Terapia flozynami odsuwa w czasie insulinoterapię

Szacuje się, że na świecie może już 420 mln ludzi chorować na cukrzycę. 3 mln z nich żyje w Polsce. To prawie jak średniowieczne epidemie dżumy czy cholery, ogarniające wówczas setki milionów na ludzi na świecie. My dzisiaj, w XXI wieku nie potrafimy sobie poradzić z tą groźną chorobą.

Leczenie chorób, które spowodowała cukrzyca, takich jak m.in. uszkodzenie kłębuszków nerkowych (nefropatia), uszkodzenie siatkówki (retinopatia), zaćma, AMD (dystrofia plamki żółtej), choroby przyzębia, zakażenia grzybicze, drożdżakowe skóry i wiele, wiele innych jest drogie i obciąża pacjentów i w dalszej perspektywie budżet państwa, które musi leczyć groźne powikłania. Osoby z zaawansowaną cukrzycą przestają być czynni zawodowo. Państwo musi im wypłacać renty.

Doustne leki przeciwcukrzycowe, które przepisują diabetolodzy w Polsce są lekami tzw. starej generacji, a stosowane w naszym kraju metody leczenia cukrzycy są w wielu krajach ograniczone lub wręcz niestosowane od wielu lat. Źle leczona czy może lepiej powiedzieć „niedobrze ustawiona” cukrzyca wyniszcza cały organizm. Atakuje skórę, oczy, nerki, zęby, a przede wszystkim serce i naczynia krwionośne. Po kilku latach leczenia cukrzycy pacjenci przechodzą z tabletek na insulinoterapię (iniekcje), bo ich organizm sam już nie produkuje potrzebnej ilości insuliny.

Natomiast nowe technologie stosowane powszechnie w całej UE znacznie ułatwiają życie diabetyków zarówno z cukrzycą typu 1, jak i typu 2. Zautomatyzowana pompa insulinowa, system flash glucosemonitoring skanujący poziom glukozy ,czy smartglukometry, to urządzenia mało jeszcze dostępne w Polsce. Ale to „melodia” – chcę wierzyć – najbliższej przyszłości.

Skutecznie pomagają – dostępne na polskim rynku – leki przeciwcukrzycowe nowej generacji tzn. leki inkretynowe i flozyny. Mają m.in. ochronne działanie na mięsień sercowy i wydłużają życie pacjentów. Z powodzeniem zastępują i przesuwają o wiele lat konieczność włączenia insuliny w zastrzykach.

Na czym polegają zalety nowoczesnych leków powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, endokrynolog i diabetolog dr Marek Derkacz, na łamach „Naszego Dziennika” z 19.07.2019 r.: „Nie tylko obniżają poziom cukru we krwi, ale też znacząco redukują ryzyko sercowo-naczyniowe” – dodając, że leki inkretynowe i flozyny nie powodują glikemii, ponieważ działają tylko wtedy, gdy cukier faktycznie jest za wysoki.

Dla diabetyków bowiem niezwykle ważne jest, by zażywane lekarstwa nie dopuszczały do gwałtownego podniesienia poziomu cukru, jak i odwrotnie – zbyt szybkiego obniżenia. Jeden i drugi stan jest niebezpieczny dla życia.

Niestety zarówno leki inkretynowe jak i flozyny nie znalazły się na obowiązującym od 1 lipca nowym wykazie leków refundowanych. Dla rzeszy pacjentów są zbyt drogie…

Według wyliczeń Stowarzyszenia Diabetyków wprowadzenie nowoczesnych leków do refundacji może się jednak obejść bez zwiększania kosztów oraz negatywnego wpływu na budżet.
Choroba dotyka 3-milionowej populacji, więc decyzja o refundacji – choćby tylko częściowej – określonych leków nie jest prosta dla resortu zdrowia, ale jeśli jedna terapia zastąpi drugą, przy zachowaniu trzydziestoprocentowej odpłatności pacjenta, może to zapobiec rewolucji w budżecie.

Trwają rozmowy przedstawicieli Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, Towarzystwa Farmakoekonomicznego, Ministerstwa Zdrowia, profesorów uniwersytetów medycznych, specjalistów, konsultantów w chorobach współistniejących w cukrzycy na temat zapewnienia diabetykom w Polsce dostępu do nowoczesnych terapii.

Zupełnie odrębną sprawą są zaniedbania w sferze edukacji diabetologicznej, która jest podstawą skutecznej opieki nad chorym na cukrzycę. Choć jej skuteczność i przekładalność na dłuższe życie i funkcjonowanie pacjenta udowodniono już w latach 80., jej brak stanowi poważną lukę w systemie ochrony zdrowia. Brakuje ustrukturyzowanych rozwiązań systemowych, takich jak porada diabetologiczna w ramach oddzielnego świadczenia

Mówiono o tym 17 lipca w trakcie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy. Wraz z parlamentarzystami dyskutowali eksperci, przedstawiciele pacjentów, edukatorzy diabetologiczni i przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.

Dyskutowano również o problemach związanych z ogólnym brakiem świadomości społecznej w zakresie cukrzycy, niestosowaniu się do zaleceń prawidłowej iniekcji, nieprawidłowej analizie poziomu glikemii i dobieraniu dawek insuliny „na oko”, niskim poziomie świadomości pacjentów w zakresie samoopieki. Wciąż zbyt duża ich liczba nie ma potrzebnej wiedzy jak zarządzać swoją chorobą. Programy edukacyjne nie trafiają skutecznie, zwłaszcza do pacjentów starszych, ponieważ zaniedbania w przestrzeganiu zasad prawidłowego leczenia nie bolą. Dopiero później doprowadzają do licznych poważnych w skutkach i kosztownych powikłań.

Spotkanie parlamentarne podsumowano wnioskiem o konieczności systemowego rozwiązania problemu braku edukacji diabetologicznej, wprowadzenia porady diabetologicznej jako odrębnego świadczenia i konieczności zwiększenia prewencji przed zachorowaniami na cukrzycę.

Iwona Kucharska, fot. freeimages.com

Data publikacji: 22.07.2019 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również