Piąta rocznica otwarcia Domu Ronalda McDonalda w Krakowie

Dom Ronalda McDonalda

W październiku mija 5 lat od otwarcia pierwszego w Polsce Domu Ronalda McDonalda przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym. Z bezpłatnego pobytu korzystają rodziny małych pacjentów tej placówki w Krakowie. W ciągu 60 miesięcy działalności Dom udzielił gościny i wsparcia 433 rodzinom, oferując im 47 627 bezpłatnych noclegów w komfortowych warunkach. To także zaangażowanie setek osób w postaci 9 038 godzin wolontariatu. A wszystko po to, by zgodnie z misją Fundacji Ronalda McDonalda rodzina mogła być razem w trudnym czasie choroby i hospitalizacji dziecka.

Średnia długość pobytu rodziny w Domu wynosi 20 dni. Najdłużej, bo przez 382 dni, mieszkali w nim bliscy Amelki, najczęściej – bo aż 28 razy wracała rodzina leczonej onkologicznie Ani. Największą odległość między swoim domem a Szpitalem Uniwersyteckim pokonała rodzina małej Wiktorii, która przyjechała na leczenie do Krakowa aż z Hawick w Szkocji.

Dom w Krakowie jest jednym z 377 takich miejsc na świecie, ale – jak na razie – jedynym w Polsce. Już niedługo, w grudniu planujemy otwarcie drugiego polskiego Domu, który powstaje przy Szpitalu Pediatrycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jako pierwszy na świecie będzie miał strefę o funkcjach przedszkolnych – podkreśla w imieniu Rady i Zarządu Fundacji Katarzyna Nowakowska, prezes zarządu i dyrektor wykonawcza Fundacji.

Krakowski Dom Ronalda McDonalda został otwarty 14 października 2015 roku. Jego główną misją od pierwszego dnia jest zapewnienie wsparcia rodzinom w najtrudniejszych chwilach – w czasie choroby dziecka. „Dom poza domem” to pierwsze takie miejsce w Polsce, gdzie pobyt najbliższych hospitalizowanego dziecka jest całkowicie bezpłatny.

W Domu Ronalda McDonalda zatrzymują się rodzice najciężej chorych dzieci, leczonych na oddziałach onkologicznym, hematologicznym i kardiochirurgicznym szpitala, pochodzący z najodleglejszych od szpitala miejsc. To także rodziny tych dzieci, które w szpitalu muszą zostać najdłużej. Pod dachem Domu w bezpośrednim sąsiedztwie szpitala mogą mieszkać całe rodziny, aby zaoszczędzić dziecku dodatkowego stresu związanego z długą rozłąką z najbliższymi. Dla rodziców możliwość mieszkania w Domu, blisko dziecka daje poczucie bezpieczeństwa i bezcennego w tym trudnym okresie wsparcia.

Na ponad 1200 metrach kwadratowych powierzchni użytkowej Domu znajduje się dwadzieścia komfortowych apartamentów, w których mogą mieszkać całe rodziny, często ze zdrowym rodzeństwem hospitalizowanego dziecka. Mieszkańcy mogą korzystać z dużej, wspólnej kuchni, przestronnej jadalni, pralni, strefy odpoczynku, bawialni i biblioteki.

Dodatkowo dwa pokoje zostały przystosowane dla potrzeb gości z niepełnosprawnością. Dom otacza piękny stary ogród, który oprócz ozdoby, pełni także rolę terapeutyczną dla mieszkających tu rodzin. Zieleń, ogromna kwietna łąka, drzewa, ptaki przylatujące do karmnika zbudowanego przez jedną z mieszkających u nas rodzin uspokajają domowników i ich gości, którzy najczęściej odwiedziny w szpitalu kończą wizytą w naszym Domu – opowiada Dorota Skowerska-Witek, menedżer Domu.

Wszędzie na świecie Domy Fundacji powstają w najbliższym sąsiedztwie największych szpitali pediatrycznych, a codzienna partnerska współpraca Domu ze szpitalem to jeden z najważniejszych elementów skutecznej opieki skoncentrowanej na rodzinie małego pacjenta.

Fundacyjny Dom Ronalda McDonalda działający przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie jest prawdziwym wcieleniem w życie filozofii opieki skoncentrowanej na całej rodzinie. Bliscy dzieci leczonych na oddziałach naszego szpitala mają tu do dyspozycji wszystko, co pozwala na odpoczynek, właściwą dbałość o higienę, chwile relaksu. Rodzice przebywający w komfortowych, domowych warunkach są dzięki temu bardziej wypoczęci. Ma to pozytywny wpływ na psychikę ich dzieci, które mniej się boją. Wiedzą, że mama i tata są w pobliżu. Łatwiej wtedy poddają się niezbędnym zabiegom medycznym. Stała obecność najbliższych przy dziecku ma duże znaczenie dla jego hospitalizacji i dobrze służy w szybszym powrocie do zdrowia – podkreśla prof. dr. hab. med. Krzysztof Fyderek, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

Bardzo ważną rolę w krakowskim Domu pełnią wolontariusze, którzy każdego dnia wspierają rodziców zmagających się z chorobą dzieci. Przez ostatnie pięć lat wzbogacili oni misję Domu o 9038 godzin swojego zaangażowania. Pomagają w różny sposób tak, aby każda rodzina w każdej chwili czuła się jak najlepiej. Wolontariusze to mistrzowie zabawy z dziećmi i świetni kucharze. Autorskie projekty wolontariuszy wnoszą nowe emocje w domową przestrzeń i dają odpoczynek od myśli skoncentrowanych przede wszystkim na chorobie dziecka. W pomoc dla Domu z pasją angażują się również uczniowie, m.in. z mieszczącego się po sąsiedzku w Prokocimiu Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 11 oraz prywatnej szkoły podstawowej i liceum Da Vinci’s International Schools.

– Uczniowie co roku pomagają nam przygotować uroczystą oprawę Wigilii i Wielkanocy dla rodzin mieszkających w Domu. Wielkim wsparciem i zastrzykiem niesamowicie pozytywnej energii są również studenci, zarówno ci zgłaszający się indywidualnie, jak i reprezentujący organizacje studenckie. Są z nami członkowie stowarzyszenia All in UJ, Polskiego Towarzystwa Studentów Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum, reprezentanci Stowarzyszenia Polanda. Działa z nami również Małopolska Chorągiew Harcerek ZHR. Swoją historię pomagania piszą także odpowiedzialne społecznie firmy w ramach wolontariatu pracowniczego – Catering & BBQ by Adam Bieńko, C.H. Robinson, Diversey, Ecolab czy Hilton Garden Inn Kraków Airport. I choć teraz w warunkach pandemii, obecność wolontariuszy w Domu jest niemożliwa, niezmiennie są oni naszym skarbem i siłą – zaznacza Dominika Mikołajczyk, menedżer zmiany i koordynator wolontariatu Domu.

Liczby podsumowujące 5 lat działalności Domu potwierdzają skalę potrzeb szpitala, małych pacjentów i ich rodzin. Przewlekła choroba i hospitalizacja niosą ze sobą długotrwałą rozłąkę, poczucie niepewności i smutek. Z wpisów rodziców w księdze pamiątkowej Domu każdy może wyczytać, w jak dużym stopniu jego funkcjonowanie ma znaczenie dla ukojenia tych lęków.

– Cudowne miejsce, wspaniali ludzie. Będziemy mile wspominać pobyt w tym domu. Rodzice Mikołaja

– Dziękujemy Domowi Ronalda McDonalda za to, że jest. Spędziliśmy tu z Wami dziewięć długich miesięcy. Dzięki Wam, Waszemu wsparciu, rodzinnej atmosferze, ludziom, których tu poznaliśmy, daliśmy radę! Udało się, na zawsze pozostaniecie w naszych sercach. Bernadetta, mama Ewy

 – Składam serdeczne podziękowanie za pobyt w „Domu poza domem“. Za serce, życzliwość i otwartość na drugiego człowieka. Inicjatywa Fundacji to wspaniały dar dla potrzebujących i cierpiących dzieci i ich rodziców. Tu, choć przez chwilę, można odetchnąć i równocześnie poczuć się jak w domu, aby łatwiej było pomagać i opiekować się chorymi dziećmi. Halina, mama Piotrusia

– Dziękuję za miłą atmosferę i radosny uśmiech, za domowy klimat z dala od domu, za słowa otuchy i żarty, za dobrą zabawę i chwile wytchnienia, za to, że jesteście blisko. Beata i Łukasz, rodzice Oliwiera

Zobacz galerię

 

Zapraszamy na stronę www, Facebooka, Instagrama i Youtube’a.

pr/, fot. Wojciech Wójtowicz

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również