Przeszczep to dar życia

Lenka ma 9 lat i w grudniu 2022 r. przeszła przeszczepienie serca. Wykonali je specjaliści z UCK WUM. 24 stycznia, w trakcie konferencji prasowej zorganizowanej przy okazji zbliżającego się Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji, dziewczynka i inni pacjenci po przeszczepieniach opowiedzieli swoje historie. O tym, jak dostali szansę na drugie życie.

Konferencja odbyła się w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym UCK WUM z okazji 57 rocznicy pierwszej w Polsce udanej transplantacji nerki. Przeprowadził ją 26 stycznia 1966 r. zespół prof. Jana Nielubowicza w I Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej (obecnie Katedra i Klinika Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Transplantacyjnej UCK WUM). Ten pionierski na skalę kraju zabieg rozpoczął program medycyny transplantacyjnej w ośrodkach klinicznych WUM.

Konferencja była okazją do przypomnienia kamieni milowych w ponad 50-letniej historii programu i zaprezentowania planów na przyszłość. – Ale okazja jest podwójna – mówił prof. Zbigniew Gaciong, rektor WUM. – Dziś możemy pochwalić się szczęściem innych. Udane przeszczepienie to jest szczęście pacjenta, który – w przypadku osoby otrzymującej serce – dostaje nowe życie. Zaś w przypadku biorcy nerki – dostaje nowe lepsze życie.

Obecnie UCK WUM jako jeden z 30 ośrodków transplantacji w Polsce przeszczepia co 5 narząd unaczyniony. – Osiągnięcia WUM przyczyniły się do rozwoju transplantologii w Polsce – powiedział prof. Wojciech Lisik, prorektor ds. klinicznych i inwestycji. – Ściśle współpracujemy również z innymi ośrodkami transplantacyjnymi, służymy wiedzą i doświadczeniem.

Przyjmujemy chorych, którzy nie mogą trafić do innych ośrodków ze względu na skomplikowanie zabiegów operacyjnych. Zajmujemy się trudnymi powikłaniami, które nie mogą być leczone w innych miejscach Polsce.

Lena i jej szansa na nowe życie
Lena to na razie najmłodsza pacjentka, której przeszczepiono serce w UCK WUM. Dziewięciolatka cierpiała na kardiomiopatię restrykcyjną – najcięższą z trzech rodzajów kardiomiopatii. W tym schorzeniu zarówno rytm serca, jak i jego kurczliwość mogą być w normie, ale sztywne ściany jam serca (przedsionki i komory) uniemożliwiają właściwe ich napełnianie. Z czasem u pacjentów z kardiomiopatią restrykcyjną dochodzi do niewydolności serca, stąd potrzeba jego przeszczepienia.

Lena czekała na swoją szansę cztery lata. Dobra wiadomość dotarła do rodziny w grudniu 2022 r., tuż przed świętami. Dziewczynka zdążyła nawet ubrać choinkę. Było zaskoczenie, radość, ale i strach. Operację przeprowadzono 23 grudnia. – Ten długi czas oczekiwania był dla nas bardzo trudny – mówiła mama Leny. – Córka miała różne komplikacje. Przeszła udar i wiele innych strasznych momentów. Ale jestem z niej bardzo dumna, bo naprawdę walczyła, cierpliwie czekała na serduszko. I się znalazło, na szczęście, w odpowiednim momencie.

Dziewczynka przyznaje, że bała się zabiegu, ale otuchę przynosiła jej świadomość, że będzie miała zdrowe serce i więcej sił. Dziś, miesiąc po operacji, czuje się dobrze. Przebywa w Klinice Kardiologii Wieku Dziecięcego i Pediatrii Ogólnej UCK WUM, gdzie poddawana jest intensywnemu leczeniu immpusupresyjnemu. Lekarze, którzy się nią opiekują mówią, że jest w bardzo dobrej kondycji.

Jakie marzenia ma teraz Lenka? Spotkać się z rodziną, pójść na spacer do lasu. Ale też w końcu zacząć chodzić do szkoły i poznać przyjaciół. – Ale wszystko powolutku – mówi jej mama. – Na razie musimy się jeszcze trochę odizolować i dojść do siebie, ale mamy dużo do nadrobienia. Lenka musiała z wielu rzeczy przez te cztery lata zrezygnować i zapomnieć o tym, że jest małym dzieckiem.

Bezcenne lata życia…
Swoje wzruszające historie w walce o drugie życie opowiedzieli również inni pacjenci. Dorota Curyła, która niedługo będzie obchodziła 35. rocznicę przeszczepienia nerki i trzustki opowiadała: – W 1988 r. miałam 27 lat, mieszkałam na Śląsku, byłam żoną i mamą 1,5 rocznej córeczki. Miałam cukrzycę pierwszego stopnia i niewydolne nerki. Trafiłam do Instytutu Transplantologii i tam dostałam nadzieję na nowe lepsze życie.

Sylwia Kaczmarek, pacjentka po jednoczesnym przeszczepieniu wątroby i trzustki, chorująca od dzieciństwa na mukowiscydozę, przekazała podziękowanie dla całego opiekującego się nią zespołu: „Za wszystkie bezcenne lata życia, które otrzymałam dzięki Państwu i że nie baliście się Państwo mi ich podarować”.

Agata Brodaczewska po transplantacji nerki, która wystąpiła z mężem Przemysławem (para biorca/dawca), mówiła o ich emocjach podczas czekania na telefon z informacją o przeszczepie. – Na kolejnych etapach badań narastało we mnie przeświadczenie, że mogę dać żonie szansę na dalsze życie, że wszystko będzie dobrze – opowiadał Przemysław.

Swoją historią podzielił się również Michał Figurski, znany dziennikarz telewizyjny i radiowy. – W ogóle nie było mowy, żebym się tutaj dziś na tym spotkaniu nie pojawił. Czuję, że jest to mój potężny obowiązek, tym bardziej, że moja droga do przeszczepu nerki i trzustki w 2016 r. była bardzo długa, bolesna i zawiła. Dziennikarz 30 lat chorował na cukrzycę insulinozależną, a jednym z powikłań z powodu jej nieleczenia była nefropatia. Dzięki pomocy prof. Lisika oraz prof. Kosieradzkiego otrzymał szansę na drugie życie. – Nie jestem wcale doskonałym pacjentem, mam mnóstwo grzechów na koncie, o których wolę tutaj nie mówić. Ale żyję, żyję tak, jak potrafię najlepiej tylko dzięki tym wszystkim ludziom, którym chciałbym dzisiaj z całego serca, naprawdę bardzo szczerze podziękować. Rzadko mam łzy w oczach, ale dziś mam i z całego serca – i z całej trzustki i nerki – Państwu dziękuję.

Apel o oddawania narządów
– Lenka jest najlepszym przykładem tego, co musimy jeszcze zrobić – powiedział prof. Kuśmierczyk, który wraz z zespołem przeprowadził operację przeszczepienia serca u dziewczynki. – W Polsce wykonuje się około 10 przeszczepień serca u dzieci rocznie. W 40-milionowym kraju jest to kropla w morzu potrzeb. Musimy zawalczyć o to, aby transplantacji było jak najwięcej.

– Podziwiam rodziców, którzy zdecydowali się przekazać organy swoich zmarłych dzieci do transplantacji. Mam dla nich wielki szacunek – przyznała mama Leny. – Wiem, co znaczy czekać na organ i patrzeć na cierpienie dziecka, któremu jest on potrzebny. I wierzę, że rodzice tych dzieci mają świadomość, że zostawiają cząstkę swojego dziecka na świecie, a biorcy tych organów i my, ich rodziny, będziemy dokładać wszelkich starań, aby jak najdłużej ta cząstka na tym świecie była. Będziemy o nią dbać i ją pielęgnować.

– Chciałabym też powiedzieć, żeby te transplantacje się rozwinęły, bo wiem, jak to jest czekać na serce. Chciałabym, żeby tę konferencję obejrzało jak najwięcej ludzi, i żeby gadali o tej transplantacji – powiedziała na koniec Lenka.

Info i fot. WUM

Data publikacji: 26.01.2023 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również