O ZDROWYM ŻYCIU

O ZDROWYM ŻYCIU

Jestem „za"

Ze zdumieniem przeczytałam niedawno, że np. picie umiarkowanej ilości alkoholu – nawet codziennie (!) – może poprawić jakość życia osób po 50. roku życia.

Pijący – w odróżnieniu od abstynentów – są bardziej zręczni, mobilni, umieją wyrażać odpowiednio emocje, potrafią rozwijać i kształtować zdolności poznawcze. W grę wchodzę trzy drinki lub lampki wina dla kobiet i cztery dla mężczyzn… No, to już chyba przesada! Jedynym wytłumaczeniem tej „rewelacji” jest fakt, że dotyczy drinków kanadyjskich – po polskich zapewne nie udałoby się nie wpaść w uzależnienie.

Jako zdeklarowanemu kawoszowi podobają mi się również doniesienia amerykańskich badaczy, publikowane na łamach poczytnych pism medycznych w USA, o prozdrowotnych właściwościach małej czarnej. Cztery do pięciu (!) filiżanek kawy dziennie nie tylko, że nie rujnuje żołądka, serca etc, a wręcz przeciwnie – chronią np. przed cukrzycą, chorobą serca, udarem mózgu… To już prawdziwa rewolucja! Bardzo proszę, taka wizja mnie osobiście bardzo odpowiada. Zastanawiam się tylko na ile można ufać tym rewelacjom w odniesieniu do naszych polskich filiżanek prawdziwej kawy. Ech, ta „amerykancka” kawa…

Nie tylko herbatka

O walorach herbatki – co prawda zimowej – śpiewali z wdziękiem i przekonaniem „starsi panowie dwaj” wiele lat temu. Jej prozdrowotne właściwości znali już od tysiącleci Chińczycy i z powodzeniem stosowali na co dzień. Poprawia bowiem umysłową i fizyczną sprawność całego organizmu człowieka. Wypijanie do pięciu – minimum trzech – filiżanek zielonej herbaty dziennie jest doskonałym antidotum na choroby wieku podeszłego, pomaga w sprawnym poruszaniu się, a jej wyciąg zwiększa np. siłę mięśni nóg szczególnie u starszych kobiet.

Dzisiaj coraz częściej i chętniej sięgamy po stare sprawdzone sposoby, by chronić nasze zdrowie nadwyrężone ponad miarę wszechobecną chemią. Wyciąg z zielonej herbaty, według np. Japończyków może nawet odwrócić uszkodzenia komórek nerwowych, zapobiegając tym samym wielu chorobom wieku podeszłego.

Czas na omega-3

Po piciu czas na konkretne jedzenie. Oczywiście mniej mięsa tzw. czerwonego, więcej za to tłustych ryb morskich, orzechów włoskich, soi, oleju lnianego – słowem, posiłków bogatych w kwasy omega-3. Taka dieta zapewni nam dobrą pamięć – także wzrokową, koncentrację, zdolność wykonywania kilku zadań jednocześnie (w tym zdecydowanie lepsze są kobiety) i generalnie pracę mózgu, który jest odpowiedzialny za tempo starzenia się całego organizmu.

Umiarkowany ruch, przyjemne spacery oraz dieta bogata w ryby, warzywa i owoce, posiłki „okraszone” zieloną herbatkę, lampką wina i garścią orzechów – oto recepta doskonała na satysfakcjonujące, zdrowe i pełne radości życie.

Oczywiście jestem „za”.

Myślę, że nigdy dość i nigdy za wiele, by o tym mówić. Pokolenie wyżu demograficznego lat 50. ubiegłego wieku, to dzisiaj seniorzy w przedziale wiekowym 60-60 plus. To oni tworzą nowe trendy i kryteria w żywieniu, zdrowym życiu, zachowaniu i modzie na długie lata, aż dojdzie do głosu aktualny niż demograficzny. I zapewne znów będzie niejedna rewolucja…

IKa

Data publikacji: 06.09.2013 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również