U połowy pacjentów z bólem przewlekłym występują objawy depresji

U połowy pacjentów z bólem przewlekłym występują objawy depresji. Wskazują na to badania, ale też obserwacje pacjentów przyklinicznej poradni leczenia bólu. „Nierozstrzygnięty pozostaje problem, co było pierwsze: ból czy depresja” – powiedział prof. Andrzej Kübler.

Prof. Andrzej Kübler jest koordynatorem Centrum Leczenia Bólu i Opieki Paliatywnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu i członkiem zarządu Polskiego Towarzystwa Badania Bólu ocenił, że ból fizjologiczny jest sygnałem ostrzegawczym, że coś się dzieje w organizmie – i z tego powodu jest przydatny.

„Jednak jeśli trwa dłużej i przybiera postać przewlekłą, przestaje pełnić funkcję ostrzeżenia. W sensie medycznym nie jest pacjentowi potrzebny, niczego nie sygnalizuje, a jedynie przysparza cierpienia. Wówczas sam staje się odrębną chorobą i może całkowicie zmienić życie człowieka. Tak jest m.in. w przypadku migren, bólów krzyża, stawów, bólów neuropatycznych” – powiedział cytowany w komunikacie szpitala prof. Kübler.

Według szacunków medyków na przewlekły ból cierpi przynajmniej 20 proc. populacji, a inne dane wskazują, że może to być nawet 30 proc.

„Na pewno jest tak, że jeśli człowiek cierpi i nie ma dla niego odpowiedniego sposobu leczenia, a dodatkowo traci swoją pozycję w pracy i rodzinie, to mogą się u niego pojawić objawy depresji. Z drugiej strony, chorzy z rozpoznaną depresją ponadprzeciętnie często prezentują objawy bólu. Dowiedziono też, że ta choroba zwiększa wrażliwość na ból. Chorych na depresję bez wątpienia boli bardziej” – powiedział prof. Kübler.

Ścisły związek depresji i bólu potwierdza także skuteczność niektórych leków antydepresyjnych w łagodzeniu przewlekłego bólu. Prof. Andrzej Kübler podkreśla jednak, że chodzi o pewną grupę leków o specyficznym działaniu i korzystna może być konsultacja lekarza leczącego ból ze specjalistą psychiatrii.

Jego zdaniem, to jedna z wielu sytuacji, które dowodzą, że leczenie bólu przewlekłego jest problemem wielodyscyplinarnym i powinno być prowadzone w sposób zintegrowany.

„Mamy też inne przykłady na to, jak ciało i psychika są ze sobą nierozerwalnie związane. U wielu pacjentów mijają objawy depresji, gdy skutecznie leczymy ból, niekoniecznie za pomocą leków, ale np. rehabilitacji. Tak często jest w przypadku bólów krzyża, gdy udaje się je wyeliminować przez fizjoterapię, a jednocześnie pacjent odzyskuje dobry nastrój. W takich sytuacjach wyraźnie widać, że to nie leki pomogły, ale po prostu zniesienie bólu i związana z tym poprawa komfortu życia” – powiedział lekarz.

Pacjenci, którzy zgłaszają się do przyklinicznej Poradni Leczenia Bólu USK, najpierw są poddawani szczegółowym badaniom. Najczęściej konieczne są konsultacje specjalistów różnych dziedzin, żeby dojść do pierwotnej przyczyny problemu. Wśród nich psycholog jest częstym gościem, a wiele dolegliwości fizycznych okazuje się mieć swoje źródło w psychice.

Prof. Andrzej Kübler ocenił, że – mimo postępu medycyny w wielu dziedzinach – do leczenia bólu nie przywiązuje się należnej wagi. W Polce działa zaledwie 25 poradni, certyfikowanych przez Polskie Towarzystwo Badania Bólu i zapewniających pacjentom interdyscyplinarną diagnostykę oraz terapię.

Jego zdaniem, potrzeby są znacznie większe, dlatego tym bardziej ważne jest szkolenie medyków i przekazywanie im aktualnej wiedzy na temat diagnostyki i leczenia różnych postaci bólu w ujęciu integracyjnym i interdyscyplinarnym.

Najbliższa konferencja naukowo-szkoleniowa na ten temat „Integracyjna Medycyna Bólu” odbędzie się 8-9 kwietnia we Wrocławiu, a jej partnerem naukowym jest Katedra i Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. W komitecie organizacyjnym i naukowym zasiadają były i obecny kierownik tej jednostki: prof. Andrzej Kübler i prof. Waldemar Goździk.(PAP)

Roman Skiba, fot. pexels.com

Data publikacji: 22.02.2022 r.

Udostępnij

Zachęcamy do zapisania się do Newslettera

Przeczytaj również