Magia cyrku. Ze szpitalnego łózka na scenę

Hol główny Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie zamienił się w cyrkowo-teatralną scenę. Główne role odegrali pacjenci, a towarzyszyli im artyści z Fundacji Czerwone Noski Klown w Szpitalu. Występ został poprzedzony czterodniowymi warsztatami.

Magiczne sztuczki, kręcenie talerzami, żonglowanie czy układy z wstążką – to tylko część atrakcji zaprezentowanych 19 lipca w USDK. Impreza odbyła się w ramach projektu Supersprawni. Fundacja Czerwone Noski Klown w Szpitalu zrealizowała go po raz siódmy, a w placówce przy ul. Wielickiej – po raz drugi.

– Jestem wzruszona i mile zaskoczona tym, co się wydarzyło. Wszystko wyszło bardzo fajnie, aż serce cieszy się na taki widok. W zeszłym roku mieliśmy tu chyba 16 różnych pokazów. Teraz mniej, ponieważ dzieci zostały wypisane do domów i program skróciliśmy o 3 numery. Cała nasza akcja cieszyła się bardzo dużym powodzeniem ¬– powiedziała Agnieszka Kolanowska z Fundacji Czerwone Noski Klown w Szpitalu.

Wydarzenie przygotowano z myślą o pacjentach. Część z nich wystąpiła na scenie, a inni ich podziwiali i oklaskiwali. W gronie publiczności zgromadzonej w holu głównym nie zabrakło rodziców oraz personelu szpitala.

– Dyrektor USDK prof. Krzysztof Fyderek przyszedł przed samym występem, docenił naszą pracę i obecność. Jestem klaunem 7 lat i mam wrażenie, że nasze działania zmieniają podejście lekarzy i pielęgniarek do tego, co robią. Próbują inaczej rozmawiać z dziećmi, przełamywać pewien dystans, który jest między nimi a pacjentem – podkreślił Radosław Chabowski z Fundacji Czerwone Noski Klown w Szpitalu.

Odkrywanie talentów

Przedstawienie zostało poprzedzone czterodniowymi warsztatami teatralno-cyrkowo-muzycznymi. Wzięli w nich udział kilku- oraz kilkunastoletni pacjenci z różnych oddziałów USDK.

– Gadżetów cyrkowych i muzycznych atrybutów przywieźliśmy mnóstwo. Każda z tych młodych osób mogła znaleźć coś dla siebie. Okazało się, że we wszystkich jest niezwykły potencjał, który tylko potrzebuje impulsu, żeby mógł się rozwijać – opisał Michał Brańka z Fundacji Czerwone Noski Klown w Szpitalu, koordynator projektu w Krakowie. Dodał, że kiedyś nauczył się żonglować trzema piłkami w 3 tygodnie. Uczestniczce ostatnich warsztatów zajęło to 2 dni.

Zajęcia sprawiły, że pacjenci pokonali różne bariery, wynikające m.in. z wieku, wstydliwości choroby czy skrępowania przed występem scenicznym. Według Agnieszki Kolanowskiej wyjątkowe w tym roku było to, że dzieci z różnych oddziałów bardzo się z sobą zżyły. Spotykały się na korytarzach czy w innych miejscach, żeby porozmawiać. Taka integracja cieszy Fundację.

– Dzieciaki traktują to jako przygodę. Gabrysia przyszła na warsztaty w poniedziałek, a we wtorek wyszła ze szpitala. Jednak namówiła babcię i dziadka, żeby codziennie ją przywozili na nasze zajęcia. Szpital kojarzył się jej z tym, że robi się w nim fajne rzeczy, wracała do niego, mimo iż nie musiała tu być – poinformował Radosław Chabowski.

Świetna zabawa

Śmiech jest najlepszym lekarstwem – to hasło od początku przyświeca Czerwonym Noskom. Fundacja rozpoczęła działalność w Polsce w sierpniu 2012 r. Powstała z inicjatywy Red Noses International z siedzibą w Wiedniu.

– Kiedyś nasza koleżanka odwiedziła pacjentów w Warszawie jako klaun. Na koniec mała dziewczynka powiedziała jej, że marzy, żeby w szpitalu był cyrk i wszyscy się uśmiechali. Wtedy postanowiono pójść za ciosem i przygotować taki projekt. Został nazwany Supersprawni i kilka lat temu zaczęliśmy go realizować w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie – powiedział Michał Brańka.

Jak zaznaczył Radosław Chabowski, inspirację stanowił program Cirkus Paciento, który powstał w Czechach. Jednym z założeń tego przedsięwzięcia jest działanie w obrębie danego oddziału, np. onkologii. W Polsce postanowiono zrobić to na większą skalę i zaktywizować pacjentów z różnych jednostek szpitalnych.

Od niedawna Czerwone Noski realizują w USDK projekt Pogotowie Uśmiechu. W jego ramach klaun towarzyszy dzieciom i rodzicom w chwilach zwiększonego stresu i napięcia.

– Tu przychodzi jeden z nas i spędza 5 godzin z pacjentami, którzy tego dnia mają tomografię komputerową lub rezonans magnetyczny. To są badania obciążone dużą dawką stresu, a nasza obecność pomaga go rozładować – opisał Radosław Chabowski.

Jak dodał Michał Brańka, Fundacja chce się rozwijać i docierać do kolejnych miast, aby częściej realizować swoje projekty. Czerwone Noski wierzą w siłę humoru i śmiechu. I udowadniają, że w szpitalu nie trzeba myśleć tylko o bólu i nieprzyjemnych rzeczach. Można się świetnie bawić, zarówno na scenie, jak i wśród publiczności.

Zobacz galerię…

Tekst i fot. Marcin Gazda
Data publikacji: 24.07.2019 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również