje zmian mających poprawić standardy leczenia polskich pacjentów z rakiem płuca zostały zawarte w najnowszym raporcie pt.: „Nowe możliwości chirurgii i leczenia okołooperacyjnego raka płuca” (https://polgrp.org.pl/premiera-raportu-nowe-mozliwosci-chirurgii-i-leczenia-okolooperacyjnego-raka-pluca/). (PAP)
jjj/ zan/
Data publikacji: 20.03.2025 r.
